10. On
Już chciałem iść w stronę wyjścia, kiedy to zobaczyłem Yuwon, która gadała z jakimś wysokim chłopakiem w kapturze. Uśmiechała się do niego i lekko się czerwieniła. Nie wiedziałem dlaczego, ale nagle poczułem jak się we mnie coś ostro gotuje.
„Tylko ja mogłem sprawić, żeby Yuwon się uśmiechała. Tylko ja mam prawo się z nią śmiać!"
Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że mogę stać się kiedykolwiek o kogoś tak zazdrosny. Byłem zazdrosny o moją przyjaciółkę Yuwon, przy której czułem się dobrze...Przyjaciółkę?
Zacząłem się zastanawiać, dlaczego nazwałem ją akurat przyjaciółką. Dziwnie się z tym czułem, ale nie potrafiłem wydusić ze swoich ust innego słowa niż „Przyjaciółka".
Już chciałem do niej iść, kiedy to zdałem sobie sprawę, że zapomniałem telefonu z szatni.
Z poirytowaniem, musiałem się wrócić.
Kiedy tylko wyszedłem z szatni, natknąłem się na Minga.
-Hej Yoongi.-Zaczął.-Co jest?
-Nic...Po prostu jestem lekko zdenerwowany.
-Nie potrzebnie. Jest wspaniały dzień...Tylko uważaj trochę na swój bark. Nie nadwyrężaj go dzisiaj za bardzo.
-Okey...przecież wiem...-Miło od kogoś w końcu usłyszeć jakieś słowa otuchy i troski.
Już chciałem zapytać go o coś, kiedy to zniknął w drzwiach od naszej szatni.
Sprawdziłem godzinę na telefonie. Okazało się, że napisał do mnie Hoseok z zapytaniem, jak tam poszedł mecz i kiedy wrócę do dormu. Odpisałem, że było super, wygraliśmy mecz, że oczywiście to ja byłem najlepszy na boisku i nie będzie mnie jakiś czas, bo idę sobie na spokojny obiad w samotności. Nie chciałem, żeby się o mnie martwili.
Schowałem telefon do kieszeni i poprawiając swoją torbę na ramieniu, ruszyłem w stronę wyjścia do czekającej na mnie Yuwon. Idąc do niej, bardzo zaburczało mi w brzuchu. Aż sam siebie się przestraszyłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro