Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15,5. Ona


Pojechałam z Narim do marketu na małe zakupy. Mówiąc szczerze, byłam za bardzo zmęczona, żeby chodzić jeszcze  po sklepie, ale mnie miałam za bardzo nic do jedzenia dla małej. Dziewczynka podczas zakupów była grzeczna i cicho siedziała w wózku, co sprawiło, że coraz bardziej pokochałam swoją siostrzenice. Już nawet wybaczyłam jej tą aferę na fanmeetingu BTS.

Po zakupach pojechałyśmy do domu. Zrobiłam jej kolacje, przebrałam w piżamkę i włączyłam bajkę na dobranoc, a kiedy tylko zasnęła, zaniosłam ją do swojej sypialni i położyłam ma moim łóżku. Sori prosiła mnie, żebym z nią spała, bo czasem Narim wstaje w nocy i boi się, że potwór z pod łóżka ją porwie.

Szybko się wykąpałam, sprzątnęłam w kuchni i położyłam się obok dziewczynki. Przytuliłam ją do siebie i również zasnęłam.

-Yuon! Yuon!- Dziewczynka zaczęła krzyczeć i skakać na łóżku, żeby się obudzić. Lekko otworzyłam oczy i popatrzyłam na nią.
-Narim...Co się stało...?
-Jestem glodna!
Wzięłam telefon z szafki nocnej, by sprawdzić godzinę.
-Mała...jest 6.00 rano! Daj mi spać!
Powiedziałam głupkowatym głosem i schowałam głowę w poduszkę, na co dziewczynka się zaśmiała. Skoczyła na mnie, usiadła na mój brzuch, wyszarpała poduszkę z głowy i dała mi mokrego buziaka w policzek.
-Ciocia?- zapytała. Popatrzyła na mnie, zrobiła wielkie oczy i zaczęła po mnie skakać swoją małą pupką.- Am, am! Am, am!
Popatrzyłam na nią ze zdziwioną miną.
-Nie. Daj mi spać!
Zaczęłam ponownie głupkowatym głosem. Dziewczynka położyła się na mnie, a po chwili, wczołgała się pod kołdrę i mocno jak tylko potrafiła, przytuliła się do mnie.
Westchnęłam ciężko i wstałam. Wzięłam ją do kuchni, posadziłam na kanapie i zabrałam się za przygotowywanie jej płatków z mlekiem.

Gdzieś pod wieczór następnego dnia, po bardzo długiej i męczącej zabawie z dziewczynką, Ming miał przyjechać do mnie po Narim, żeby trochę on spędził z nią czas. W końcu, to jej już 2 ukochany wujek...No przecież wiadomo, kto jest pierwszy...No może jeszcze nie takim oficjalnym, ale przyszywanym.
Skończyło się na tym, że zaciągną mnie do swojego auta i zawiózł na myjkę samochodową. Narim została w samochodzie i bawiła się grzecznie swoimi lalkami, a my wysiedliśmy by pogadać...i trochę na niego nakrzyczeć.
-Co my tutaj robimy?- zapytałam z irytacją.
-Pomożesz mi wyczyścić samochód.
Popatrzyłam na niego jak na debila.
-Ty chyba sobie żartujesz! Zabierasz mnie z cieplutkiego mieszkania, w którym spokojnie skończyłaby swoją pracę na kolejny miesiąc, żeby pomóc Ci wysprzątać samochód?
-Nie gniewasz się na mnie, co?
Zaczęłam go bić po rękach.
-Ty KRETYNIE jeden!- warknęłam.
Brat głośno się zaśmiał i mocno mnie objął.
-Kocham Cię młoda.
-A ja Cię nienawidzę!
Na te słowa, pogłaskał mnie po włosach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro