Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22. Ona


Minęły 4 miesiące od wyjazdu chłopaków. Jak to obiecywał Yoongi, prawie codziennie dzwonił do mnie przez kamerkę. Nasze rozmowy trwały zawsze max 20 minut...No może 25. Zawsze to było jednak coś. Najczęściej, u mnie była to godzina 22.40...Zawsze życzył mi dobrej nocy i żebym śniła o nim lub o NAS. Raz nawet wymsknęło mu się „Kocham Cię", gdy obok niego byli inni członkowie grupy. Zakłopotany od tamtej pory, gadał ze mną tylko w swoim łóżku albo w przebieralni.

Był akurat 24 czerwca. Powoli zbliżały się moje urodziny. Byłam ciekawa, czy Yoongi o nich pamiętał. W końcu nie każdego dnia kończy się 24 lata. Jak co dzień, czekałam na telefon od swojego chłopaka.

Jednakże, nie zadzwonił. Z początku pomyślałam, że jest teraz bardzo zajęty i wypadła mu nasza rozmowa, co oczywiście było zrozumiane.

Napisałam do niego sms'a. Czekałam uparcie do 12.00 na odpowiedź, jednakże nic nie dostałam. Nawet nie przeczytał. Jakieś równo 16 minut później, mój telefon zadzwonił. Troszkę już śpiąca, wstałam z łóżka i wzięłam telefon, odbierając.

-Halo?
-Yuwon?
-Tak? Kto mówi?
-Hej, tutaj Namjoon.
-Ty...jesteś przyjacielem Yoongiego, jak dobrze pamiętam?
-Tak, to ja...Niestety dzwonię do Ciebie z bardzo nieprzyjemną wiadomością.
Troszkę się przestarszyłam.
-Co się stało?
-Chodzi o Yoongiego.... Podczas dzisiejszego treningu, Yoongi podknął się o stertę kabli i ... bardzo niebezpiecznie upadł... Podobno coś stało się jemu lewemu barku, ale nic innego nie wiemy.
-Proszę, powiedz mi, że nic sobie poważnego nie zrobił...- zaczęłam płakać do słuchawki.- powiedz mi, że nic mu już nie jest...
-Niestety zawieziono go do szpitala...Nie wiadomo kiedy wróci... Jeśli będziemy znać jakieś nowe informacje, zadzwonię do Ciebie.
Podciągnęła nosem i szybko zakryłam nosem usta.
-Yuwon, proszę nie płacz. Yoongi na pewno by tego nie chciał...

Odłożyłam telefon i pierwszy raz od dawna, dałam upust swoim gorzkim łzom. Chciałam się pożądanie wypłakać, żeby mi jakoś ulżyło. Nie wiedziałam jednak, że skończy się to ogromnym bólem w klatce piersiowej i głowy.

Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że Yoongiemu mogłoby się coś poważnego stać. Chodziłam po całym mieszkaniu, z nerwów pozmywałem naczynia, których nie zdążyłam włożyć do zmywarki, rozwiesiłam jeszcze bardzo mokre pranie. Skończyło się na tym, że udało mi się zasnąć dopiero około 03.30.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro