Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Vindic stał oparty o ścianę, po jego wyrazie twarzy można było wyraźnie stwierdzić, że był znudzony. Nie chciało mu się tu siedzieć, ale czekał na przesyłkę, która miała wskazać mu jego kolejny cel. Po upadku HYDRY został zwerbowany do Hell i brał zlecenia na pozbycie się ludzi, którzy przeszkadzali jego szefom. Praca mu się podobała, bo to była jedyna rzecz, którą potrafił zrobić. Przecież uczyli go tego od dzieciństwa, miał wpojone, w którym miejscu dźgnąć lub strzelić by osoba wykrwawiła się na śmierć. Nie liczył nawet ile osób zabił, nie było mu to potrzebne i nawet się tym nie przejmował.
Słabych trzeba się pozbyć, nie są potrzebni w nowym świecie, który chce stworzyć Hell.

— Jak zawsze punktualnie — postać w kapturze wyszła z cienia.

— A ty jak zawsze spóźniony.

— Nie każdy uczy się skradania od pierwszego dnia urodzenia.

— Przestań gadać i mów co dla mnie masz.

Mężczyzna w kapturze przewrócił oczami, czego on nie mógł zobaczyć i podał mu teczkę. Był niepewny co do tej misji, była zbyt ryzykowna, a Vin nie należał do osób, które z czegokolwiek rezygnowały, ale to? Bał się jak to się skończy.
Vin bez słowa wziął teczkę i otworzył ją, szybko czytając zawarte w niej pliki. Jego wyraz twarzy nic nie zdradzał, więc jego przyjaciel nie wiedział co o tym myślał.

— I co?

— Co co? — Vindic spojrzał na niego — Misja to misja, Gary.

— Możesz odpuścić...

— Nie zrobię tego. Ci ludzie nic dla mnie nie znaczą — warknął zamykając teczkę i rzucił ją do kominka.

Bez słowa patrzył jak wypadają z niej dwa zdjęcie byłych Zimowych Żołnierzy, które od razu pochłonął ogień. Gary stał obok niego bez słowa, nie mogąc znaleźć żadnej sensownej odpowiedzi, ale wiedział, że Vin mówił prawdę. Był szczery do bólu i nigdy się z tym nie ukrywał, jednak już od dłuższego czasu zastanawiał się czy to wszystko nie ma drugiego dna.
Przecież on musiał mieć chociaż trochę empatii, prawda?

Witam wszystkich w drugiej części! Ta książka nie ma już nic wspólnego z serialem i mogą się w niej pojawić inny Avengersi. Jak możecie podejrzewać tą część nie będzie tylko o relacji Liz i Bucky'ego, chciałam stworzyć coś trochę innego by nie było tylko historii tej dwójki, ale także coś innego.
Kto wie? Może kiedyś stworzę coś z Vindicem, byście mogli spojrzeć jego oczami na całą historię.
Mam nadzieję, że książka się spodoba.
I mała ciekawostka dla was. Tak właśnie wyobrażam sobie Vindica.

Do zobaczenia w pierwszym rozdziale!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro