#1 Tej jeden sms...
- Jaką chcesz nazwę użytkownika? - zapytał ją kuzyn, Alvin.
Ciemno włosy trzymał w ręku jej nowy telefon, który mama kupiła Dakocie na urodziny. Kobieta pomyślała, że musi kupić dziewczynie telefon z lepszym aparatem, żebym mogła ona robić porządnie wyglądające zdjęcia. Oczywiście jej córka nie rozumiała po co, jeżeli jej zdjęcia często nie wychodzą dobrze, bo są nie wyraźne. Są nie wyraźne, bo często nagle zaczyna boleć ją głowa, musi nagle zwymiotować albo słabnie. Ma też oczywiścje słaby wzrok, więc nawet nie widzi jak wyglądają zdjęcia, które robi. Ale cieszy się, że mamie się podobają.
- Nie wiem - odpowiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. Poprawiała swoją chustę na głowie zaciśniając ją bardziej.
- Może Ukiyo? - zaproponował.
- Co to znaczy?
- Że żyjesz, żyjesz w tym momencie.
Odwróciła nie pewnie wzrok myśląc nad słowem. Ukiyo... kiedyś każdy moment się zakończy, a ona nie jest jeszcze gotowa by jej moment dobiegł końca, tak myślała. Żyje już prawie cztery lata w tym jednym momencie, z rakiem i nie zostało jej więcej niż jeszcze jeden rok. Teraz może to być Ukiyo, ale nie długo może to być "nie Ukiyo".
- To znaczy też byciu obojętnym problemą świata, płynięciu z falą zmienności - dodał przyglądając się kuzynce. Po jej reakcji zaczął myśleć, że to słowo było złym wyborem i chciał ją rozkajarzyć.
- Podoba mi się, Ukiyo. Brzmi luzacko; U key, yo? - zaśmiała się i odradzu zaczęło kręcić się jej w głowie. Choć można było zobaczyć jej cierpienie, kuzyn to zignorował.
- Czyli Ukiyo, więc postanowione i niech tak będzie.- Słyszała jak wciska w klawiaturę.- Będziesz używała swojego imienia na wattpadzie? - zapytał nagle.
- Chyba tak?
- Ok.
Alvin dalej wciskał w klawiaturę jej telefonu, dokładnie jakby się rozpisywał, choć tak naprawdę szukał fancy czcionek na Google którymi by mógł upiększyć jej imię.
- Co byś o sobie powiedziała? Bo trzeba napisać coś do opisu.
Przez moment milczała. Zastanawiała się oczywiście co mu odpowiedzieć, bo co miała powiedzieć o sobie kiedy nic z swoim życiem nie robiła w ostatnich latach? Kiedyś ładnie rysowała, ale z rakiem przestała mieć zdolność do rysowania ołówkiem. Na rowerze też nie potrafi jeździć, choć kiedyś umiała, ale straciła zdolność równowagi, kiedy przyszedł rak. Kiedyś lubiła czytać książki, ale teraz nie może, bo książka musi być tuż przy je nosie by mogła rozczytać co tam pisze. Wszystko co umiała, to straciła, nawet przyjaciół w szkole... ale czy ich kiedykolwiek miała? Zawsze była prześladowana.
- Nie wiem - odpowiedziała po zastanawianiu się.
- Lubisz zwierzęta i swoich sąsiadów, kury. Lubisz też spacery, słuchać metalu... jak Pantera, Iron Maiden, Black Sabbath i Metalicca. Lubisz spędzać czas na zewnątrz no i jeszcze uwielbiasz wygodne ubrania. - Zaczął wymieniać.
- Lubię nasze kury, nie lubię tylko państwa Smith. Za każdym razem gdy miałam zebrać jajka to dziobali mnie za karę.
- Nikt ich nie lubi i nikogo nie lubią. Tacy są już państwa Smith - zaśmiał się rozbawiony jej komentarzem. - Napiszę coś o tym w opisie, mogę?
- Okey.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro