two
Dziewczynę obudził dźwięk telefonu. Niechętnie otworzyła oczy i na ślepo sięgnęła po urządzenie.
- Halo? - mruknęła przecierając zaspane oczy.
- Dzień dobry, Mia. Mam nadzieję, że pamiętasz o dzisiejszej sesji.
- O kur... Znaczy tak, pamiętam.
- Haha zaczyna się o 10 w studiu FlashFotos.
- Będę na czas, narazie Frank.
- Do zobaczenia, Mia.
Zakończyła połączenie ze swoim menagerem, w duchu dziękując mu za pobudkę. Spojrzała na zegarek.
9.14. Szybko udała się pod prysznic i wykonała podstawowy make-up, bo wiedziała, że przed sesją zostanie pomalowana od nowa. Założyła czarne spodenki i szarą bluzę z Adidas. Zeszła do kuchni i zjadła śniadanie.
- Luke!
- No co tam? - zapytał blondyn schodząc po schodach.
- Mógłbyś mnie zawieźć na sesje?
Prooosze.
- Ale zostaje z tobą i biorę Asha.
- Musisz?
- W domu nie mamy co robić.
- Dobrze, ale macie być grzeczni. - pogroziła blondynowi palcem. - Wołaj go, trzeba jechać. Mamy tam być na 10. Piętnaście minut drogi. Powinniśmy zdążyć. - kalkulowała pod nosem.
Udała się do hollu i założyła swoje białe superstary.
- Siedźcie tu, a ja ide się przygotować. Sam! Przypilnujesz ich?! - zapytała brunetka przechodzącego obok rudzielca.
- Jasne, leć się przebieraj. - zaśmiał się chłopak i wypchnął brunetkę do garderoby. - Hej jestem Sam.
- Ashton.
- Luke.
- Jej brat? Podobieństwo zerowe. - stwierdził ze śmiechem. - Kate, Miram cię wołała! - krzyknął do jakiejś blondynki i wrócił do rozmowy z chłopakami.
- Już jestem Sam. Musimy już jechać. - z garderoby wyszła Mia w czarnym szlafroku.
- Gdzie jechać? - zapytał zdziwiony Lukey.
- Zobaczysz, a teraz chodź jedziemy. - wsiedli do stojącego niedaleko meleksa {nwm czy to tak się nazywa ale chodzi o taki golfowy samochodzik} Sam prowadził. Dojechali na plażę, gdzie rozłożone już były aparaty, a dookoła krzątali się pracownicy i modelki.
- Sesja bikini? - ucieszył się Ashton.
- Tak, bikini. - mruknęła Mia zdejmując szlafrok. Ubrana była w czerwone bikini.
Po paru godzinach wyczerpującej pracy sesja skończyła się a Mia i chłopaki wrócili do studia, gdzie dziewczyna przebrała się we wcześniejsze ubrania.
Wrócili do domu, tam Mia od razu udała się do kuchni, by przygotować sobie kakao, a chłopcy zaprosili pozostałą dwójkę na wieczór gier. Brunet i czerwonowłosy zjawili się szybko zważając na fakt, że mieszkają naprzeciwko czy dwa domy dalej.
- Stary, nie uwierzysz, tyle gorących lasek w bikini. - zaczął opowiadać blondyn gdy gra się ładowała. - No i moja siostra.
- Uważasz, że nie jestem gorąca? - wtrąciła się dziewczyna, która do tej pory przeglądała Internet przysłuchując się rozmowie.
- Nie, to znaczy tak, ale nie. No jesteś moją siostrą dla mnie nie możesz być gorąca.
- A dla was? - zwróciła się do pozostałej trójki.
- Jesteś gorąca jak słońce. - zaśmiał się całym sięgając po pada i rozpoczynając rozgrywkę.
- Ehh, czy ja wiem. - Ashton miał wątpliwości co do jej bycia hot.
- Ty nic nie wiesz, bo jesteś gejem. - stwierdził Mike odgarniając włosy z czoła. Ash już chciał coś odpowiedzieć, ale zadzwonił telefon Mii i dziewczyna wyszła. Blondyn nie mając co robić, bo rozgrywka toczyła się między Calumem a Lukiem, wstał z kanapy i stając przy wejściu starał się coś podsłuchać.
- Hej, kochanie.
Tak, jestem już po sesji.
Nie wiem kiedy, mam tutaj parę spraw, ale ty możesz przyjechać do mnie.
Było by świetnie!
Do zobaczenia, kocham cię. Paa.
Zakończyła połączenie z, jak się domyślał, swoim chłopakiem i odwróciła się by wrócić do salonu, a chłopak w ostatniej chwili schował się za ścianą.
By stwarzać pozory szybko usiadł na kanapie i zajął się grą. Mia weszła z powrotem i wzięła kubek z kakaem.
- Wasza hot koleżanka idzie na górę. Jakby co, to krzyczcie.
- Z kim gadała?
- Najprawdopodobniej z Bieberem. Chyba ma tu przyjechać.
- Na co mi tutaj ten laluś? Ej! Nie fauluj! Ja tu się o siostrę martwię a ten oszukuje!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro