***10
(Bobby pov)
Siedziałem i myślałem, sprawy nie szły po mojej myśli i miałem problemy. Muszę zniknąć z tej okolicy na jakiś czas, ale nie chcę... Kiedyś bym nie był w takiej sytuacji. Nie wiedziałem kiedy wrócę, a to oznaczało, że nie wiem czy jeszcze tu będziesz kiedy powrócę.
Bałem Cię zostawić czy nie jestem głupi? Ponownie napisałem tym razem zawierając prośbę.
Tak ? Nie?
Nie mogąc się zdecydować zrobiłem wyliczankę jak dziecko. Wynik nie.
Zadzwonił telefon, moi ludzie ponaglali mnie. Zostawiłem wszyto losowi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro