Syntetyczny
Czy jest cokolwiek
Prawdziwego?
Czy noce tracę,
Na oglądaniu
Światów syntetycznych?
Czy dni mi przemijają
Na życiu,
Wśród fałszu?
I te wszystkie twarze...
Roztopiony plastik,
Nagrzany od mojego wzroku...
Taki nieprawdziwy...
Słowa jak z
Gumy...
Poskręcać,
Przekręcać,
Rozciągać
Je można...
I jak tu kogoś zrozumieć?
Jak komuś
Uwierzyć?
Jak w tym świecie
Nie zgłupieć?
I gdyby tak,
To wszystko spalić?
Spalić,
Utopić,
Zakopać,
Potargać,
Roztrzaskać...
Czy będąc w kawałkach,
Też byśmy kłamali?
Czy śmierć nadchodzi?
Czy my w ogóle żyjemy?
Zrzućcie na mój grób
Nieprawdziwy,
Kwitów tonę...
Niech w woni moja sztuczność
Utonie...
Ach, kwiaty...
Kwiaty sztuczne,
Wy jedyne wiecie
Jak być prawdziwe nieprawdziwym,
W tym świecie...
*
Na początku nie miałam pomysłu. Potem coś mi zaczęło świtać, więc napisałam wiersz. Potem zaczęłam go usuwać. Potem stwierdziłam, że nie jest jednak taki zły i może mieć potencjał. Potem stwierdziłam, że jest jednak beznadziejny. A potem napisałam to.
Co sądzicie?
I w ogóle sądzicie o dzisiejszym słowie? Nie wiem dlaczego je wybrałam. Jakoś tak mi wpadło do głowy.
W końcu zaczęły mi się ferie i mam na siebie wiele pomysłów i planów. Nie będzie odpoczywania.
Widzimy się jutro!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro