one
Rano dziewczyna obudziła się czując, dobiegający z kuchni, dziwny zapach. Wstała z fotela, na którym spała i ruszyła do pomieszczenia.
- Nadal nie potrafisz zrobić jajecznicy. - śmiała się z brata zalewając przypaloną patelnie wodą.
- Nie każdy jest idealny. - obruszył się zalewając pięć kubków kawą. Dziewczyna chwyciła jeden z nich, ozdobiony kolorowymi gwiazdkami i upiła łyk.
- Za to kawę robisz wyśmienitą.
- Co tak śmierdzi? - zapytał Calum, który właśnie wszedł do kuchni poprawiając swoją fryzurę.
- Luke gotował. - poinformowała go Mia, a on zdawał się wszystko rozumieć.
- Cal zrób śniadanie, ja idę się ubrać. Ufam ci, więc nie spal mi domu.
- Luke przydaj się na coś i obudź tych przygłupów. - poprosił Hood.
- Idę, idę. - mruknął blondyn i ruszył do salonu, gdzie na stoliku kawowym i podłodze spali Mike i Ashton.
- Wstawać!
Nic, zero odzewu.
- Pobudka głąby!
Tak samo.
- Robimy imprezę!
Obydwaj jak na zawołanie zerwali się ze swoich 'posłań' i wyczekująco patrzyli na Luke'a.
- Wiedziałem, że zadziała. - zaśmiał się i wrócił do kuchni, gdzie Kolumn masowo produkował kanapki.
- Na co wam aż tyle? - zdziwiła się Mia gdy już przebrana wróciła do kuchnio-jadalni.
- Jest nas pięcioro, każdy zje co najmniej pięć sześć kanapek, więęęc może nam nie starczyć. - kalkulował w myślach brunet.
- Rozumiem, ja zjem jogurt.
- Nie chcesz moich kanapek? Są z pomidorkiem. - zachęcał Cal.
- Nie mogę, mam dietę.
- Jezu, kolejny szkielet się odchudza. - wtrącił się Ashton.
- Nie odchudzam się, to po prostu element mojej pracy. - poinformowała dziewczyna wyciągając z szuflady łyżeczkę i wyszła.
- Gdzie ona pracuje, Luke? - zaciekawil się Ash.
- Nie wiem, pięć lat jej nie widziałem.
- Wygooglujmy ją. - Mike olśniony pobiegł do pokoju blondyna po laptop.
- Mia Hemmings. - mruczał pod nosem czerwonowłosy wpisując imię siostry swojego przyjaciela do wyszukiwarki.
- Ok, jest. Wejdź w Wikipedię potem ogarniemy te strony plotkarskie. - zarządził Luke.
- Jak można nic nie wiedzieć o swojej siostrze? Powinieneś dostać nagrodę dla brata roku. - naśmiewał się Ashton czekając aż strona się załaduje.
Mia Hemmings
27.10.1995
Ur. w Sydney
Modelka
Podstawowe informacje i zawód o którym Luke nie miał pojęcia. Tyle narazie dowiedzieli się z Wikipedii. Przyszedł czas na portale plotkarskie.
Mia Hemmings, 21-letnia modelka ostatnio widziana była w towarzystwie kanadyjskiego piosenkarza Justina Biebera. Wieść o ich związku potwierdza wiele osób z otoczenia gwiazd, a także sam Bieber.
"Mia to wspaniała dziewczyna, mam szczęście, że ją spotkałem" oznajmił w wywiadzie dla jednej z amerykańskich stacji radiowych.
- Bieber?!
- Luke, daj spokój to nie musi być prawda. Sam wiesz, co piszą gazety. Połowa tego to informacje wyssane z palca. - Mike próbował uspokoić wzbudzonego dwudziestolatka.
- Ona jest od ciebie starsza?! - zdziwił się Ashton, który chyba dopiero teraz przyswoił przeczytane piętnaście minut temu informacje.
- Tak i co z tego!?
- Nie wygląda. - zaskoczony nagłym wybuchem kolegi odsunął się na przeciwległy koniec kanapy, by przeczekać fale irytacji.
- Ymm chłopaki? Lepiej kucyk czy rozpuszczone? - do salonu nie spodziewanie weszła Mia, a Mike szybko zatrzasnął laptop.
- Warkocz. - stwierdził Calum okiem eksperta.
- Nie dam rady sama sobie go zapleść. - jęknęła niezadowolona.
- Daj ja ci zaplotę. - oświadczył Cal i zabrał się do robienia dobieranego warkocza.
- Dzięki Kolumn, wrócę późno! - oznajmiła i opuściła budynek. Udała się do pobliskiego parku, by odnowić kontakt ze starym przyjacielem.
Podeszła od tyłu do siedzącego na ławce bruneta i zakryła jego oczy.
- Siemasz farfoclu! - zaśmiała się do ucha chłopakowi.
- Mia! Kiełbaso! - wstał i ścisnął drobną brunetkę swoimi długimi ramionami.
Dwójka przyjaciół spędziła czas na śmiechach i opowiadaniu sobie anegdotek z ostatnich pięciu lat.
Bruneta nie zdziwił fakt związku dziewczyny z Bieberem. Zawsze mówił, że skończy jako żona jakiegoś sławnego piosenkarza i będzie ciągana po najróżniejszych galach i imprezach.
- Jo odprowadzisz mnie? - zapytała brunetka patrząc na zatopioną w mroku ulicę za oknem pizzerii.
- Jasne zbieraj dupe, a ja zapłace.
- Nie ma mowy, płacimy na spółke.
- I bądź tu gentelmenem... - mruknął wiedząc, że z nią nie wygra.
Od zawsze piękna i niezależna.
Taką miała opinię, która była w pełni trafna.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro