Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

siedemnaście


                 strażnik popchnął mnie na ziemię, a ja się potknęłam, kiedy usłyszałam głośne wiwaty tłumu.

oślepiające słońce pierwszego dnia wiosny uderzyło w moje nagie plecy, kiedy sapnęłam. łzy spływały po moich policzkach, gdy próbowałam się choć trochę zakryć. podniosłam wzrok, by zobaczyć różnych ludzi, głównie dorosłych mężczyzn, którzy pokazywali na mnie palcami i się śmiali. czy ich życie naprawdę jest takie żałosne?

niedługo później usłyszałam strzał pistoletu, a po nim ciszę.

popatrzyłam w lewo, by ujrzeć elegancko ubranego mężczyznę i panią andrews.

— ona... jest zdrajczynią! — krzyknęła kobieta.

następnie zerknęła na mnie i parsknęła. nienawidzę jej.

— chyba... chyba może zostać oznaczona, proszę pana — powiedziała, roniąc fałszywą łzę.— wiecie, naprawdę ją kochaliśmy, ale jej niecierpliwość ją zniszczyła. możemy oznaczyć ją literką „N" jak niecierpliwość.

uśmiechnęła się pod nosem.

— jak sobie pani życzy, pani andrews. ta służąca zdecydowanie zlekceważyła prawa obowiązujące w tym kraju i naraziła na niebezpieczeństwo wszystkich mieszkańców naszego miasta, avonlea. proszę mężczyzn, by oznaczyli ją literką „N" na prawym nadgarstku — dodał mężczyzna.

nagle ktoś mocno szarpnął mnie za rękę, którą próbowałam zakryć moją klatkę piersiową.

— puść mnie! — krzyknęłam.

— zamknij się, dziewczyno! — wrzasnął na mnie jakiś facet, na co umilkłam.

następnie posadził mnie na zimnym, drewnianym stołku. bił moją twarz, dopóki nie stała się czerwona. kątem oka zauważyłam ciemnoczerwony patyk w kształcie litery „N". Został właśnie wyjęty z gorącego pieca, przez co dookoła niego opadały kawałki popiołu. przyłożyli go do mojej twarzy.

— jesteś gotowa, dziewczyno? — zapytał złośliwie mężczyzna.

popatrzyłam na niego z moim najzłośliwszym spojrzeniem i uśmiechem.

— dawaj — powiedziałam, ale tuż po tym poczułam pieczenie skóry.

krzyczałam i kopałam mężczyznę, ale on jeszcze mocniej przyciskał gorący obiekt do mojej skóry. popatrzyłam w górę na palące słońce, zaciskając oczy.

po mojej lewej był tłum potworów. po mojej prawej był tłum potworów. ale na samym tyle chyba... tylko chyba zauważyłam znajomy szary szalik i czapkę. nie może być. ale jednak może.

pieczenie ustało, kiedy mężczyzna odsunął metalowy patyk od mojego nadgarstka. jednak niedługo później słońce zaczęło palić moje nowe oznaczenie. spuściłam wzrok na rękę, by zobaczyć dużą literę „N", będącą wielkości pięści.

— spal się w piekle — wymamrotałam do mężczyzny, który teraz znajdował się w tłumie.

duży, denerwujący tłum, palące uczucie w moim nadgarstku i upokorzenie mojej odsłoniętej skóry... to wystarczyło, bym postradała zmysły. niedługo później upadłam na podłogę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro