***9
(Bobby pov)
Utwierdziłem się w przekonaniu, że kogoś mnie obserwuje, nie dawałem jednak nic po sobie poznać. Jeśliby to był ktoś z wrogów dawno by już się ujawnił i po sprawie. Tak jak zwykle śpiewałem i pisałem różne rzeczy.
Wpadłem na pomysł napisałem słodki wierszyk, jak nic dziewczynie by się spodobała jesli to jakaś ona mnie obserwuje. Uśmieszek 😏 sam malował się na mojej twarzy bo byłem prawie pewien, że tak. Miałem wiele fanek, dosłownie rzucały się na mnie, a ona nie. Jest inna? Tylko czy nie za niewinna...?
Zostawiając jednak świstek wróciłem do rzeczywistości, musiałem się powstrzymać by nie zacząć cię tu szukać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro