Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

nine

Jeżeli widzieliście kiedyś dziecko w sklepie ze słodyczami, to nietrudno będzie wam wyobrazić sobie minę Caluma, gdy z okna taksówki podziwiał widoki Los Angeles. Całkowicie inny wyraz twarzy gościł na twarzy Luka. Chłopak wiedział, że właśnie w tym mieście mieszka Bieber, tak bardzo przez niego znienawidzony przez były chłopak siostry i zastanawiał się jak wykorzystać ten fakt. Kiedy już obydwie żółte taryfy podjechały pod hotel, chłopcy bohatersko rzucili się by pomóc z bagażami swoim towarzyszkom. Panów było czterech, walizek pięć, a żaden z nich nie miał ochoty dźwigać podwójnego ciężaru. Na szczęście znalazł się miły boj hotelowy i po dwudziestu minutach wesoła gromadka była przydzielona do swoich pokoi. Ashton wylądował z Lukiem, Calum z Mikiem, a panie dostały osobne pokoje. Mia zadeklarowała się, że następnego dnia oprowadzi wszystkich po mieście, ale dzisiaj wszyscy udali się spać. Godziny lotu i Jet lag robią swoje.

- Padam z nóg. Siądźmy gdzieś i zjedzmy coś. Proooosze. - cała grupa przystała na propozycje Mika. Usiedli w małej restauracji. Wnętrze zostało urządzone w ciepłych barwach. Ściany pomalowane na mleczny brąz idealnie komponowały się z ciemnymi kanapami, a klimatu dopełniały porozstawiane wszędzie świeczki.
- Witam Państwa. Mogę zebrać zamówienie? - do stolika podszedł przystojny kelner obdarzając wszystkich firmowym uśmiechem.
- Dzień dobry, ja poproszę łososia w sosie szczypiorkowym i wodę. - odparła Mia odwzajemniając gest.
Gdy wszyscy już złożyli zamówienie, do stolika nieśmiała zbliżyła się grupka nastolatek.
- Um cześć, ty jesteś Mia Hemmings?
- Tak, chcecie zdjęcie?
- Jeśli można.
Przez cały czas, gdy brunetka rozmawiała z fankami, chłopcy wymieniali zdezorientowane spojrzenia. Wiedzieli, że ich przyjaciółka jest sławna, ale nigdy nie wyobrażali sobie takich sytuacji. Fanki szybko odeszły, a po nich przy stoliku pojawił się kelner.
- Oto państwa dania. Mogę jeszcze jakoś służyć? - kelner skierował swoje słowa głównie w kierunku Mii.
- Nie dzięki. Możesz iść. - warknął zirytowany Ashton wywracając oczami. Wszyscy bez słowa zabrali się do jedzenia. Posiłki, jak przystało na czterogwiazdkową restaurację, były wyśmienite. Po zapłaceniu, jak można się spodziewać bez napiwku dla kelnera, grupa wyszła z restauracji i udała się do hotelu.
- Jutro mam pierwsze spotkanie, będziemy ustalać kolejność, więc jeśli chcecie moja menagerka może pokazać wam jakieś fajne miejsca tutaj. - zagadnęła dziewczyna gdy razem z chłopakami siedziała w pokoju Luka i Ashtona.
- To dobry pomysł, ale może znaleźlibyśmy coś sami? Przy okazji poznamy trochę bardziej okolicę. - zaproponował Calum.
- Skoro tak chcecie. - odparła Mia. - Ale póki co mamy jeszcze trocje czasu, co powiecie na wypad do klubu ? W końcu jesteśmy w LA!
Dziewczynę poparła czwórka rozentuzjazmowanych męskich głosów i jedno zrezygnowane kobiece westchnienie.

Wyjście do klubu będąc modelką nie jest tak proste jak może się wydawać. Wszystko musi wyglądać perfekcyjnie, w razie jeśli spotkasz paparazzi. Nie możesz się upić, żeby nie dawać złego przykładu fanom, albo przypadkiem nie zebrać paru kilogramów. Podsumowując zabawa na całego. Ale nawet to nie zraziło Mii. Równo o dwudziestej zamknęła drzwi do swojego pokoju pokazując chłopakom swój strój. Na jej stopach połyskiwały srebrne szpilki, zgrabne nogi okryte zostały obcisłym materiałem czarnych, podziurawionych dżinsów, na ramiona zarzucono zwiewną, koronkową bluzkę i szary kardigan, bo noce w LA o tej porze roku wcale nie były tak ciepłe jak dni. Grupka wsiadła kolejno do windy i taksówki, by wysiąść przed głównym wejściem do klubu Local Paradise. Nie musieli czekać w kolejce, ponieważ bramkarz okazał się znajomym brunetki, więc od razu mogli zaczynać dobrą zabawę. Zaczęli od zajęcia jakiegoś stolika i zamówienia dwóch kolejek szotów, tak na rozgrzewkę. Potem poszli tańczyć. Nie wszyscy oczywiście. Calum wolał zostać i pooglądać panienki, licząc, że zdobycz sama wejdzie w pułapkę. Ale przenieśmy się do naszej głównej bohaterki. Ona nie mogła narzekać na brak kandydatów do tańca. W tym momencie obkręcał ją pewien brązowooki szatyn, wyglądający na Hiszpana, a to wszystko oczywiście pod czujnym wzrokiem młodszego Hemmingsa.
- ODBIJANY! - usłyszeli głos przedzierający się przez głośną klubową muzykę i uroczy szatyn zniknął z pola widzenia. Na jego miejscu pojawił się najbardziej kolorowy osobnik z całej piątki - Mike.
- JAK SIĘ BAWISZ? - Mia próbowała nawiązać konwersacje.
- ZAJEBIŚCIE!
- W TAKIM RAZIE DLACZEGO TANCZYS ZE MNĄ A NIE Z JAKĄŚ PANIENKĄ? HM?
- BO JESTEM CAŁKOWICIE PIJANY! - wykrzyknął Mike oddalając się od dziewczyny zataczając kółka wokół własnej osi jak mały bączek. Mia postanowiła udać się do stolika i trochę podgonić z alkoholem, ponieważ trafnie stwierdziła, że jest daleko w tyle.
Szybko udało jej się nadrobić stracone kolejki, a nawet zaliczyła parę dodatkowych drinków. Efekt był taki, że w głowie słyszała tylko szum alkoholu, z jej ust wydobywał się bełkot, a szpilki nie były już w ogóle stabilne. Najprostszym rozwiązaniem było zrzucenie obuwia ze stóp, co brunetka ochoczo wykonała trafiając srebrnym butem jakąś parkę przy stoliku obok. Widząc tę sytuację do gry wkroczył Ashton i zaproponował dziewczynie powrót do domu. Nie doczekał się odpowiedzi, ponieważ Mia akurat chrapała słodko na oparciu kanapy. Chłopak sam podjął decyzję, dzwoniąc po taksówkę i informując resztę o wcześniejszym wyjściu.

#
Matko, regularność to nie jest moja dobra strona. Czy ktoś jeszcze tutaj jest? Jeśli tak to koniecznie odezwijcie się w komentarzach. Bardzo przepraszam za taką przerwę i nie chce wam niczego obiecywać, ale mamy wakacje, a ja mam dużo wolnego czasu...
Kto wie? Może do następnego?
Buźka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro