Kruchość
W każdej chwili,
Zabić się mogę...
I życie stało się
Piękniejsze...
Takie kruche,
Krwią usłane
I szklanymi odłamkami...
Lecz nie boję się
Już żyć!
Wszystko powiem.
Nic już do kieszeni
Nie schowam.
Kiedy będzie padać,
W kroplach zimnych będę tańczyć.
Wariatka!
Ale skończę ze sobą,
Jak już psychoza ogarnie mnie
Absolutna...
Teraz nie chcę stracić,
Ani jednej burzy z piorunami...
*
Bardzo czuć w tym czymś brak pomysłu?
Mam nadzieję, że nie. Bo zamysł miałam. A potem wyszło jak wyszło.
Możecie ocenić.
Widzimy się jutro!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro