Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Caleb

Krew była wszędzie.

Wylewała się z łazienki.

Lśniła na podłodze w przedpokoju.

Całe mieszkanie było pokryte złowieszczą czerwienią, a za oknem wciąż wybrzmiewał sygnał karetki.

Caleb wpatrywał się tępo w wannę. Jeszcze chwilę temu klęczała tu jego siostra, wypluwając z siebie krew. Jeszcze chwilę temu słyszał matkę, krzyczącą, by ktoś przysłał pomoc.

Teraz w mieszkaniu zapadła cisza.

Niepokojąca cisza.

Pełna strachu i niepokoju.

Caleb jak w transie zdjął spodnie. Przez chwilę patrzył na swoje uda, pokryte bliznami.

W jego ręku błysnął kawałek metalu.

A potem krwi było jeszcze więcej.

Biedny Caleb, jego siostra umiera, dobrze, że tak dzielnie to znosi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro