the voice - k.nj + j.jg 18+
Dedykowany dla olswhat Wybacz, że tak długo mi to zajęło. Mam nadzieję, że się spodoba 🖤❤
Możliwe, że poprzekręcałam to co się dzieje w tym The Voice but don't judge me nigdy tego nie oglądałam XD Piosenki w mediach. Wyobraźcie sobie, że tej dziewczyny tam nie ma.
~~~~~~~~
- Kolejny. Boje się, że wypadną wszystkie zanim zdąże wejść na scenę. - powiedział podenerwowany Jungkook, kiedy któryś z rzędu włos postanowił opuścić jego głowę ze stresu.
- Uspokój się wreszcie! Ćwiczyłeś tą piosenkę przez bite dwa miesiące, każdego dnia, od rana do... rana! Jeśli cię nie wezmą, jestem w stanie stwierdzić, że albo mają uszkodzony słuch, albo mózg. - powiedział strarszy brat bruneta, lekko nim potrząsając, aby ten w końcu się ogarnął.
- Tak myślisz, hyung? - zapytał. Słowa jego brata dodały mu nie małej otuchy, a na sercu wręcz zrobiło się ciepło, wiedząc, że po swojej stronie ma tak wspaniałą osobę.
- No oczywiście! Ile jeszcze razy będę musiał ci to powtarzać? Masz talent do śpiewania! - powiedział mając lekkie wyżuty do młodszego, który zawsze miał kompleksy w stosunku do swojego głosu. Nie potrawił przyjąć do siebie komplementów na dłużej niż kilka minut.
Mimo iż Jungkook znany był raczej z pewności siebie, zdażały mu się momenty, gdzie zachowywał się jak totalne dziecko zagubione po środku strasznego, ciemnego lasu. I nie można go o to winić, każdy miewa takie chwile, kiedy jedynym sensownym wyjściem jest zawinięcie się w koc i przespanie całych 12 miesięcy.
- Jeon Jeongguk? - zapytała nieznajoma blondynka. W jednej ręce trzymała teczkę z kilkoma kartkami, a w drugiej czarny długopis, którym najwidoczniej zamierzała coś zapisać.
- T-tak - zająknął się. Dziewczyna szybko nabazgrała coś na jednej z kartek i wskazała pisakiem na bruneta.
- Teraz twoja kolej, wchodzisz za pięć minut - powiedziała i już po chwili zniknęła z pola widzenia obu chłopaków.
- Jezuuu, tak strasznie się stresuje. Chyba zaraz zwróce dzisiejszy obiad - stwierdził łapiąc się za brzuch.
- Przecież nie jadłeś obiadu. - odpowiedział obojętnie. - I nie zjadłbyś dzisiaj kompletnie nic gdybym na siłę nie wcisnął ci rogala do buzi. A co by było jakbyś zemdlał na scenie?! - powiedział udając urażonego.
Okropnie przejmował się stanem Jeongguka. W końcu był stałą częścią jego rodziny i zdrowie chłopaka było dla niego najważniejsze. Cieżko patrzyło mu się na osiemnastolatka, który wyglądem przypominał chodzącego trupa. Był blady, pod powiekami utworzyły mu się szare podkówki, a włosy nie były idealnie ułożene, jak zazwyczaj. Ewidentnie widać było, że Jeonowi zależy aby wypaść dobrze przed jurorami, ale zdaniem starszego zdecydowanie za bardzo się starał.
- Eh, hyung. Nie byłem w stanie nic zjeść. Wyjątkowo dzisiaj mój żołądek odmawia jakiejkolwiek współpracy. - odpowedział po czym spojrzał na zegarek. - Wygląda na to, że muszę już iść.
- Trzymam kciuki - dzwudziestolatek przytulił bruneta jednak nie trwało to długo z uwagi na uciekający czas.
Zanim Jungkook wszedł na scenę, wziął głęboki oddech i po raz ostatni zmotywował się w myślach, wierząc, że da sobie radę. Lekko podniesiony na duchu zaczął iść w kierunku czterech odwróconych do niego tyłem osób. Stanął na czarnej, nieco błyszczącej scenie, a gdy usłyszał pierwsze dźwięki swojej piosenki zaczął śpiewać. Głos Jungkooka idealnie wpasował się do melodii "I'm in love", a występu mógł mu pozazdrościć sam Ra.D. Każdy dźwięk został idealnie zśpiewany przez bruneta, a publiczność była pod ogromnym wrażeniem.
Uśmiech wstąpił na jego twarz gdy po tak któtkim czasie obruciły się już dwie osoby. Były nimi Jung Jeonghan - jeden z największych światowych muzyków, oraz Min Sooyoung - utalentowana piosenkarka o anielskim głosie*.
Utwór powoli dobiegał końca i wraz z ostatnimi nutami odwrócił się również Park Jungwoo - jeden z lepszych twórców muzyki. Jedynym, który pozostał niewzruszony na głos młodego mężczyzny był Kim Namjoon. Nie żeby występ szatyna mu się nie podobał, zwyczajnie stwierdził, że chłopak nie zachęcił go wystarczająco aby wziąć go do swojej drużyny.
A brat bruneta, który był na tyle podekscytowany, że złapał w objęcia przypadkową dziewczynę i zaczął z nią skakać, pękał z dumy patrząc na Jeona pokazanego na ekranie znajdującym się w poczekalni. Był okropnie szczęśliwy, a jego radość poszerzała się znacznie, gdy widział rozradowany uśmiech na twarzy brata.
- Wow Jeongguk... Brak mi słów, żeby wyrazić to co odczuwałam pod czas twojego występu. Wielokrotnie przeszły mnie dreszcze słuchając twojego głosu. Ciesze się, że postanowiłeś dołączyć do tego programu. - powiedziała blondynka z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Na pierwszy rzut oka wygłądał na nieco sztuczny, jednak Jungkook stwierdził, że prawdopodobnie tylko mu się wydaje.
- Cóż, jak na tak młody wiek masz naprawdę śliczny głos. - odezwał się Jungwoo.
- Zdecydowanie powinieneś wiązać swoje życie z muzyką, jeśli jeszcze tego nie robisz. Talentów nie wolno marnować - Jeonghan widocznie był pod wrażeniem umiejętności Jungkooka, jednak starał się tego nadmiernie nie pokazywać.
- Twój występ nie był powalający - powiedział Namjoon - Jednak do tych najgorszych też nie należał skoro udało ci się zgarnąć trzech trenerów. Jak dla mnie musisz się trochę bardziej postarać, żeby wygrać ten program. - dopowiedział patrząc na chłopaka z obojętnością.
Mimo, że odpowiedź Kima można było zaliczyć do tych o lekko negatywnym pokroju, właśnie ona dodała chłopakowi motywacji, żeby nie pozostawać na laurach i dążyć do tego, aby być coraz lepszym.
- Jako, że odwrócił się więcej niż jeden trener, musisz wybrać do czyjej drużyny chcesz należeć - powiedział Jeonghan, mając nadzieję, że to właśnie jego wybierze chłopak.
- Hmm, myśle, że chciałbym się. rozwijać pod okiem pani Min. - odpowiedział spoglądając z uśmiechem w stronę kobiety.
- Zatem postanowione - klasnęła w dłonie.
Jungkook grzecznie ukłonił przed jurorami i szybko zszedł ze sceny. Chwilę potem zderzył się ze swoim bratem, który wręcz rzucił się na niego ściskając z całych sił.
- Hyung... Dusisz.. - wyszeptał młodszy i odetchnął gdy szatyn poluzował uścisk. - Co ci stało? - zapytał patrząc na lewy policzek szatyna, na którym widniał wściekle czerwony odcisk ręki.
- To? - wskazał na ślad na policzku - Uścisnąłem jakąś przypadkową dziewczynę, ale chyba jej się to nie spodobało i oberwałem... Ale to nie ważne! Jestem z ciebie tak cholernie dumny! No i co?! Mówiłem, że cię wzmą!!! - krzyczał podekscytowany, a niektórzy ludzie kierowali w jego stronę niemiłe spojrzenia.
- Hyung ciszej. Pozatym Namjoonowi się nie podobało. - powiedział spuszczając głowe w dół.
- Z tym gościem zawsze było coś nie tak, nie przejmuj się. - machnął ręką - Chodź, idziemy coś zjeść, trzba to uczcić! - powiedział i zaczął ciągnąć bruneta w stronę wyjścia.
Następne rundy nie stanowiły dla Jeona większego problemu. Zachwycał wszystkich niesamowitym głosem i piosenkami chwytającymi za serce. Problemy zaczęły się dopiero gdy na swojej drodze spotkał Park Jimina. Chłopak miał dobry głos, który ideanie wpasowywał się do każdej piosenki. Jungkook zaczął się poważnie stresować wiedząc, że ma go za swojego przeciwnika, w dodatku w piosence, która nie wychodziła mu najlepiej. Utwór "사랑" zdecydowanie był czarną owcą bruneta.
Kiedy stanęli na scenie, a melodia zaczęła grać Jungkook mógł już tylko modlić się, aby Jimin popełnił kategoryczny błąd. Jednak wbrew wszystkim nadzieją pomarańczowowłosy nie miał w planach dać Jeonggukowi wygrać. I w momencie gdy starszy idealnie interpretował każdy osobny dźwięk, Jeon popełniał błęd za błędem i był bliski płaczu gdy piosenka dobiegła końca. Sala wypełniła się gromkimi brawami, które głównie skierowane były w stronę Jimina i brunet doskonale o tym wiedział. Nie musiał nawet usłyszeć werdyktu, żeby wiedzieć, że to już koniec jego udziału w programie.
- Zwycięscą bitwy jest... Park Jimin! - powiedział prowadzący. W uszach Jeona po raz kolejny rozbrzmiał aplauz i nawet on sam zaczął klaskać, aby nie wyjść na niemiłego.
- Wygląda na to, że Jungkook musi się z nami pożeg...
- Niekoniecznie - przerwał mu Namjoon. - Chce użyć kradzieży.
Słowa jurora dogłębie zszokowały bruneta i, sądząc po szeptach jakie roznosiły się po całej widowni, nie tylko jego. Był pewny, że raper nie widzi w nim nic godnego uwagi, a ten nagle chce go mieć w swojej drużynie.
- No dobra... W takim razie Jungkook jest teraz w zespole Kim Namjoona. - odezwał sie również zszokowany prowadzący.
Program dobiegł końca, a Jeongguk postanowił zostać i poczekać na nowego trenera. Chciał wypytać go o kilka rzeczy i mimo, że na początku nie miał żadnych przeszkód, aby to zrobić teraz zaczynał sie odrobinę obawiać, że raper na niego naskoczy za zadawanie głupich i niepotrzebnych pytań. W momencie, w którym brunet miał już sobie odpuścić obok niego przeszedł Namjoon, który orjentując się kogo właśnie minął, odwrócił się w stronę Jeona ze zdziwioną miną.
- Nie powinieneś już dawno być w domu? Na dworze jest już ciemno, a ty skończyłeś dwie godziny temu. - zapytał, a w jego głosie chłopak wyczuł nutkę troski.
- Właściwie to chciałem z panem trochę porozmawiać - odpowiedział.
- Nie mów do mnie per "pan". Czuje się staro. Kim Namjoon - przedstawił się i podał młodszemu rękę.
- Jeon Jeongguk - zawtórował mu.
- Daleko mieszkasz? - zapytał.
- W centrum. - które nawiasem mówiąc znajdowało się osiemnaście kilometrów od studia.
- Jadę w tym samym kierunku. Odwioze cię. - zaproponował i nie czekając na jakikolwiek odzew od strony chłopaka złapał go za rękę i pociągnął w stronę swojego samochodu.
Obaj weszli do środka ekskluzywnego BMW. Jungkook był pod ogromnym wrażeniem zarówno wewnętrznego jak i zewanętrznego wyglądu pojazdu. Czarny lakier, skórzana tapicerka, samochód marzeń.
- Pasy - wymamrotał Namjoon odpalając silnik.
- Co? - zapytał brunet, który był zbyt zafascynowany autem, żeby usłyszeć co blondyn do niego powiedział.
Kim zamiast powtórzyć sięgnął po pas znajdujący się przy prawym ramieniu Jeona i zapiął go młodszemu na własną rękę. Brunet był zaskoczony czynem starszego jednak docenił to, że blondyn dba o jego bezpieczeństwo. Lub po prostu nie chce mieć nie potrzebnych problemów jak mu się coś stanie.
- Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać, prawda? - kilkuminutowa cisza została przerwana przez pytanie Joona.
- Czemu mnie ukradłeś? - zapytał.
- Odwoże cię tylko do domu. Spokojnie, to nie porwanie. - odpowiedział udając zdziwienie i gdyby nie fakt, że aktualnie prowadził podniósł by ręce w geście obronnym.
- Wiesz o co mi chodzi.
- A jaka w tym filozofia? Może i nie zaimponowałeś mi przy pierwszym występie, ale zacząłeś się rozwijać. Co nie zmienia faktu, że wybrałeś złego trenera. Nie ważne jakiego talentu byś nie miał, bedąc w jej drużynie nigdy nie wygrasz. - na twarz mężczyzny wstąpił grymas zniesmaczenia.
- Ta, to może rzeczywiście sporo tłumaczy.
Reszta podróży mineła im na rozmowach na przeróżne tematy. Po niecałych 20 minutach podróży, dzięki wskazówkom Jeona, Namjoon odwiózł go pod jego dom.
- To do zobaczenia.. - powiedział brunet wysiadając z samochodu. Zamknął drzwi i podszedł do bramy. Jednak zanim zdążył ją otworzyć został zawołany przez Namjoona. Odszedł od wejścia i udał się w kierunku samochodu. Podszedł do Kima i pochylił się lekko przy otworzonym oknie. Blondyn szybko podniósł się i cmoknął Jeona w usta.
- Do zobaczenia Jeonggukiii~ - mężczyna przeciągnął zdrobniałe imię bruneta i powoli odjechał zostawiając oszołomionego Jeona.
Przez kolejne kilka minut Jungkook patrzył w kierunku, w którym odjechał Kim. Ostatecznie jednak otrząsnął się i ruszył do domu.
Od tamtego spotkania z Namjoonem minęły dwa tygodnie. Jeon starał skupić się na przygotowaniach do finału, do którego udało mu się dostać, chodź przyznać musiał, że nie należało to do najprostszych zadań. Jego głowę zaprzątał blondyn, a myśli nieustannie powracały do pamiętnego dnia. Chłopak nie wiedział co miał oznaczać ten gest, czy znaczył cokolwiek dla Kima, ale na każde jego wspomnienie robiło mu się wewnętrznie ciepło.
Finał miał się odbyć następnego dnia, a Jungkook do perfekcji starał się opanować narzuconą mu piosenkę. Oderwał się chwilę od śpiewania gdy usłyszał dźwięk powiadomienia. Chwycił do ręki telefon i kliknął w ikonkę wiadomości.
Od: Nieznany [19:43]
Przyjadę po ciebie w dniu finału. Bądź gotowy na 16 Kookie ~Namjoon
Czy chcesz zapisać numer?
Tak/Nie
Do: Namjoonie [19:46]
Skąd masz mój numer? I czemu na 16 skoro finały zaczynają się o 19?
Od: Namjoonie [19:48]
Z twojej karty zgłoszeniowej. Miałeś tam podać swój numer, a ja go sobie wygrzebałem. A czy to ważne, po prostu bądź gotowy.
Do: Namjoonie [19:49]
W pewnym sensie ważne. A jak mnie wywieziesz gdzieś do lasu i zabijesz?
Od: Namjoonie [19:51]
Oklepane. Mam lepsze plany
Od: Namjoonie [19:51]
Znaczy się, nie planuje cię zabić, bez przesady
Do: Namjoonie [19:52]
Więc co planujesz?
Od: Namjoonie [19:53]
Bądź gotowy na 16
Jungkook był ciekawy i zarazem lekko niepewny co do tego co planował blondyn. Nie znał go zbyt długo i nie dokańca był pewny czy jest godny zaufania. Odrzucając od siebie czarne myśli Jungkook postanowił iść spać i nir zamęczać się tym więcej.
Następnego dnia wstał wcześnie. Dwadzieścia dwie minuty przed swoim budzikiem zawsze ustawionym na siódmą. Po zrobieniu codziennych czynności pozostało mu tylko czekać na umówioną godzinę.
Szesnasta zbliżała się wielkimi krokami. Jungkook już od godziny siedział wyszykowany i popijał gorącą czekoladę ze swojego ulubionego kubka z misiem. Ubrany był w czarne, dopasowane rurki z dziurami na kolanach, białą lekko prześwitującą koszulę oraz lekką, szarą, świecącą kurtkę. Czarne oczy podkreślone eyelinerem co chwila spoglądały w stronę wiszącego na ścianie zegaru.
Po otrzymaniu wiadomości od Namjoona, że ten czeka na niego przed bramą, chłopak zabrał swoje rzeczy i ruszył w kierunku blondyna. Wsiadł do samochodu i zapiął pasy.
- Hej - powiedział brunet i spojrzał na Kima.
- Hej Kookie. Gotowy na finał? - zapytał odpalając silnik.
- Chyba tak... - odpowiedział niepewnie.
- Chyba?
- Co jeśli coś pójdzie nie tak? Jeżeli sobie nie poradzę? Jeżeli zawale na całej linii? Jeżeli mój rywal będzie ode mnie lepszy? - zaczął wymieniać licząc każdy argument na palcach.
- Takie życie. Raz jesteśmy na górze, raz ktoś nas przewyższa. Trzeba się z tym pogodzić i myśleć pozytywnie.
- Łatwo powiedzieć - odpowiedział i skierował swój wzrok na okno przyglądając się ludziom za nim. Wszyscy się gdzieś spieszyli, dużo osób właśnie skończyło pracę lub dopiero do niej zmierzało.
Po trzydziestu, lekko dłużących się, minutach Namjoon zatrzymał się na parkingu za studiem programu "The Voice". Miejsce było opustoszałe i oprócz nich nie znajdował się tam żaden inny samochód.
- Co robimy tutaj tak wcześnie? - zapytał zdziwiony.
- Jesteś zestresowany występem? - zapytał odpinając swoje pasy i sięgając do tych Jungkooka.
- To raczej oczywiste, że jestem. - przewrócił oczami.
- Świetnie się składa, bo ja jestem tu akurat po to, żeby cię odstresować. - wyszeptał Jeonowi po czym podgryzł płatek jego ucha. Przez ciało bruneta przeszły dreszcze, a twarz lekko się zarunieniła.
Namjoon przeniósł swoje usta na te należące do Jungkooka. Chłopak był zszokowany więc praktycznie nie zareagował na ten gest. Blondyn cierpliwie czekał aż Jeon odda pocałunek, a gdy to nastąpiło uśmiechnął się i mocniej naparł na chłopaka. Jeongguk nie dokońca wiedział co się w okół niego dzieje jednak pocałunki starszego były zbyt przyjemne, żeby tak po prostu sobie je odpuścić.
Namjoon odsunął maksymalnie oparcie młodszego po czym przeniósł się tak, żeby siedzieć na nim okrakiem. Pochylił się i zaczął powoli rozpinać guziki koszuli Jeona. Pocałunkami zszedł na szyję bruneta zasysając się na niej. Z ust młodszego wydostał się cichy jęk, a Namjoon poraz kolejny się uśmiechnął. Całował tors bruneta pozostawiając na nim małe, czerwone ślady.
Chłopak pociąganął Kima do kolejnego pocałunku, a ten zaczął mocować się z jego zamkiem od spodni. Gdy udało mu się go rozpiąć zsunął cały meteriał z nóg Kookiego. Przejechał ręką po jego przyrodzeniu co spotkało się z cichym westchnieniem bruneta. Ostatecznie pozbawił Jungkooka również bokserek. Zacisnął rękę w okół jego penisa i zaczął nią poruszać. Ciche jęki rozkoszy wydostawały się z ust młodszego, który całkowicie oddał się Namjoonowi.
Jungkook oblał się jeszcze większym rumieńcem, a blondyn coraz szybciej poruszał ręką. Brunet agresywnie wciągał powietrze za każdym razem, gdy dłoń Kima zataczała kółka na główce jego członka. Namjoon stosunkowo zmieniał tępo starając się sprawić Jungkookowi jak najwięcej przyjemności.
- Nie zasłaniaj się - powiedział blondyn odciągając jego rękę od twarzy.
Temperatura w samochodze rosła z minuty na minutę i aż dziw bierze, że okna nie były całkowicie zaparowane. Buzia Jeona przybrała licznych kolorków, a ciemne oczy chowały się za przymkniętymi powiekami. Truskawkowe usta straciły wcześniej nałożony na nie błyszczyk jednak dalej wyglądały perfekcyjnie. Namjoon przyglądał się chłopakowi z zadowoleniem. Czuł się w pewnym stopniu dumny, że doprowadził go do obecnego stanu.
Jeongguk poczuł ciepło w podbrzuszu i chwilę później doszedł brudząc swój tors oraz rękę Namjoona. Starszy
zlizał biały płyn ze swojej dłoni i sięgnął po chusteczki, którymi następnie wytarł klatkę piersiową bruneta.
- Podziałało? - zagadnął Namjoon.
- O czym mówisz? - zapytał zdezorientowany Jungkook zapominając o wcześniejszym stresie spowodowanym finałem.
- Czyli podziałało - uśmiechnął się. - Musimy się zbierać. Masz 20 minut, żeby polecieć do łazienki i w miare się ogarnąć.
- Omo. Nie wiem czy zdąże. - powiedział zakładając na siebie koszulę i resztę ubrań.
- Zawsze możesz wystąpić cały spocony, z roztrzepanymi włosami i widocznymi malinkami. Mi to nie przeskadza.
Jungkook jedynie westchnął i wysiadł z samochodu mając nadzieję, że po drodze do łazienki nie spotka nikogo niespodziewanego. Wszedł do studia i udał w lewo. Na końcu korytarza znajdowała się męska toaleta, do której bez zawachania wszedł. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze i w duszy dziękował bogu, że zabrał ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy do makijażu. Po piętnastu, pełnych pracy nad idealnym wyglądem, minutach Jungkook opuścił łazienkę i udał się w kierunku wejścia na scenę.
- W samą porę. Teraz ty. - powiedziała ta sama blondynka, którą Jeon miał okazję poznać pierwszym razem, gdy tu przyjechał, i wepchnęła chłopaka na secnę.
Jungkook zdecydowanie nie stresował się tak bardzo jak chociażby tydzień temu. Wierzył, że jeżeli się postara to nawet przegrana może być satysfakcjonująca, bo w końcu dał z siebie wszystko. Piosenka "If you" była ulubioną piosenką jego brata więc śpiewał tak, jakby w okół niego nie było nikogo innego tylko właśnie on. Osoba, która wspierała go najbardziej, i którą kochał bezgranicznie.
W raz z końcem utworu dźwięki muzyki zostały zastąpione gromkimi owacjami. Wiele osób wstało ze swoich miejsc i równie wiele miało łzy w oczach.
Po niecałej godzinie miał zostać ogłoszony werdykt. Prowadzący wyszedł na środek sceny trzymając w ręku białą kopertę. Wygłosił przemówienie, które szczerze mówiąc nikogo nie interesowało i powoli wyciągnął kartkę z nazwiskiem zwycięzcy.
- A więc, zwycięzcą piątego sezonu The Voice został... - oczy wszystkich były zwrócone w jego stronę, a przyśpieszony rytm serc dało się usłyszeć z daleka - Kim Hoseok!
Zdziwienie wstąpiło na twarze wszystkich zebranych osób. Nikt nie spodziewał się, że ten młody chłopiec zdobędzie najwięcej głosów. Nagle na scenę wbiegła niska brunetka, która wręczyła prowadzącemu kartkę i szepnęła mu coś na ucho.
- Najmocniej przepraszamy, zaszła pewna pomyłka. Nasz komputer źle przeliczył głosy. Prawdziwym zwycięzcą jest Jeon Jungkook! Gratulujemy i jeszcze raz przepraszmy za kłopot. - powiedział ze skruchą.
Jeon wszedł na scenę i odebrał swoją kryształową statułetkę, która tak ślicznie odbijała światło. Przyglądał się jej przez stosunkowo niewielki czas, gdyż szybko został powalony na zimię. Przez chwilę nie wiedział co się dzieje jednak po chwili zoriętował się, że leży orzygnieciony przez swojego starszego brata.
- Jestem tak cholernie dumny! - wykrzyczał przytulając się mocniej do bruneta.
- Hyung, czasem zastanawiam się czy aby na pewno to ty jesteś starszy. - powiedział załamując się.
~~~~~~~
Czuje jak to zjebałam T^T i wgl mam jawny problem z rozpisywaniem się, tego jest chyba za dużo jak na one-shota....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro