***13
Czekałam oparta rękami o murek będąc tyłem do drzwi. Odważyłam się,a i wierzyłam, że jednak nie biedzie miał za złe mojego wcześniejszego zachowania. Uśmiechałam się trochę nerwowo, ale to wszystko zmieniło się w jedynej sekundzie.
Odgłos otwieranych drzwi, zniżyłam wzrok na ziemię, kierując je na twoje nogi. Stałeś tam czekając aż spojrzę Ci prosto w twarz. Po chwili, gdzie walenie serca nadal nie zwalniało zrobiłam to.
Twoje oczy wyraża jedynie radość nic innego, brak jakikolwiek zastrzeżeń. Znów ten śmiech, śmiałeś się do mnie tak bardzo chciałam być jego powodem do radości. Teraz tylko pierwszy krok.
-Część...
-Witam nieznajoma ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro