Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

They Don't Know About Us || YoonKook

@azamija, Słonko wybacz, że musiałaś tak długo czekać! Jednak mam nadzieję, że Ci się spodoba

(Innym oczywiście też ^^)

~JungKookie~

- Bang! Nie wiesz co mówisz. Nie możesz tego zrobić! - z mieszanymi uczuciami obserwowałem Min'a, który zawzięcie kłócił się z naszym CEO. Myślałem, że widziałem go zdenerwowanego do granic możliwości, jednakże jego złość wskoczyła na nowy, i chyba najgorszy z możliwych, poziom. Był w furii, a jego pięści pobielały, od ciągłego zaciskania ich.

- Właśnie, że mogę! Wy też nie mieliście oporów przed złamaniem regulaminu wytwórni jak i swoich kontraktów! - przełożony również nie był spokojny, a jego oczy ciskały gromy w naszym kierunku. - Słuchaj, Yoongi. Jesteś najlepszym kompozytorem jakiego zatrudniłem i jakiego znam osobiście! Ale zrozum, że nasza wytwórnia nie może pozwolić sobie na taki skandal!

- Od kiedy miłość jest skandalem?! - zespołowy Suga nie dawał za wygraną. Na domiar złego, chcąc jeszcze bardziej rozzłościć Banga, chwycił mnie za rękę i jednym sprawnym ruchem, przyciągnął do siebie i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.

Nie kontrolując się już ani minuty dłużej i spragniony bliskości mojego Hyung'a, splotłem ze sobą, do tej pory delikatnie muskające się, dłonie i oddałem pieszczotę, natomiast jedną rękę przeniosłem na policzek mojego ukochanego. Zdawałem sobie sprawę z tego, co za chwilę ma nastąpić, i jak bym nie próbował to pod powiekami i tak zapiekły mnie łzy, które pomimo wielkich chęci i tak ujrzały światło dzienne.

A jako, że jestem typem co łzy uznaje za oznakę słabości, natychmiast przerwałem pieszczotę i wytarłem mokre policzki, chcąc się uspokoić. Nie mogłem dać im po sobie poznać, że jestem kłębkiem nerwów i nie umiem sobie poradzić z tym całym stresem.

- Chłopaki. Z całym szacunkiem, traktuję was jak własne dzieci, którymi poniekąd jesteście. Wiem, że was to boli i uwierzcie, że to nie to miałem na celu wzywając was do mnie. - najstarszy z nas był już zrezygnowany i widać było, że jest już tym wszystkim zmęczony - Kookie, wyjdź proszę z gabinetu. Muszę porozmawiać z Yoongim w cztery oczy. Nie martw się. Za niedługo tu wrócisz.

Niepewnie spojrzałem w stronę rapera i czekałem na jego pozwolenie. Ten jedynie spojrzał na mnie smutno i niepewnie skinął głową, dając mi tym samym do zrozumienia, że to NASZ definitywny koniec. Przełknąłem, z wielką trudnością, zalegającą w gardle gulę i zamknąłem swój cały dotychczasowy świat w szczelnym i ostatnim uścisku, nie powstrzymując już łez.

Niechętnie się od niego odsunąłem i przelotnie go całując - to wcale nie tak, że chciałem pokazać Bangowi jak bardzo się myli i nasza miłość jest szczera. Skądże. - opuściłem gabinet szefa, oczywiście pamiętając o tym by odpowiednio głośno trzasnąć drzwiami, i udałem się do jedynego miejsca, gdzie miałem względny spokój. Sali ćwiczeń.

Zamknąłem za sobą drzwi i przekręciłem klucz w zamku, aby żaden intruz nie przeszkodził mi w użalaniu się nad sobą. Oparłem się o ścianę złożonej z luster i osunąłem się po niej plecami, siadając na chłodnym parkiecie z niezbyt przyjemnym dla ucha plaskiem, który rozniósł się echem. Niewiele myśląc, chwyciłem swój telefon i włączyłem najsmutniejszą piosenkę jaką mam, chcąc jeszcze bardziej się dobić. I o dziwo udało mi się, bo na słowach: "Nothing like us. Nothing like you and me" wybuchnąłem jeszcze większym płaczem i schowałem twarz w dłoniach, przypominając sobie jak to wszystko się zaczęło...

~FleshBack~

Siedziałem na kanapie w studio i obserwowałem Min'a, który wyklinał na cały świat, ponieważ jakimś dziwnym trafem z komputera usunęło się nagranie z moim wokalem do "War of Hormone". To wcale nie tak, że skasowałem ten plik żeby móc pobyć z nim chociaż przez chwile na osobności. Przecież takie niewinne dziecko jak ja nie jest do tego zdolne. W ogóle... Skąd ten pomysł?

- Ech... JungKookie, bardzo cię przepraszam, ale nie dam rady tego odratować, więc musimy to nagrać jeszcze raz - ciszę w pomieszczeniu przerwał głos zrezygnowanego jak i zmęczonego Yoongiego - Wybacz, ale muszę cię jeszcze pomęczyć.

- Nie ma sprawy Hyung. Nie musisz mnie przepraszać. Jak mus to mus - posłałem uśmiech w jego kierunku i już chciałem wstawać, ale Suga powstrzymał mnie gestem ręki i zajął miejsce tuż obok mnie.

- Odpocznij dzieciaku. Wyjątkowo dzisiaj mamy czas - chłopak przymknął oczy i odchylił głowę, zapewne mając na celu chwilę drzemki.

- Co jak co, Hyung, ale jedyny który musi odpocząć to ty.

Zerknąłem ukradkiem w jego stronę. Musiałem przyznać przed samym sobą, że Yoongi jest niesamowicie przystojny, pomijając nawet to, że teraz miał wielkie wory pod oczami i był bledszy niż zazwyczaj. Dopiero niedawno pogodziłem się z faktem, że moja orientacja jest nieco inna i przyglądanie się jak usta rapera delikatnie się rozchylają, a oddech jest regularny wprawiało mnie w stan dziwnej ekscytacji. Mój żołądek fiknął kilka razy koziołka na samą myśl, jak to wspaniale byłoby skosztować tych warg, które wyglądają tak smakowicie.

Jeon, stop! Nie możesz pozwolić, aby te motylki spowodowały coś, czego później będziesz żałował.

A cicho bądź, głosie w mojej głowie!

Odczekałem jeszcze kilka minut i gdy byłem już pewny, że brunet jest pogrążony we śnie - pochyliłem się nad nim i delikatnie dotknąłem jego ust swoimi. Niestety nie trwało to długo, gdyż wiedziony przeczuciem, że w każdej chwili Min może się obudzić, lub co gorsza ktoś może tu wejść, zaraz wróciłem na swoje miejsce.

- Nie ładnie wykorzystywać śpiącego Hyunga, JungKookie - zamarłem gdy tylko zrozumiałem, że chłopak wcale nie spał.

- Ja... J-Ja wcale nie miałem tego na celu, Hyung - spanikowany tłumaczyłem się jak tylko mogłem - Ja po prostu uważam, że jesteś niesamowicie piękny! Aish! Co ja wygaduję?! Proszę wybacz mi i zapomnij o całej tej sytuacji.

Odpowiedział mi jedynie stłumiony chichot. Zażenowany swoim zachowaniem, spojrzałem na kompozytora i zamarłem. Hyung wpatrywał się we mnie, jakby chciał mi coś w ten sposób przekazać.

Tylko co?

- W takim razie co miałeś na celu, Jeon? - zadrżałem na ten głęboki głos, mający ujście tuż obok mojego ucha - Nie wmówisz mi chyba, że to tylko dziecinna ciekawość kazała ci to zrobić...

W jednej chwili brunet siadł na mnie okrakiem i skrzyżował nasze spojrzenia. Zamarłem na moment i wpatrywałem się w te piękne tęczówki, czekając na dalszy rozwój sytuacji.

- Hyung, no co ty... Przecież wiesz, że nie... - nie mogłem dokończyć myśli, gdyż usta Yoongi'ego skutecznie mi w tym przeszkodziły.

Nie za bardzo wiedziałem co teraz zrobić, ponieważ szok skutecznie uniemożliwił mi myślenie. Dopiero Suga wybudził mnie z odrętwienia i przeniósł moje dłonie na swoje biodra, na co mimowolnie zadrżał. Sam natomiast złapał moją twarz w swoje chłodne dłonie i postanowił pogłębić pocałunek. Nieudolnie starałem się naśladować jego ruchy, by po chwili jęknąć zawiedziony, ponieważ Min postanowił przerwać pieszczotę, odsuwając się ode mnie na tyle by nasze usta nadal się ze sobą stykały.

Chociaż tyle...

- I jak? Ciekawość zaspokojona? - jego ciepły oddech przyjemnie owiewał moje opuchnięte wargi - Masz mi coś do powiedzenia, Króliczku?

- K-Kocham Cię, Hyung - wyszeptałem, uparcie patrząc w jego oczy - Od dawna, ale dopiero teraz to zrozumiałem...

Werbalnej odpowiedzi na moje wyznanie jednak nie dostałem, ale w zamian za to mogłem po raz kolejny posmakować ust Min'a, które tak jak sądziłem były niesamowicie słodkie...

~Yoongi~

Ze łzami w oczach, obserwowałem jak mój Króliczek opuszcza biuro Banga, a na odchodne trzaska drzwiami. Wraz z tym hukiem, moje serce rozpadło się na miliony kawałeczków, a ja opadłem na fotel stojący przed biurkiem i schowałem twarz w dłoniach.

Min, nie pokazuj jak ci zależy na tym dzieciaku! Inaczej CEO wykorzysta to przeciwko tobie!

- Yoongi, mówię to z przykrością, ale musicie ograniczyć ze sobą kontakty. Nie możecie siedzieć obok siebie na wywiadach, galach, a nawet w dormie. Zero rozmów - stanowczy ton, zmusił mnie do podniesienia głowy.

Nie! Przecież to mnie zabije!

- Bang. Zastanów się nad tym, jeszcze - mój płaczliwy ton jednak nie robił na nim żadnego wrażenia - Nie możesz nam przecież zakazać kontaktowania się! Jesteśmy w jednym zespole, a ja jestem kimś na kształt producenta! Tak czy inaczej, jesteśmy skazani na rozmowę ze sobą!

- O tym też pomyślałem. Ty zamieszkasz w pobliżu wytwórni, już wynajęliśmy dla ciebie mieszkanie. Tak, Min. Nie ma innego wyjścia. Będziesz mieszkał sam. A co do nagrań, to też załatwiliśmy. Obok ciebie będzie siedział, któryś z chłopaków, ale nie łudź się, że ci pozwolą na jakikolwiek kontakt z nim. Oprócz was, będzie jeszcze ochrona.

Po raz pierwszy od kilku lat, poczułem jak gorące łzy znajdują ujście i sprawnie przemierzają szlak wzdłuż moich policzków. Ostatni raz płakałem mając 13 lat, gdy umierała moja babcia, z którą byłem bardzo zżyty. Wówczas straciłem wtedy najważniejszą dla mnie osobę, dla której codziennie wstawałem z łóżka. I to był właśnie zapalnik by stać się tym bezwzględnym i szczerym do bólu Min'em, do którego każdy ma dystans.

Jednak porzuciłem tą maskę w chwili gdy dostałem się do wytwórni i poznałem Jeon'a JungGuk'a, którego pokochałem w chwili gdy go ujrzałem.

Min Yoongi... Jesteś żałosny i bezsilny. Ryczysz jak dziecko, bo nie możesz się pogodzić z decyzją szefa.

- Suga - pracodawca położył mi dłoń na ramieniu chcąc dodać mi otuchy - Musisz się spakować. Chce abyś jeszcze dziś był w mieszkaniu.

Strąciłem jego dłoń i wstałem gwałtownie. Posyłając mu wściekłe spojrzenie, również opuściłem gabinet, trzaskając drzwiami głośniej niż sam Jeon. Skierowałem swoje kroki tam, gdzie było największe prawdopodobieństwo spotkania młodszego, chcąc nacieszyć się nim chociaż przez chwilę.

Zatrzymałem się jednak w połowie drogi i spojrzałem na drzwi od jednej z łazienek znajdujących się na korytarzu, a fala wspomnień zalała mnie niemal natychmiast.

~FleshBack~

- Hyung, jesteś pewien, że nikt nie korzysta z tego pomieszczenia? - Kook wydawał się być sceptycznie nastawiony do pomysłu okupowania jednej z kabin, w chwili gdy w wytwórni był praktycznie cały zarząd.

- Shhh, kochanie - nie przejmując się jego słowami, wpiłem się gwałtownie w jego usta, tym samym przyszpilając jego plecy do drzwi, w których przekręciłem zamek - Widzisz? Teraz nikt nam nie przeszkodzi.

Ponownie wróciłem do jego spragnionych warg, od razu pogłębiając pocałunek, który młodszy ochoczo oddał, zaczepnie przejeżdżając językiem po mojej dolnej wardze.

O tak, Słonko. Kontynuuj, a za chwilę czeka cię nagroda!

Nie mogąc dłużej czekać, zaczęliśmy się rozbierać, a świadomość, że mamy mało czasu, bo w każdej chwili ktoś może tu wtargnąć, dodatkowo nas nakręcała. Już po chwili byliśmy całkowicie nadzy, a ja składałem pojedyncze pocałunki na torsie młodszego, w między czasie błądząc rękami po jego ciele.

Ponownie wróciłem do jego ust, dalej nie mogąc uwierzyć, że nasze wargi tak idealnie do siebie pasują. Spijałem słodycz z jego ust, z każdym jego ruchem, a jedna z moich rąk postanowiła przygotować chłopaka na większą dawkę przyjemności, którą do tej pory mu dawkowałem. Niestety nie miałem żadnego wspomagacza, więc mój Króliczek musiał się zadowolić czterema palcami.

Gdy Jeon był już gotowy, oparłem go plecami o zimną ścianę znajdują się za nim, a jego nogi oplotły mnie w pasie, dając mi do zrozumienia, że czeka na mnie w gotowości. Nakierowałem swojego członka na jego wejście i powoli się w niego wsuwałem.

Odczekałem chwilę aby przyzwyczaił się do mnie i bardzo powoli zacząłem się w nim poruszać. Chciałem aby ta chwila trwała jak najdłużej, jednak słysząc płaczliwe prośby mojego Słonka o przyśpieszenia, nie mogłem ich zignorować, nadając tępo zadowalające nas obu.

Niedługo potem osiągnęliśmy spełnienie. Niestety nie mogliśmy należycie celebrować tej chwili, ponieważ musieliśmy się ubrać i wracać na czekających na nas chłopaków...

~FleshBackEnd~

Zamrugałem kilkakrotnie, chcąc odgonił łzy, które po raz kolejny dzisiejszego dnia chciały ujrzeć światło dzienne. Zrezygnowałem z pomysłu pójścia do Kook'iego, bo zdawałem sobie sprawę, że nie będę potrafił zakończyć tego związku, w którym trwaliśmy prawie dwa lata. Po prostu nie mogłem, znieść myśli, że zranię go bardziej niż teraz, dlatego udałem się do wyjścia z wytwórni, a następnie do dormu.

Patrzyłem po chłopakach ze łzami w oczach. Nie było jednak z nimi najmłodszego, co jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, jak bardzo go skrzywdziłem wchodząc z nim w taką a nie inną relację. Pożegnałem się z chłopakami i ciągnąc za sobą ogromną walizkę, opuściłem dorm, wsiadając do taksówki gdzie czekał już na mnie Bang.

~JungKookie~

- Suga, jakie masz zdanie na temat związków. Ile miałeś partnerów, partnerek? - to pytanie zadane z ust dziennikarza, wprawiło mnie w jeszcze gorszy nastrój, w którym trwam już przez jakiś czas. Odkąd Hyung wyprowadził się od nas, cały wolny czas spędzam w łóżku i pozakrywany kolorami i kocami, wypłakuję sobie oczy.

- W całym swoim życiu miałem dwie dziewczyny i jednego chłopaka, który nadal jest dla mnie ważny. Do tej pory nie pogodziłem się z naszym rozstaniem. I gdybym tylko miał możliwość, przeprosiłbym go i powiedział jak bardzo go kocham.

Skierowałem na niego wzrok. Mimo iż oddzielali mnie od niego Jimin jak i Hobi, doskonale mogłem go widzieć. Od razu spojrzałem na jego usta, przypominając sobie do jakiego stanu potrafił mnie nimi doprowadzić i mimowolnie przygryzłem dolną wargę. Poczułem jak na moje policzki wstępuje ognisty rumieniec na samo wspomnienie i szybko schowałem twarz w dłoniach, nie chcąc się rozpłakać.

- Jeon, wszystko w porządku? - siedzący obok mnie lider zdawał się zaniepokojony moim stanem, lecz gdy spojrzał w moje oczy zrozumiał co tak na prawdę wywołało u mnie taką reakcję.

- Tak, przepraszam. Po prostu jest tu strasznie duszno - powachlowałem się dla lepszego efektu, by dziennikarz jak i reszta Staff'u uwierzyli w moje słowa.

~*~

Zaraz po powrocie z wytwórni, gdzie przeprowadzany był wywiad, ponownie zakopałem się w pościeli i raz po raz odtwarzałem słowa wypowiedziane przez Hyunga.

Czy to prawda? Nadal mnie kocha?

Na samo jego wspomnienie i tego co nas łączyło, zacisnąłem mocno powieki i chwyciłem zębami róg kołdry, ciągnąć za niewinny niczemu materiał, chcąc odreagować jakoś i nie pozwolić bym rozpłakał się już któryś raz z rzędu.

Mimo wszelkich prób, ponownie wybuchnąłem płaczem i krzycząc imię ukochanego, mocniej wtulałem się w pościel. Niestety zaraz zostałem przyciągnięty do czyjegoś torsu, a do moich uszu dotarł uspokajający szept. Wtuliłem się w moją dotychczasową przytulankę i nawet sam nie wiedząc kiedy, usnąłem.

~Yoongi~

Każdy dzień bez JungKook'a był jak tortura. Nie miałem z kim porozmawiać, z kim pożartować, a tym bardziej do kogo wtulić się w nocy, gdy nabrałem ochoty na czułości.

Na domiar złego rozmawiałem o całej tej sytuacji z Jinem, który opowiadał mi jak maknae radzi sobie takim obiegiem spraw. Niestety, ale było gorzej niż myślałem. Młodszy nie miał ochoty na nic za wyjątkiem okupowania swojego łóżka i zużywanie kilku paczek chusteczek dziennie. Bolało mnie to, bo jak bardzo bym nie chciał się z nim spotkać, a co dopiero przytulić go czy pocałować, to mój osobisty ochroniarz skutecznie mnie pilnował.

Jednego dnia jednak nie wytrzymałem i odwiedzając chłopaków w dormie i słysząc ten pełen rozpaczy krzyk mojego Króliczka, zerwałem się na równe nogi i jak burza wpadłem do jego pokoju, taranując po sdrodze wszystkich nawet tego wyrośniętego osiłka, który został mi przydzielony.

Widok jaki zastałem łamał mi serce. Przytuliłem moje osobiste Słoneczko, a gdy usnął w moich ramionach, podjąłem decyzję. Nie mogą patrzeć na cierpienie mojego chłopaka, wybrałem numer do szefa i bez zbędnych ceregieli, oznajmiłem wszem i wobec:

- Bang! Chcę iść do wojska!

~Cztery lat później~

Czekałem pod bramą jednostki od dobrej godziny, aż wypuszczą stamtąd mojego Króliczka. Otóż po tym jak skończyłem swoją służbę, Bang do wojska wysłał naszego maknae chcąc uniknąć jakiejkolwiek sytuacji, w której miałoby dojść do naszego spotkania. Co prawda, nie uśmiechał mi się taki obrót spraw, ale dzięki luce w kontrakcie, którą pokazał mi mój prawnik i pokazaniu jej CEO, bez przeszkód mogłem być chłopakiem Jeon'a.

Wszędzie roiło się od dziennikarzy, którzy liczyli na kilka słów od idola, który spędził te kilka lat służąc ojczyźnie, mając też cichą nadzieję na jakieś sensacje.

Sensacja, to ich dopiero czeka...

Chwilę potem brama otworzyła się, a moje spojrzenie skrzyżowało się z tym chłopaka stojącego jakieś 50m ode mnie. Musiałem mu przyznać, że zmężniał i wyprzystojniał przez te dwa lata. Jednak nie wpatrywaliśmy w siebie zbyt długo. Jeon w jednej chwili upuścił swoją torbę na ziemie i biegiem ruszył w moim kierunku.

Nie zatrzymał się ani na chwilę, by na samym końcu wpaść w moje ramiona, dociskając mnie tym samemu do muru, znajdującego się za mną. Chłopak schował twarz w głębieniu mojej, pociągając kilka razy nosem, natomiast ja wtuliłem się w niego i pozwoliłem aby kilka łez wsiąknęło w jego koszulkę.

- Mój kochany JungKookie - gładziłem go po jedwabiście miękkich włosach, które teraz były przystrzyżone zgodnie z wojskowym regulaminem - Nawet nie zdajesz sobie jak bardzo tęskniłem i jak mocno cię kocham.

- Ja ciebie też kocham, Hyung - odsunął się ode mnie nieznacznie, by po chwili móc uraczyć mnie długim pocałunkiem, na widok którego rozległ się jeden wielki pisk euforii, a aparaty poszły w ruch - I nigdy nie przestanę.

○○○○○○

Bardzo dziękuję @fakinh, za to że pomogła mi sklecić fabułę ♥ Ja wiem, że mnie kochasz♥

Soł... Mam do was taką tyci, ale to na prawdę tyci, prośbę xD Jako iż jestem chodząca łajzą i zgubiłam swój cudowny zeszycik, w którym miałam wszystko zapisane, to proszę was, abyście byli tak mili i tu w komentarzach mi napisali: "Kto z kim, na co, po co i dlaczego?" - Tak, tu chodzi mi o osoby, którym obiecałam coś napisać x'D

Kocham mocniutko i liczę na wasze wsparcie w tej kwestii! ♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro