Gdy zobaczy cię w samej bieliźnie (jako przyjaciele):
Kim Namjoon -
Namjoon pov:
- Za mało alkoholu... - spojrzałem na stolik, na którym leżały butelki z alkoholem, napoje, kubeczki i przekąski. Dzisiejszego wieczoru mieli wpaść do nas nasi najbliżsi przyjaciele - Oscar, jego młodszy brat Lucas i Carla, z którą często pracujemy. Krótko mówiąc miała być imprezka.
- Tyle wystarczy! - krzyknęła [T.I] z pokoju obok.
Po piętnastu minutach przyszli goście i zaczęliśmy dziką imprezę.
[T.I] pov:
Po kilku godzinach, mocno wstawieni już bracia wpadli na pewien pomysł zagrania w rozbieranego pokera... Namjoon, również już pijany, zachwalał ten pomysł i pobiegł po karty. Carla była niechętna, ale w końcu po waszych namowach zgodziła się.
Na początku gra szła gładko, wszyscy zaczynali od butów, skarpetek, ogółem drobnych rzeczy. Później zaczęły się ubrania. Po dłuższym czasie Oskar z Lucasem byli już w samych majtkach, Carla przestała grać, ponieważ zasnęła, a Namjoon i ty siedzieliście jeszcze w bluzkach i bieliźnie.
- Oooooo! - krzyknęli podjarani bracia i spojrzeli na ciebie. - [T.I] ściagasz bluzeczke albo... majteczki - powiedział jeden z nich z cwaniackim uśmieszkiem. Wzruszyłaś ramionami i zwinnym ruchem zdjęłaś bluzkę. Zostałaś w czarnej, koronkowej bieliźnie. Bracia się uśmiechnęli i zagwizdali na co pokręciłaś głowa i sie zaśmiałaś. Spojrzałaś na Namjoona, który szybko odwrócił wzrok i spojrzał na karty leżące na stole.
Kim Seokjin -
[T.I] pov:
Razem z Jinem pojechaliście do innego miasta, gdzie miały odbyć się zdjęcia do filmu. Jinowi udało się zdobyć główną rolę, z czego oboje bardzo się cieszyliście. W hotelu wynajęliście jeden pokój z dwoma łóżkami.
Na jednym z nich właśnie siedziałaś.
- Ale mamy widok... - powiedział zachwycony Jin, stojąc przy oknie. - Wyjdziemy się przejść?
- Jin dopiero przyjechaliśmy...
- I co z tego? - Chłopak opuścił rolety i odwrócił się w twoją stronę. - Pójdziemy na jakąś dziką imprezę.
- Jutro pierwszy dzień zdjęć - Wyjęłaś z walizki piżame i położyłaś ją na swoich kolanach.
- No to jezu, jak nie impreza to przejdźmy się po mieście! Taka piękna noc!
- Idę spać - rzuciłaś krótko i wstałaś. Ruszyłaś w stronę łazienki, trzymając w ręku piżame i przybory toaletowe.
- Ugh! Nie to nie, pójdę sam - odparł niezadowolony i wziął butelkę z wodą. - Wrócę za godzinę
- Yhym... - mruknęłaś z łazienki.
Usłyszałaś jak drzwi się zamykają i zaczęłaś się sobą zajmować. Przemyłaś twarz, wyszorowałaś zęby i wyjęłaś ze swojej torby szampon i resztę rzeczy. Rozebrałaś się do bielizny i nagle usłyszałaś swój telefon. Przyszedł sms. Ugh, kto to - pomyślałaś. Dobra Jina nie ma to wyjdę... - W samym staniku i majtkach wyszłaś pośpiesznie z łazienki.
Jin pov:
Szedłem właśnie korytarzem w stronę wyjścia, gdy przypomniałem sobie, że nie wziąłem aparatu. Specjalnie go spakowałem, żeby uwiecznić wszystko co zobaczę. Iść na miasto i nie wziąć aparatu? Skandal. Zawróciłem i szybkim krokiem ruszyłem w stronę naszego pokoju. Skręciłem w prawo i już widziałem nasze drzwi. Kurcze mam nadzieję, że nie zamknęła na klucz... - pomyślałem i wziąłem łyk wody. Podszedłem do drzwi i chwyciłem klamkę. Wszedłem do środka, zamykając za sobą lekko drzwi i spojrzałem przed siebie. Zamurowało mnie. Przy łóżku stała [T.I] z telefonem w ręku. Była w samej bieliźnie i również gdy mnie zobaczyła to zamarła. Staliśmy tak pare dobrych sekund, gdy się odezwała:
- Jin... Przełknij te wode, a nie...
Zignorowałem ją i dalej stałem osłupiały.
Min Yoongi -
[T.I] pov:
Weszłaś do domu i zrzuciłaś z siebie płaszczyk, a szpilki rzuciłaś gdzieś na podłogę. Było około dwudziestej trzeciej. Ten dzień był tak potwornie męczący, że jedyne o czym marzyłaś to ciepła kąpiel. Zaczęłaś kierować się w stronę łazienki powoli ściągając z siebie ubrania.
Suga pov:
Ale to była imprezaaa! Wracałem właśnie z domówki u mojego kolegi. Postanowiłem, że wrócę trochę wcześniej, żeby jutro nie być chodzącym trupem. Przemierzałem chwiejnym krokiem puste uliczki miasta, nie będąc w pełni świadomym co robię. Nie oszukujmy się... wypiłem bardzo dużo.
W pewnym momencie straciłem nawet świadomość, gdzie idę. Nie wiem co mną kierowało, ale moje nogi poniosły mnie do mieszkania [T.I.].
[T.I.] pov:
Zostałaś w samej bieliźnie i zaczęłaś już napuszczać wody do wanny. Postanowiłaś przed kąpielą zmyć jeszcze makijaż. Stałaś przed lustrem, gdy nagle w drzwiach zobaczyłaś Sugę.
- Yoongi?! Co ty tu robisz?! - krzyknęłaś zawstydzona.
- Oh... [T.I.]. Czekasz na mnie, huh? - powiedział mierząc cię wzrokiem i oblizując wargi.
- Boże, jesteś kompletnie pijany!!
Zaczął się do ciebie przybliżać, ale odepchnęłaś go.
- Wynocha! - krzyknęłaś i wyprowadziłaś go za drzwi - Ale jutro mu zrobię awanturę...
Jung Hoseok -
Jhope pov:
Pewnego pięknego, poniedziałkowego poranka o ósmej miałem podjechać po [T.I]. Razem mieliśmy jechać do pracy. Ten dzień był wyjątkowy, gdyż miała odbyć się bardzo ważna sesja zdjęciowa.
Przyjechałem idealnie o ósmej i spojrzałem na drzwi jej domu. Nikt nie wyszedł. No cholera jasna! Miała być o ósmej, znowu zaspała... - pomyślałem i wyszedłem z auta. Podszedłem do drzwi i bez zastanowienia wszedłem do środka. [T.I] miała tendecję do niezamykania, czasem, drzwi w swoim domu na zamek, także bez problemu dostałem się do środka. Rozejrzałem się po pokoju. Burdel, syf i malaria. Jeszcze nasrać na środku - pomyślałem i skrzywiłem się. [T.I] miała czysto jak tylko ktoś miał wpaść w gości, a na codzień to szkoda gadać. Oparłem się o ścianę i już chciałem ją wołać, gdy nagle dziewczyna wyszła z łazienki w samej bieliźnie i stanęła jak wryta.
- A co ty tu robisz? - spytała skrępowana, próbując się zasłonić czymkolwiek. Ja zaś zmrużyłem oczy i zacząłem się jej przyglądać. - Na co się tak gapisz, możesz...
- Masz źle dobrany stanik - przerwałem jej i odsunąłem się od ściany. Włożyłem ręce do kieszeni spodni.
- Aha? - spojrzała na stanik. - Znawca się odezwał pff... - Obróciła się i poszła po ubrania. - Czekaj w aucie! - krzyknęła, a ja wyszedłem z domu z uśmieszkiem na twarzy.
Park Jimin -
[T.I.] pov:
Postanowiłaś, że musisz udać się na małe zakupy. A dokładniej ubraniowe zakupy. Jimin był jednym z tych nielicznych chłopaków, który kochał chodzić na zakupy, dlatego wzięłaś go ze sobą, aby ci doradzał. Pojechaliście do jednej z większych galerii w mieście i zaczęliście zakupowy szał.
- Co myślisz o tej sukience? - zapytałaś przymierzając do siebie zwiewną, fioletową sukienkę.
- Hmm.. ładna - powiedział uważnie ci się przyglądając
- Ale?
- Ale w tej byłoby ci lepiej - podał ci czerwoną, obcisłą sukienkę.
- Zbok..
- Co?! Nie! Ale ja mówię na poważnie. Przymierz ją.
- No dobra - zmierzyłaś go podejrzliwym spojrzeniem. Poszliście w stronę przymierzalni. Weszłaś do środka i zasłoniłaś zasłonę zostawiając Jimina samego.
- Tylko się pospiesz! - zaśmiał się.
- Spadaj Park! - krzyknęłaś i zaczęłaś się rozbierać. Miałaś problem z zamkiem swojej sukienki, który niestety się zaciął - Em, Jimin? - powiedziałaś nieco zawstydzona.
- Tak?
- Możesz mi pomóc rozpiąć sukienkę?
Jimin pov:
Kobieto czy to wiesz o co się prosisz? - pomyślałem i wszedłem do jej przymierzalni.
- Nie mogę rozpiąć zamka.
- Daj - rozpiąłem delikatnie jej sukienkę i stanąłem obok.
- No idź już, na co czekasz?
- A tak, tak - powiedziałem i z uśmieszkiem wyszedłem z przymierzalni. Jednak nie byłbym sobą, gdybym chociaż trochę jej nie podokuczał. Wystawiłem głowę przez zasłonę i obserwowałem dziewczynę w ukryciu z bananem na twarzy. Kiedy zobaczyłem, że ściągnęła już sukienkę zrobiło mi się gorąco. O cholera... - nabrałem powietrza, co niestety było błędem, bo mnie zdemaskowała.
- Jimin?! Co ty do cholery robisz?!
- No dawaj [T.I.], pokaż mi to ciałko - powiedziałem z miną zboczeńca i przeczesałem włosy.
- Jesteś głupi - wypchnęła mnie z przymierzalni i zaśmiała się głośno, a ja wraz z nią.
Kim Taehyung -
[T.I.] pov:
Po wydarzeniach w twoim mieszkaniu, Taehyung pozwolił, a nawet nakazał ci abyś zamieszkała u niego, póki czegoś nie znajdziesz. Byłaś mu za to bardzo wdzięczna i w jego domu pomagałaś jak tylko mogłaś - nie chciałaś być dla niego ciężarem.
Pewnego wieczoru, gdy Taehyung pojechał załatwić kilka spraw związanych ze zleceniami, ty mając chatę wyłącznie na siebie, postanowiłaś zrobić sobie spa. Nalałaś gorącej wody do wanny, do której wrzuciłaś mnóstwo kolorowych i cudnie pachnących kul do kąpieli. Obok wanny położyłaś różnorodne czasopisma no i wiadomo czerwone wino. Może włączę jeszcze relaksującą muzykę? - pomyślałaś i tak zrobiłaś. Gdy wszystko już było przygotowane, zaczęłaś się rozbierać. Szybko pozbyłaś się ubrań i stojąc na zimnej posadzce w samej bieliźnie, rzuciłaś swoją bluzkę i spodnie obok pralki. Już miałaś odpinać stanik, ale przypomniałaś sobie, że zapomniałaś czegoś wziąć z pokoju, a dokładniej ręcznika.
- No najważniejsza rzecz... - mruknęłaś i wyszłaś z łazienki, nucąc pod nosem piosenkę, która leciała w tle.
- [T.I] to ja, zapomniałem czegoś wzią... - usłyszałaś za sobą głos V i otworzyłaś szerzej oczy, zastygając w miejscu. Boże... Nie słyszałam kiedy on wszedł... - pomyślałaś. Powoli, w samej bieliźnie, odwróciłaś się do chłopaka i spojrzałaś na niego. Taehyung był bardzo zawstydzony, przygryzł dolną warge i nie wiedział co ze sobą zrobić. Staliście tak chwilę w ciszy, oboje strasznie zawstydzeni.
- To ja może... pójdę... - mruknął i poszedł po to, czego zapomniał.
- Tak... Yhym - pokiwałaś głową i szybko schowałaś się w łazience.
Jeon Jungkook -
[T.I.] pov:
- Długo jeszczeeee? - usłyszałaś głoś Jungkooka z dołu.
- Tak! - krzyknęłaś kończąc robić makijaż.
Szliście na imprezę do waszego wspólnego znajomego. Dawno nie wychodziłaś z domu, więc postanowiłaś, że się odstawisz. Ubrałaś obcisłą, błyszczącą sukienkę, która sięgała ci do połowy uda. Do tego dobrałaś świecące szpilki i małą torebeczkę. Rozpuściłaś włosy i byłaś gotowa do wyjścia.
Zeszłaś ze schodów i zobaczyłaś czekającego na ciebie Kooka, który akurat robił coś w telefonie i pił wodę.
- Jestem.
- No w końcu - odwrócił się. Kiedy cię zobaczył zakrztusił się wodą.
- Jezu Kookie! Żyjesz?
- T..tak, chyba. Chodźmy już - powiedział szybko i poszliście do auta.
Jungkook pov:
Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wyglądała tak pięknie. Kook ogarnij się! To tylko twoja przyjaciółka! Ehh.. niestety tylko przyjaciółka.
Próbowałem nie zerkać na nią co chwila jak opętany, ale to było silniejsze ode mnie. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy i weszliśmy do domu naszego znajomego.
************************************
Impreza była zajebista! Bawiliśmy się świetnie... no do czasu. A dokładniej do momentu, kiedy [T.I.] się upiła.
- Przestań błagam cię, przynosisz mi wstyd - powiedziałem do niej błagalnym tonem.
- Jungkook! To ty przestań! Bawimy się! - krzyknęła i wypiła kolejnego shota.
- Może nie pij już, hm? - popatrzyłem na nią troskliwie.
- Oj tam, przesadzasz. Ty też byś się napił, a nie. Stoisz jak taka sierota.
S..sierota? - pomyślałem nieco dotknięty.
- Ugh.. rób se co chcesz, ale żeby potem nie było płaczu - powiedziałem obrażony i udałem się na kanapę do moich kolegów.
Przed nami stał stolik, na którym było mnóstwo przekąsek. Z uśmiechem się na niego rzuciłem. Niestety przez moją nieuwagę straciłem [T.I.] z oczu, a obiecałem sobie, że i tak będę jej pilnować. Szlag.. Szukałem jej wzrokiem po tłumie ludzi, jednak na marnę. Nagle to co zobaczyłem przeszło moje wszystkie, najśmielsze oczekiwania.
Na stolik przed nami weszła [T.I.] w samej bieliźnie.... Wszyscy zaczęli gwizdać i coś krzyczeć. Zrobiło mi się tak gorąco, jakbym był w środku wulkanu. Zaczęła tańczyć i wywijać tą swoją seksowną... Jungkook! Ugh! Była kompletnie pijana.
Wstałem szybko i zabrałem ją stamtąd.
- Co za wstyd... - powiedziałem cały czerwony.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro