Sexuality Education || SugaMon
Wraz z dzwonkiem oznajmiającym przerwę, tłum ludzi wylał się z klas, tworząc tym samym morze uczniów, wszystkich ubranych w te same, brzydkie, granatowe mundurki. Szkolna monotonia ponownie dała o sobie znać. Rano apel, potem lekcja, przerwa, kolejna lekcja i tak w kółko aż do godzin popołudniowych.
Jednakże tuż po powrocie do domu - inni natychmiast zbierali się do ponownego wyjścia. Nie, nie na imprezę czy inne spotkania towarzyskie, jak mogłoby się to co niektórym wydawać. Bardziej chodziło o zajęcia pozalekcyjne, potocznie nazywane lekcjami przygotowawczymi. Wiadomo, kolejna grupa nastolatków zbierała się w ciasnym i nie klimatyzowanym pomieszczeniu, aby przez kilka godzin siedzieć i słuchać tego co profesor miał do powiedzenia, by zaraz po tym wrócić do domu i wziąć się za naukę do szkoły.
Ech... Ciężkie jest życie ucznia, prawda?
***
- Dzień dobry klaso - donośny głos wychowawcy rozniósł się po całej sali - Przyprowadziłem do was kogoś, kogo koniecznie musicie poznać. Zwłaszcza, że to ten jegomość będzie sprawował pieczę nad wami jako wychowawca w tym roku. Ja niestety muszę się z wami pożegnać, ponieważ przez pewne okoliczności zostałem zmuszony do przeprowadzki. No ale ten... Panie Kim, zapraszam!
Trzydzieści trzy pary oczu odwróciła się w jednej chwili do drzwi, które otworzyły się z głośnym skrzypnięciem, a następnie do pomieszczenia wszedł wysoki, blond włosy mężczyzna z nieodgadnionym przez nikogo wyrazem twarzy. Stanął na podeście obok obecnego wychowawcy i odchrząknął znacząco, by zaraz posłać w stronę klasy filuterny półuśmiech.
-Witam moi drodzy, nazywam się Kim NamJoon i od dzisiaj będę waszym wychowawcą. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracowało. Tak na początek dopowiem, że jestem nauczycielem wf'u, i będę zajmował się grupą chłopców, oraz będą z wami poruszał tematy tabu na lekcjach WDŻ'u. To jak? Macie jakieś pytania?
Przeleciał wzrokiem po klasie na dłużej zatrzymując się na pewnym blond włosym osobniku, który nawet nie zaszczycił go krótkim spojrzeniem. Zamiast tego zawzięcie coś kreślił w swoim zeszycie, a w jego uszach można było dostrzec słuchawki.
Szybko jednak przywrócił się do odpowiedniej dyscypliny. Ponownie zaczął błądzić spojrzeniem po uczniach, aż w końcu doczekał się jednej ręki, która wystrzeliła w górę z taką szybkością jakby od tego zależały losy całej ludzkości.
- Tak? - NamJoon uśmiechnął się miło i czekał aż usłyszy pytanie, które już za chwilę miało paść z ust tego dzieciaka, który wpatrywał się w niego jak ciele w malowane wrota.
- Jest pan człowiekiem czy godzillą? - czerwonowłosy spytał z powagą wymalowaną na twarzy, zupełnie ignorując fakt, że cała klasa ryknęła śmiechem.
- Młody człowieku... Jak ci na imię? - Czyste rozbawienie na twarzy nauczyciela nie zrobiło wrażenia na chłopaku, który żył w swoim własnym świecie, dlatego też zamiast się speszyć, ten jedynie uśmiechnął się w charakterystyczny dla siebie sposób, tworząc z ust prostokąt i odpowiedział wyraźnie z siebie zadowolony:
- TaeHyung, panie profesorze. Dokładniej Kim TaeHyung.
***
- Yoongi! Czy ty się kiedyś przestaniesz obijać na moich lekcjach? - głos już nieco zirytowanego wuefisty rozniósł się po całej sali gimnastycznej, by dotrzeć do blondyna siedzącego na ławce, który tak jak w pierwszym dniu ich wspólnej nauki, nawet nie raczył na niego spojrzeć.
- Oczywiście, że nie - młodszy chłopak uniósł na niego wzrok, a nauczyciel mógłby przysiąc że po jego kręgosłupie przeszedł elektryzujący dreszcz. Już od pierwszego dnia ten cichy i nad wyraz spokojny uczeń, bardzo go zaintrygował i NamJoon obiecał sobie że pozna go bliżej. A jeżeli to nie nastąpi, to da sobie w twarz.
Jednakże proszę nie oceniać. To żadna pedofilia, po prostu zwykła fascynacja oraz zainteresowanie swoim wychowankiem. Przecież jako jego opiekun musi go mieć na oku, prawda?
- Panie profesorze, ja jestem artystą, a nie jakimś psem żeby w kółko za jakąś durnowatą piłką biegać. Jeszcze tak mnie nie pogięło - Yoongi mówił niezwykle spokojnie, ale NamJoon mógł przysiąść, że gdyby słowa mogłyby przybrać postać jakiejś rzeczy, to te chłopaka na pewno byłby sztyletami, którymi ciskałby w swojego wychowawce.
I Kim już miał mu coś na to odpowiedzieć, ale w tej chwili zabrzmiał Bóg wszystkich uczniów - dzwonek na przerwę.
- Dobra chłopaki, zmywajcie się do szatni. Widzimy się na WDŻ'cie jak coś - odparł jedynie i pokierował się do pokoju nauczycielskiego.
***
- Jak Nam na ciebie leci, to o matko z ojcem - Hoseok już od rana był pełen energii, a stojący obok niego Yoongi już od chwili ujrzenia jego końskiego ryja w głowie otworzył książkę "Śmierć na 1000 sposobów" i zastanawiał się, który byłby najboleśniejszy dla jego przyjaciela. - Przecież to widać jak cholera.
- Jedyne co widzę, to twoją końską mordę, więc bądź tak łaskaw i się zamknij, bo nie ręczę za siebie - warknął i posłał brunetowi wrogie spojrzenie. To niedorzeczne, jakie głupoty ten kucyk był w stanie wymyślić. No jeszcze mógł zrozumieć Tae, który cały czas żył w swoim świecie rodem z Kinder Niespodzianki, ale żeby jego własny Pony tak mówił? Przecież nawet Pinky Pie nie byłaby w stanie gadać takich głupot!
- Ktoś tu jest nie w sosie - zawył Jung, śmiejąc się głośno, ale zaraz potem spoważniał, gdyż jego czujne jak frytka w oleju oczy, dostrzegły osobnika, który był głównym tematem ich rozmów.
Tak, zgadza się. Chodzi o Pana "Chodząca Perfekcja, że o ja ci tu dam" Kim "Proszę zajmij się mną, profesorze" NamJoon we własnej osobie.
- Hoseok, ostrzegam cię. Jeszcze chwila, a wyprowadzę twoje jedynki na spacer!
- O rajuśku! On się tu patrzy! - nagle głos w tej wymianie zdań zabrał Tae, który widząc przeszywające spojrzenie swojego wychowawcy na ich trójce, spalił dorodnego buraka i schował się za dwójką przyjaciół.
Yoongi natomiast załamał się postawą mlodego Kim'a i nawet nie zważając no to że zabrzmiało to niesamowicie wulgarnie i jednak na terytorium szkoły nie wypada używać takich słów, ale on przecież nie stosował się do satutu tutaj obowiązującego i jedynie co dało się usłyszeć na szkolnym dziedzińcu to jego zirytowany krzyk:
- Wchodzicie wy tam w końcu czy mam waz z laczka zakurwić?
***
- Męski układ rozrodczy wytwarza plemniki, umożliwia ich wprowadzenie do żeńskich dróg rodnych, produkuje męskie hormony - androgeny. Tworzą go narządy płciowe zewnętrze i wewnętrzne. Wewnętrznymi narządami płciowymi są jądra, najądrza, nasieniowody, pęcherzyki nasienne, gruczoł krokowy. Natomiast zewnętrznymi jest prącie i moszna. Macie jakieś pytania do dzisiejszej lekcji? Pamiętajcie, że za niedługo sprawdzian, więc jeżeli miałbym coś jeszcze raz wytłumaczyć, to śmiało.
Wysoki blondyn rozejrzał się po klasie i odnotował w głowie, że brakuje jego pupilka. Yoongi jeszcze nigdy nie zjawił się na jego zajęciach z edukacji seksualnej, a co za tym szło - nie miał szans na zaliczenie tego przedmiotu.
Kim westchnął głęboko sam do siebie i podszedł do biurka, by zapisać coś na małej, kwadratowej karteczce koloru żółtego, by następnie podejść do Hoseok i wręczyć mu owy papierek wprost do rąk z krótkim komentarzem
- Podaj to Min'owi.
***
Sobota, dzień którzy uczniowie kochają. Mają wolne, mogą pospać i zregenerować siły przed kolejnym ciężkim tygodniem w szkole.
Jednak nie dla Min Yoongi'ego - chłopaka o cerze białej niczym alabaster i drobnej posturze, że gdyby nie jego nawet ostre rysy twarzy i świadomość, że jednak ma coś między nogami, to można by go uznać było za dziewczynę. Naprawdę atrakcyjną dziewczynę.
Nie żeby był szpetny czy tez brzydki. Miał bardzo nietypową urodę, która przyciągała wielu adoratorów zarówno w postaci kobiet jak i mężczyzn.
A w szczególności jednego, z którym był zmuszony wczorajszego wieczora porozmawiać, aby się umówić na zaliczenie. Przedmiotu oczywiście, o nic innego tutaj nie chodzi. Przecież to byłoby niemoralne, nieetyczne i niezgodne z prawem!
No ale wracając!
Aktualnie młody chłopak stał przed drzwiami swojego wychowawcy. Nie, nie chciał go odwiedzić, wpaść na herbatkę i zapytać "co tam u pana słychać?". Poniekąd został do tego zmuszony. Nie uczestniczył w żadnej lekcji prowadzonej przez wysokiego blondyna, więc teraz musiał to nadrobić. Pech jednak chciał, że jedynym dogodnym i bezkolizyjnym miejscem było mieszkanie nauczyciela. Bo przecież gdyby ktoś przyłapał ich na mieście, mogliby być w nieciekawej sytuacji. Ktoś mógłby ich oskarżyć o romans!
I nie żeby obaj na to narzekali, bo tak naprawdę obaj byli sobą zainteresowani, ale nie chcieli dać tego światu po sobie poznać! To byłoby uwłaczające dla ich męskiej dumy, ale też sami przed sobą nie byli w stanie się do tego przyznać.
Min niepewnie nacisnął dzwonek do drzwi, który zdecydowanie NamJoon mógłby wymienić, bo ten brzmiał jak zachrypnięta, próbująca piszczeć, śpiewaczka operowa. Młodszy niekontrolowanie się skrzywił na ten dźwięk. To stanowczo za dużo jak dla jego wrażliwych bębenków.
Na otworzenie drzwi nie musiał długo czekać. Już po chwili w progu stał jego nauczyciel, który uśmiechał się przyjaźnie i gestem ręki zaprosił swojego ucznia w swoje skromne progi. Yoongi wszedł niepewnie i nawet nie zdążył się rozejrzeć po przedpokoju, a już został pociągnięty w stronę salonu.
Opadł z głośnym klapnięciem na skórzaną kanapę i wyczekująco wpatrywał się w mężczyznę przed nim. Zupełnie tak jakby czegoś od niego oczekiwał. A oczekiwał. Korepetycji. I to porządnych.
- Napijesz się czegoś? - zapytał wyższy, spostrzegając się że jego kultura osobista już dawno uciekła na Biegun Południowy.
- Lepiej późno niż wcale - wychowanek westchnął teatralnie i bardziej rozwalił się na meblu - Wody poproszę.
Godzinę później
- Czego nadal w tym nie rozumiesz? - NamJoon westchnął zrezygnowany i przejechał dłonią po twarzy, powodując tym samym śmiech u swojego podopiecznego.
- W tej chwili wyglądałeś jakbyś miał spięcie w inkubatorze - zaśmiał się dźwięcznie, co nawet odwzajemnił jego towarzysz, zaraz czochrając go po włosach. - Poza tym nie lubię teorii. Zdecydowanie wolę praktykę - stęknął mniejszy, a w głowie jego nauczyciela zrodził się pewien plan.
- Rozbieraj się - rzucił i jak gdyby nigdy nic, zdjął swoją koszulkę, odrzucając ją gdzieś w kąt.
Młodszy blondyn patrzył z nieukrywanym zachwytem na wyrobioną klatę swojego nauczyciela, i w dupie już miał to, że to co za chwilę zrobię jest nielegalne i jak ktoś się o tym dowie, to obaj mogą wylecieć z tej szkoły.
W jednej chwili rozebrał się do naga, zupełnie nie przejmując się faktem, że zaraz będzie się pieprzył ze swoim nauczycielem. Ba! Wychowawcą! Nawet nie zaczekał, aż ten się rozbierze do końca, tylko momentalnie dopadł do niego jak torpeda, zdzierając spodnie z jego umięśnionych nóg. Padł przed nim na kolana i chwycił w prawą dłoń jego przyjaciela, zaraz opowiadając o tym jakie zastosowania ma moszna, a jakie prącie.
NamJoon był pod wrażeniem wiedzy chłopaka, który de facto w głębokim poważaniu miał jego lekcje na ten temat. Ale zdecydowanie pod większym wrażeniem był, gdy ten mały, a zarazem niewinny - przynajmniej w jego mniemaniu i przynajmniej do teraz - chłopak zaczął zadowalać go ustami, pokazując że jednak zasłużył na ten czarny pas w obciąganiu.
Nie trwało to jednak długo, bo Kim zaraz popchnął swojego podopiecznego, który opadł na sofę - by zaraz potem nieco agresywnie zaatakować jego usta. Obaj chcieli dominować w tej pieszczocie, bo w końcu rzadko kiedy spotykają się dwa, tak samo twarde, charaktery.
Obaj nie przejmowali się tym, że pomieszana ślina zaczęła spływać po brodzie mniejszego. Zdecydowanie byli na siebie zbyt napalenie, żeby zwrócić uwagę na tak mało istotną rzecz. Zamiast tego Yoongi zamienił się miejscami ze swoim nauczycielem, bo to starszy teraz siedział na skórzanym meblu, a jego uczeń na nim w szerokim rozkroku.
Całowali i dyszeli sobie w usta naprzemiennie, a palce NamJoona starały się przygotować wejście młodszego na nadejście czegoś większego, co nastąpiło dokładnie kilka minut potem.
W całym pokoju dało się słyszeć, stłumione przez mocne pocałunki, jęki oraz dźwięk uderzających o siebie ciał, w chwili kiedy to mniejszy nabijał się na męskość swojego aktualnego partnera i kalecząc jego ramiona swoimi paznokciami.
Cały stosunek nie trwał więcej niż pół godziny, a oni obaj dyszeli jak po przebiegnięciu maratonu. Jednak obaj po osiągnięciu spełnienia wtulili się nawzajem w swoje spocone ciała, by co jakiś czas skradać sobie leniwe pocałunki.
- Jutro o tej samej porze? - zapytał NamJoon z uśmiechem, mając na myśli ich dalszą "naukę".
A Yoongi nic nie odpowiedział, tylko z uroczym uśmiechem wtulił się w swojego "nauczyciela".
a/n: Ten shot zdecydowanie nie ma porywającej fabuły, a ta miała być zdecydowanie głębsza, niż to, co jest tutaj przedstawione.
Mam jednak nadzieję, że nikogo tym nie zawiodłam. A nawet jeżeli, to przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie dać to, że czasem trzeba przeczytać coś mało ambitnego żeby jakoś odciążyć mózg xD
I jak @Mickiewiczxx , wywiązałam się z obietnicy? Miało być wesoło i z happy endem, więc czy sprostałam oczekiwaniom?
No i ten, tego...
Zapraszam do Snowy Poison, bo ono też potrzebuje miłości! Serio fajne, pierwszy rozdział już jest, jakby to kogoś zainteresowało >.>
No i przypominam o Q&A! Nie bójcie się - ja nie gryzę i z chęcią odpowiem na wsze, nawet te najdziwniejsze, pytania ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro