Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy coś ci zniszczą:

Kim Namjoon -

Namjoon pov:

Mmm, co my tu mamy? - pomyślałem i zajrzałem do szkatułki z różnorodną biżuterią. Wziąłem do ręki jakieś naszyjniki i nałożyłem na szyję. Chwyciłem też parę bransoletek i ubrałem je na ręce.

- Ale ładne rzeczy - powiedziałem do siebie i zacząłem grzebać po innych szafkach. [T.I] trzymała tam nasze skradzione przedmioty. Akurat tak wyszło, że bardzo mi się nudziło, więc pomyślałem, że poprzeglądam biżuterię. Wyjąłem kolejne pudełeczka i otworzyłem je. Moim oczom ukazały się cudowne, czarne okulary. No muszę ubrać! - pomyślałem i od razu wziąłem przedmiot do ręki. Obejrzałem je dokładnie i gdy chciałem je założyć, nagle jedna część z okularów odpadła, urwała się.

- O nie! - krzyknąłem przerażony i obejrzałem się za siebie. W drzwiach stała [T.I] patrząc na mnie tym swoim zimnym wzrokiem. Nawet nie słyszałem kiedy podeszła do drzwi... - pomyślałem i schowałem okulary za plecami.

- Obiad gotowy? - zapytałem z niewinnym uśmiechem.

- Namjoon, zbieraj się, bo wychodzimy. - oznajmiła szorstko i już miała wychodzić, ale obrócila z powrotem głowę i dodała. - Weź te czerwone pudełeczko, w której są klejnoty i czarne okulary. Musimy je dzisiaj sprzedać.

Pokiwałem nerwowo głową i spojrzałem  na rozwalone okulary.

Kim Seokjin -

Jin pov:

- Ale jestem zajarana! - krzyknęła [T.I.] chyba na cały dom. 

- Boże, co się dzieje?

- Patrz, co kupiłam!! - machała mi przed twarzą jakimś nieznanym mi przedmiotem. 

- Co to jest? - zapytałem lekko poirytowany. 

- Patrz! To jest ta najnowsza paleta cieni, którą tak bardzo chciałam!

- O.. wow - udawałem podekscytowanie.

Położyła swój skarb na stole i poszła umyć ręce. Postanowiłem, że zobaczę, czym ona się tak podnieca. Wziąłem paletkę do ręki i zacząłem ją oglądać z każdej strony. Nagle usłyszałem trzask zamykanych drzwi od łazienki i momentalnie podskoczyłem. 

- AAA!! - krzyknąłem ze strachu i upuściłem przedmiot, który trzymałem w rękach - O cholera... - spojrzałem na paletkę [T.I.], która leżała rozwalona na podłodze. Wszystkie cienie się pokruszyły, a lusterko w środku pękło. 

- Jin, coś ty zrobił...

Min Yoongi

[T.I.] pov:

Miałaś dziś ważne spotkanie w pracy. Nie chciałaś zawieść swojego szefa, dlatego już dzień wcześniej przygotowałaś sobie strój, który ubierzesz i zamierzałaś pójść wcześniej spać. Siedziałaś na łóżku i wcierałaś w buzię krem. Odwróciłaś się i poprawiłaś lekko materiał przygotowanej przez ciebie wcześniej białej koszuli, która leżała na łóżku. Miałaś zamiar odłożyć ją gdzieś na bok, ale w drzwiach ujrzałaś Sugę.

- A co ty już idziesz spać? – zapytał zawiedziony – Myślałem, że napijemy się czegoś przed snem – pokazał ci butelkę wina, którą trzymał w jednej ręce. W drugiej trzymał napełnione już dwa kieliszki.

- Przykro mi, ale nie dzisiaj. Mam jutro ważne spotkanie.

- Oj nie daj się prosić – powiedział uśmiechając się łobuzersko.

- Yoongi, nie – powiedziałaś stanowczo, na co on tylko się nadąsał.

- No ale... – chciał dalej cię przekonywać, jednak nogą zahaczył o dywan i runął przed siebie wylewając wino na twoją białą koszulę...

- Nie!! Yoongi, coś ty zrobił!! – krzyczałaś panikując.

- O cholera... - powiedział tylko i spojrzał na ciebie ze strachem.

- Lepiej uciekaj...

Jung Hoseok -

Hoseok pov:

Chata dla mnie! [T.I] poszła do sklepu, więc mam chociaż trochę spokoju. Włączyłem muzykę na fulla, wziąłem do ręki mikrofon i zacząłem śpiewać.

- NIECH ŻYJE WOLNOOŚĆ! - wrzasnąłem na cały dom i zeskoczyłem z kanapy. Myślałem, że lecę na gołą podłogę, ale niestety... spadłem na aparat fotograficzny [T.I]. Gdy podniosłem się z ziemi, szybko wziąłem przedmiot do ręki. Obejrzałem go całego. Pęknięty obiektyw, brak dwóch guzików i jakiś plastik odpadł. Super... - pomyślałem i wcisnąłem przycisk, którym włącza się aparat. Nic się nie wydarzyło.

- NO BŁAGAM! WŁĄCZ SIĘ CHOLERO! - krzyczałem błagalnie i naciskałem cokolwiek - PROSZĘ! - Nic się nie wydarzyło, a ja zrezygnowany rzuciłem tym złomem o podłogę. Aparat rozleciał się na drobne kawałeczki.

- Hoseok zapomniałam pieniędzy, wiesz gdzie położyłam por... - Do salonu weszła [T.I] i spojrzała na mnie zszokowana. No i jestem w dupie... - pomyślałem przerażony.

Park Jimin -

Jimin pov:

Stałem w kuchni i smażyłem warzywa do zapiekanki. Czekałem na [T.I.], która się kąpała. Mieliśmy spędzić razem wieczór oglądając filmy. Postanowiłem, że włączę radio i może trochę potańczę dla zabicia nudy. Kiedy usłyszałem pierwsze dźwięki piosenki od razu zerwałem się do tańca. Pech chciał, że akurat kiedy robiłem boskie piruety, nogą strąciłem jakąś rzecz z szafki. Usłyszałem dźwięk rozbijającego się szkła i poczułem ból w stopie.

- Ahh! Cholera! – powiedziałem do siebie, kiedy zobaczyłem krew na podłodze.

Okazało się, że na ziemię spadła ramka z naszym wspólnym zdjęciem. [T.I.] je uwielbiała. No to jestem w dupie – pomyślałem i jak na zawołanie usłyszałem jej kroki z łazienki.

- Oh, kochanie już jesteś – zaśmiałem się nerwowo.

- Boże! Co tu się stało?! – krzyknęła widząc szkło na podłodze i moją rozwaloną nogę.

- Em no....ja...

- Chodź tu – wzięła mnie pod ramię i usadowiła na kanapie – Pokaż mi tę nogę – powiedziała stanowczo i zabrała się za opatrywanie mojej nogi – Powiedz mi, czy ty chcesz mi coś tym przekazać? – zaśmiała się i wskazała głową na potłuczoną ramkę.

- Nie bij proszę.. – zaśmiałem się zawstydzony i zjechałem w dół na kanapie.

Kim Taehyung

V pov: 

Siedziałem w kuchni i grałem w Simsy, gdy nagle zadzwonił telefon. Odebrałem pośpiesznie. 

- Słucham? - zapytałem chłodno. 

- Dobry wieczór, mam dla pana robotę. - usłyszałem niski, męski głos. - Czy mógłby pan zabić... - Od tego momentu przestałem go słuchać i spojrzałem na grę. Kaśka zaczęła rodzić! O Boże! - pomyślałem i zacząłem klikać w moje postaci na ekranie. 

- Zapłacę za to... 

- KAŚKA URODZIŁA! MAM SYNA! - krzyknąłem na całe mieszkanie i aż wstałem z wrażenia. 

- Słucham!? 

- Co? Nic, nic... To teraz cena tak... Czterdzieści tysięcy... - usiadłem z powrotem i zacząłem myśleć nad imieniem dla nowego członka rodziny. 

- ILE!? - zapytał wyraźnie zszokowany. - Dwadzieścia tysięcy! Za takiego czuba to nawet mniej powinno być... 

- Facet rozmawiasz z profesjonalistą! Czterdzieści tysięcy albo spieprzaj i znajdź se kogoś innego, ale nie obiecuję, że inni zrobią to tak dobrze jak ja! - powiedziałem oburzony. 

- Jest pan bezczelny! Nie dość, że cham to jeszcze cena jak z kosmosu! 

 - Cham?! Przerywasz mi grę, cholero jedna! Kaśka urodziła, a ty mi zawracasz dupę! - krzyknąłem do słuchawki i z całej siły uderzyłem ręką w klawiaturę. Nagle ekran zrobił się czarny. - KAŚKA! 

- Pan jest popierdzielony! Do widzenia! 

- Spieprzaj pan! - rozłączyłem się i spojrzałem na laptopa - Cholera! Zacząłem klikać cokolwiek, ale nic się nie działo. [T.I] mnie zabije... - pomyślałem załamany.

Jeon Jungkook -

 Jungkook pov:

- Ile jeszcze ci to zajmie? – zapytałem przeciągając słowa.

- Jeszcze chwilę Kookie – powiedziała bawiąc się moimi włosami, kiedy leżałem jej na kolanach.

Od dobrej godziny przepisywała na czysto swoją pracę, którą miała oddać na zajęcia. Obserwowałem jej skupioną twarz i co chwila się uśmiechałem.

- Co się tak szczerzysz, hm? – zapytała w końcu.

- Po prostu ślicznie wyglądasz – powiedziałem i znowu się uśmiechnąłem.

- Aww, Kookie – powiedziała i napiła się herbaty, która leżała na biurku.

- Kochanie, mogę cię o coś poprosić? – zapytałem nieśmiało.

- Tak?

- Przyniosłabyś coś do jedzenia. Umieram z głodu.

- A co? Nie masz nóg? – zaśmiała się.

- No proszę – zrobiłem smutną minkę.

- No dobrze, niech ci będzie – powiedziała i poszła do kuchni.

Uśmiechnąłem się zwycięsko i podniosłem się do siadu. Spojrzałem na herbatę, która stała na biurku i wyciągnąłem po nią rękę. Na moje nieszczęście moja ręka uderzyła w kubek, a herbata wylała się po całym biurku.

- Nie, nie, nie, nie! – mówiłem do siebie, próbując jakoś wytrzeć rozlaną ciecz, która wylała się również na pracę [T.I.] – Nieeee, ona mnie zabije. Jungkook, ty idioto!

- Coś się stało Kookie? – zapytała wchodząc do pokoju – O nie!!! Jungkook, coś ty zrobił?! – krzyknęła widząc swoją pracę.

- Kochanie, ja przepraszam! Nie chciałem, naprawdę!

- Pisałam to godzinę! – krzyknęła załamana.

- Proszę cię nie bądź zła – powiedziałem łamiącym się głosem.

- Ehh, nie jestem zła, Jungkookie – powiedziała, gdy lekko się uspokoiła i podała mi miskę z marchewkami – Proszę, to dla ciebie.

- Tak źle się teraz czuję! Kochanie, przepraszam – przytuliłem ją mocno.

- Dobrze, już dobrze – odciągnęła mnie od siebie i wsadziła mi marchewkę do buzi – Nie gadaj tyle i lepiej pomóż mi to posprzątać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro