Proch
❄️
Bo z maleństwa słodkiego i potulnego, z laleczki powstał zgorzkniały, chamski oraz pyskaty potwór.
Arogancja i czarne, lodowate serce dawało jej poczucie bezpieczeństwa i obrony.
Czarne, głębokie źrenice łączące się z niebieskawym odcieniem oczu, komponują królewską całość.
Mówisz, że to ty cierpiałeś?
Dziewczyna z czerwonego dachu, niczym księżniczka dostaje wszystko od rodziców prócz wolności.
Jak obślizgłe, wesołe zwierzę wtargnąłeś po czystej, świeżo umytej podłodze.
Dumny jak paw, kroczysz po korytarzu, sprawdzając każdy skrawek jej istnienia.
Mówisz, że jestem łatwa?
Chyba nie wiesz w czyim świecie jesteś i jaką bronią dysponuje.
Wszystkie wnętrzności twego sztucznego, fałszywego podlizywania się utknie w niepamięć, a na nich zostanie czysta, strachliwa prawda.
Wiem, czego się boisz, Cerberze...
Nie wmówisz czegoś, co oznacza uległość do psiny.
Nie, przecież królowa nigdy nie zniża się do takiego poziomu.
Mówisz, że już mną władasz?
Coraz bliżej mego tronu, ostrzy sobie zęby i zbyt pewnie, dominująco kontroluje jej ruchami.
Przekraczasz każdą granicę, którą sobie postawiła i zmuszasz do zrobienia ci krzywdy.
Wysoka postura, niczym generał Maximus chcesz pozbyć się zła i żądasz sprawiedliwości.
Nie wyłożyłeś jeszcze kart, a jednak Jokery błyskawicznie zostały rzucone przeciwko niej.
Mówisz, że jestem egoistyczna?
A czy mam inną obronę na tym świecie?
Wszystko co otacza świat, stał się już całkowicie ludzki.
Kłamstwa, obelgi i ślepe zaułki stoją na porządku dziennym.
Każdy czas i wysiłek jaki się włoży w daną wewnętrzną siłę, zostaje natychmiast stłuczone niczym lusterko Ain Eingarp pokazujące wymarzone odbicie.
Wszystko co się rusza, rzuca spojrzeniem swe niezadowolenie i zazdrość.
Myślisz, że nie widzę?
Jestem potworem, którym stworzyły same moje pionki.
Jestem egoistą, bo nie potrafię już okazywać uczuć, a każde zdrobnienie i miłość jaką mi przekazujesz jest dla mnie cierpieniem.
Jestem zauroczona, bo mój ból w klatce piersiowej powoli zaczyna wzrastać i każe mi upaść z tronu Hadesa.
Patrzysz głęboko w oczy i pierwszy raz widzisz jej strach i bezsilność.
Krzyczy jak zniszczona natura, która przez ludzi została zanieczyszczona i wykorzystana do własnych celów.
Walczy jak lew, bo sama chce dobrze i zauważa, że to przez nią bliscy cierpią.
Płacze, bo leży na ziemi skulona z zimna.
Jedyny schron, który dawał jej bezpieczeństwo przed złem został spalony.
Bo z laleczki i piekła stała się prochem.
❄️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro