Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

miś - k.th

- Jooki!!! - głos Taehyunga rozniósł się po całym domu. Dziewczyna siędząca na pierwszym piętrze, starając się nuczyć na zapowiedziany na kolejny dzień sprawdzian zwyczajnie zignorowała wołania szatyna. Stwierdziła, że jeśli jest to coś ważnego chłopak prędzej czy później pofatuguje się i z własnej woli przyjdzie jej o tym powiedzieć.

Jednak jedyną reakcją Tae było jeszcze głośniejsze wykrzyczenie imienia swojej dziewczyny.

- Czego! - odkszyknęła zrezygnowana. Naprawdę zależało jej na dobrej ocenie z tego testu. Miał on poważny wpływ na jej średnią i jeśli go zawali może sobie już tylko pomażyć o ocenie celującej z historii.

- Chodź tu!! - zarządał chłopak.

- Kurwa Tae ucze się! - blondynka zabrała po raz kolejny swoje notatki próbując zapamiętać kiedy odbyła się Brytyjska wojna z Indianami i Francuzami.

- W dupie to mam! Chodź tu!! - szatyn nie ustępował.

- Ja też! Nigdzie się nie ruszam! - krzynęła. Jedyne na co Jooki miała w tym momencie ochotę to pójście spać mimo wczesnej godziny.

- Chodź tu mała cholero, ile razy można mówić?!! Sprawę mam i jeżeli nie pojawisz się tu w przeciągu kilku sekund opublikuje twoje nudesy!! Radze się pośpieszyć! - wykrzyczał Tae.

- Wkurwiający, mały robak - powiedziała do siebie. W głębi duszy wcale tak nie myślała, jednak teraz szatyn wyjątkowo ją zdenerwował.

Poirytowana blondynka z trzeskiem odłożyła zeszyt z notatkami. Podniosła się z wygodnego krzesła i ruszyszyła w stronę pokoju okupywanego przez Tae, z zamiarem opiepszenia go za zajmowanie jej jakże cennego czasu.

Przebycie odległości dzielących tę dwójkę nie zajęło jej wiele więc już po chwili stała twarzą w twarz z głupio szczerzącym się szatynem.

- Mam nadzieję, że ściągnąłeś mnie tutaj bo masz mi do przekazania coś ważnego, a nie z powodu jakiś głupot. - powiedziała Jooki i założyła ręce na piersiach oczekując jakiegokolwiek ruchu ze strony chłopaka.

- Cóż, będzie mi przykro, jeżeli uznasz to za głupotę - zrobił smutną minkę a blondynka z trudnością powstrzymała się od uśmiechu.

- Zamknij oczy - poprosił Taehyung.

- Tae ja nie mam cza...

- Zam-knij o-czy - przerwał jej.

Zrezygnowana dziewczyna zacisnęła lekko powieki mając nadzieję, że jeżeli nie będzie stawiać oporu szybciej uda jej się zbyć szatyna. Odwróciła się w stronę ściany, a do jej uszu dochodziły ciche szelesty materiału (prawdopodobnie folii). Jooki, za zazwoleniem chłopaka, obruciła się w jego stronę, po czym szeroko otworzyła dotychczas zamknięte oczy. Tuż przy boku Tae stał około dwu metrowy, pluszowy miś w koszulce z napisem "I love you".

Widok ten doszczętnie rozczulił dziewczynę, która w geście radości wręcz rzuciła się chłopakowi na szyję ściskając najmocniej jak potrafiła.

- Jeżeli mnie kochasz, zluzuj bo zaraz połamiesz mi kręgosłup - zażartował szatyn i podniósł swoją dziewczynę tak, aby ta mogła owinąć nogi w okół jego bioder.

- Dziękuję - szepnęła chłopakowi do ucha i złożyła krótki pocałunek na jego ustach.

- Wszystko co najlepsze dla mojej księżniczki. Szczęśliwych urodzin kochanie. - tym razem pocałunek zainicjowany przez Taehyunga trwał dłużej niż kilka setnych sekundy i zdecydowanie wyrażał więcej uczuć.

- Więc na co masz teraz ochotę? - zapytał przerywając zaciekłą walkę ich języków.

- Eh, nie warto pytać co chcę, kiedy dosłownie MUSZĘ coś zrobić - odpowiedziała lekko smutna. Nie przepadała za historią, która właściwie średnio ją obchodziła. Ale niestety studia dziennikarskie, gdzie dziewczyna miała rozwinąć swój potencjał i zainteresowania, wymagały od niej dobrych ocen z owego przedmiotu.

- Wiem, że zależy ci na tym teście ale nie martw się, nie puszcze cię nieprzygotowaną na zajęcia. Pouczymy się potem razem, a narazie porobimy co chcesz. - powiedział troskliwie.

- Mówiłam już jak bardzo cię kocham Taehyung? Bo jeśli nie to się nie dziwię. Nie ma słów, aby określić tą miłość.

~~~~
Szczerze nie sądziłam, że uda mi się to dzisiaj wstawić. Krótki bo na nic więcej dzisiaj mnie nie stać. Ide wykuwać historię, do jutra~ A no i wesołych ostatnich 25 minut Mikołajek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro