Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Ona


Chciałam zaprosić Yoongiego do siebie, żeby obejrzeć razem jakiś film, ale chłopak niestety musiał lecieć do pracy. Z tego względu, zaczęłam przygotowywać się powoli do wesela, które miało się odbyć za 3 tygodnie. Ming i Hari już nie mogli się doczekać.

Miałam już wyprasowaną sukienkę, przyszykowane obcasy i piękne, czarne rajstopy. Prezent dla Minga miałam już zapakowany. Zawsze chciał dostać najdroższą gofrownicę na świecie. Stać mnie było na 2 najdroższą gofrownicę, ale dodatkowo kupiłam mu maszynę do lodów.

Pakowałam właśnie sukienkę dla Hari, kiedy to zadzwoniła do mnie przyszła szwagierka.
-Halo?
-Hej Yuwon.
-Cześć kochana. Jak tam się miewasz?
-Jest wspaniale. Właśnie dzwonię, ponieważ ma do Ciebie dwie sprawy. Pierwsza jest taka, żeby chciałabym zaprosić Ciebie na mój wieczór panieński.
-Wow. Bardzo chętnie przyjdę.
-Wspaniałe. Szczegóły wyślę Ci za chcwilkę sms'em.
-A druga sprawa?
-Z tego względu, że muszę na 2 tygodnie wyjechać z Korei za parę godzin, nie miałabym czasu Ciebie zapytać, czy zostałabyś moją druchną.
Bardzo mile się zaskoczyłam. Jak na mnie i moje standardy.
-Naprawdę? To będzie dla mnie zaszczyt. Z wielką chęcią.
Kobieta, na moją odpowiedź, zaczęła piszczeć i się cieszyć razem ze mną.
-Wspaniale. Gdyby coś, mam dla ciebie piękną sukienkę, a jak będziesz chciała, po ślubie, będziesz mogła ją zmienić na swoją.

Pogadałyśmy jeszcze chwilkę przez telefon, a kiedy skończyłam, skończyłam pakować ten prezent.
Była godzina 21.02. Chciałam przygotować sobie lekką kolację. Kroiłam sobie właśnie warzywa, kiedy to usłyszałam głośne pukanie w drzwi i dźwięk dzwonka. Odłożyłam nóż i podeszłam do drzwi wejściowych. Kiedy tylko je otworzyłam, zobaczyłam Yoongiego stojącego w wejściu, po czym szybko wszedł do środka. Chłopak był zdyszany i trzymał się za bark. Zamknął szybko drzwi i zakluczył na wszystkie zamki.

-Suga? Co Ty tu robisz? Co się stało?
Chłopak podszedł do mnie i zakrył mi usta dłonią.
-Cicho!-Powiedział szeptem.-Niech Cię nie usłyszą!
Nagle rozległy się dźwięki kroków i pisków jakiś dziewczyn. Jakieś 2,5 minuty późnień, odgłosy ucichły. Chłopak mnie puścił i zdiął maseczkę z twarzy i odetchnął z ulgą.
-Jakie szczęście...dzięki, że mnie wpuściłaś...
-Czy to były twoje fanki?
-Tak. Zauważyły mnie w sklepie, a jedyne najbliższe miejsce, gdzie mogłem się schować, to twoje mieszkanie.
Popatrzyliśmy chwilkę na siebie, a ja dość szybko poczułam jak po cichu dygoczą mi nogi.
-Chciesz może zjeść ze mną kolacje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro