***12
(powrót normalnego pov )
Szczęście, niedowierzanie i strach. Wszystko kotłowało się we mnie widząc to przed sobą. Czyli cały czas on... Boże wyszłam na podglądaczkę x.x Przeczytałam jeszcze raz:
" Wiem, że jesteś obok, nie płacz z mego powodu. Wrócę do Ciebie i może wtedy razem obejrzymy ten zachód? Co ty na to, aby nareszcie się poznać? Nie bój się nie zrobię tobie nic kimkolwiek jesteś jeśli i ty masz dobre intencje wobec mnie.
Mam nadzieję, że tak i wyjdziesz do mnie ze swojego ukrycia. Możemy wspólnie dzieli to miejsce razem.
PS Mam na imię Bobby ^^"
On chce mnie poznać.. Co jeśli się zawiedzie? Jednak czekał na mnie aż sama wyjdę do niego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro