\37\
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
Red siedziała i czekała przed salą rozpraw. W końcu doszło do rozwodu i miała nadzieje, że oficjalnie związek Michaela się zakończy. Nie miała już siły patrzeć na to jak bardzo się męczył i choć mówił jej, że dla ich wspólnej przyszłości będzie warto, to Red jednak bolało to, że czasem nie mógł przez to zasnąć, czy się na czymś skupić. Obiecała jednak, że przyjdzie z nim do sądu, aby go wspierać, ale nie zamierzała wchodzić do środka. To była sprawa pomiędzy nim, a Ashley i właśnie tak to powinni rozwiązać. Sami, przed sędzią.
Westchnęła cicho, zaciskając palce na swojej torebce. Co chwila mijał ją jakiś prawnik, który niósł ze sobą togę i aktówkę, albo sterty jakiś dokumentów. Po korytarzu przechadzali się też zwykli ludzie, którzy podobnie jak ona czekali na jakieś wyroki. Wiedziała, że nad pewnymi osobami zniecierpliwienie przejęło już kontrolę i ciężko im było znieść to oczekiwanie, ale ona siedziała spokojnie i czekała. Była ciekawa, czy rzeczywiście Michael dostanie rozwód, ale liczyła na to, że tak. Według niej samej było to już przesądzone, zwłaszcza po ostatniej awanturze w szkole i rękoczynach. Tamta nauczycielka zgodziła się zeznawać na korzyść Michaela, więc miał kolejnego świadka, który twierdził, że małżeństwo z Ashley bardziej mu szkodziło, aniżeli przynosiło korzyści. Blondyn prosił nawet Red, aby zeznała jak to wszystko wyglądało w gabinecie, ale brunetka nie chciała się zgodzić. Uznała, że lepiej będzie, jeśli ona się do tego nie wmiesza. Fakt, że łączyły ich stosunki, które nie powinny istnieć, gdy był w związku z inną kobietą sprawiał, że naprawdę wolała trzymać się z daleka od mówienia przed sądem, co mogło by bardziej zaszkodzić, a nie przynieść jakieś korzyści.
Red westchnęła cicho i zerknęła na zegarek, który spoczywał u niej na nadgarstku. Rozprawa się przeciągała i nie wiedziała, czy to zasługa tego, że pojawili się nowi świadkowie, czy po prostu Ashley znowu wszystko utrudniała. Brunetka obawiała się, że rozwód znowu zostanie odroczony w czasie, a to naprawdę nie było nic miłego. Przeczuwała, że Michael mocno by się zdenerwował, a nie chciała, aby zrobił coś głupiego. Zorientowała się już, że gdy taki był, to tracił kontrolę nad sobą i musiała długo go prosić, aby się uspokoił. Nie bała się go, ale bała się o to, że zrobi coś, czego potem mógłby żałować.
W końcu jednak drzwi od sali się otworzyły i blondyn wyszedł z pomieszczenia razem ze swoim prawnikiem. Mieli uśmiechy na twarzy, co wskazywało tylko jedno. Michael dostał rozwód. Red również się uśmiechnęła, bo nie mogła się powstrzymać i gdy tylko Clifford został sam, a adwokat się oddalił, podeszła do niego.
– Udało się! – powiedział, biorąc brunetkę na ręce. Obrócił się z nią kilka razy w miejscu, po czym w końcu odstawił na podłogę. Red zachichotała niczym nastolatka, a później wtuliła się w niego. – Nie masz pojęcia jaki jestem szczęśliwy – dodał, przyciągając ją do siebie.
– Bardzo się cieszę – przyznała, mając ochotę się rozpłakać ze szczęścia. Odkąd ich relacja zaczęła wyglądać tak, a nie inaczej, nie widziała go nigdy takiego szczęśliwego i dało jej to wielką radość. – Nareszcie ci się udało – dodała, zaplatając swoje dłonie na jego szyi.
– Nam się udało – poprawił ją i uśmiechnął się do niej szeroko. – Chodźmy już, chce to jakoś uczcić – dodał, biorąc dłoń brunetki w swoją. Ashley akurat wychodziła z sali i tylko zgromiła ich wzrokiem. Była niezadowolona z wyroku sądu, bo kto na jej miejscu by nie był? Michael wniósł pozew bez orzekania o winę, ale później zmienił swoją decyzję za namową adwokata. Sąd w końcu uznał winę Ashley i ograniczył jej prawa nad Melanie do minimum. Prokurator, który rozmawiał wcześniej z dziewczynką, dodał swoje zeznania, które wskazywały na to, że mała nie za bardzo ma ochotę, aby widywać się z matką.
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
Wakacje trwały najlepsze, przez co Melanie często była poza domem. Lubiła nocować u June, bo w tamtej okolicy mieszkało kilka jej koleżanek ze szkoły i dzięki temu miała się z kim bawić. Przez to Red i Michael mieli dom cały dla siebie. Tamtego wieczora musieli należycie uczcić rozwód i gdy już skończyli się kochać, Michael poszedł na dół po butelkę wina, którą kupił specjalnie na tę okazje. Gdy wrócił, zastał Red leżącą w łóżku i okrytą prześcieradłem. Nie mógł się na nią napatrzeć, bo wyglądała cholernie seksownie, a wypieprzone włosy przypomniały mu, jak dobrze mu było przed chwilą.
– Proszę – podał jej kieliszek i sam wsunął się z powrotem do łóżka. – Za nowy rozdział – dodał, uśmiechając się szeroko.
– Może lepiej za nas? – przyznała, wsuwając się na niego. Michael podgryzł wargę, obserwując to, co chciała zrobić.
– Podoba mi się taki toast – odpowiedział, kiwając zgodnie głową, po czym delikatnie stuknęli się ściankami kieliszków i upili z nich trochę czerwonego wina. Było przyjemnie chłodne i Red poczuła jak po jej kręgosłupie przebiega dreszcz.
Michael westchnął cicho i spojrzał na brunetkę z silnym uczuciem w swoich oczach. Nawet nie zorientował się, kiedy zdążył się w niej zakochać, ale była zupełnym przeciwieństwem Ashley i chyba to pociągało go najbardziej. Poza tym była bardzo błyskotliwa i choć bała się niekiedy podejmować jakiś temat, to jednak blondyn wytrwale walczył z jej nieśmiałością, pragnąć, aby otworzyła się na ludzi. Chciał, żeby zobaczyli jak fantastyczną osobą była i jak wiele mogą zyskać na znajomości z nią.
– Mam coś na twarzy, że się tak na mnie patrzysz? – spytała, chichocząc pod nosem. Odstawiła później swój kieliszek na szafkę nocną i spojrzała na blondyna.
– Po prostu jesteś przepiękna – powiedział szczerze i westchnął przy tym, sunąc swoimi dłońmi po jej udach. Red przesunęła swoimi po jego ramionach i zatrzymała się na policzkach. Nachyliła się i pocałowała czule jego czoło, po czym położyła się z powrotem obok blondyna. Michael widział jej zaczerwienione policzki i to jak zareagowała na komplement, więc tylko zachichotał pod nosem i objął ją sowim ramieniem. – Wiem, że mam rację i nie kłóć się ze mną.
– Wyjątkowo nie mam zamiaru, panie Clifford – przyznała ugodowo.
– To dobrze. Kocham cię.
– Wiem, ja ciebie jeszcze bardziej.
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
mam takie wrażenie, że na to czekaliścieB)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro