3
Regulus usiadł przy kuchennym stole. W domu panowała doskwierająca cisza, dało się w nim odczuć nieobecność Syriusza. Poczuł jak po jego policzku spływa pojedyncza łza. Symbol jego bezsilności i słabości. Szybko ją otarł. Wyprostował się, zamknął oczy, wziął kilka głębokich wdechów i policzył do trzech. Stłumił emocje. Musiał ustalić co dalej. Przede wszystkim miał się dowiedzieć gdzie jest Harry. Chciał zrobić to szybko, nie lubił odkładać na później tego co sobie zaplanował . Jeśli Syriusz miał rację, i Regulus nie będzie w stanie wyciągnąć go z więzienia, to opieka nad tym chłopcem była jedyną rzeczą, którą mógł dla niego zrobić. A bez wątpienia chciał mu się jakoś odwdzięczyć za lata pomocy.
Od kogo mógłby uzyskać jakieś informacje? Dumbledore na pewno mu nic nie powie. Nie, to wykluczone. Kto jeszcze mógłby coś wiedzieć? Hagrid? Ten przygłup zawsze gada za dużo, łatwo by było wyciągnąć od niego jakieś informacje. Ale do niego nie mógł pójść, rozmawiał z nim może dwa razy w życiu, z konieczności. To by było dziwne, gdyby teraz do niego przyszedł. Nagle Regulus wpadł na pomysł. Severus! Kiedyś przyjaźnił się z Lily, chyba nawet się w niej podkochiwał. Regulus dobrze pamiętał, jak prosił Voldemorta, żeby jej nie zabijał. On mógłby coś wiedzieć. To zawsze jakaś opcja.
Poszedł do swojego pokoju i przebrał się w czyste ubrania. Z odrazą spojrzał na pożółkłe artykuły z gazet, które były przyczepione do ściany. Przez tyle lat, dzień w dzień je oglądał. Podszedł do nich i brutalnie je zerwał. Kilka z nich porwało się po bokach. Nagle poczuł złość, nie chciał nigdy więcej widzieć na oczy żadnego z tych artykułów. Zaczął je rwać, z satysfakcją patrząc, jak ich strzępki bezgłośnie spadają na podłogę. Ściana bez nich wydawała się dziwnie pusta.
Wyrwał z porannego ,, Proroka Codziennego" stronę z wpisem o jego bracie. Aby codziennie przypominała mu o tym, że musi zrobić wszystko, żeby mu pomóc. Obok przykleił też stronę, gdzie pisano o Potterach, ale po chwili namysłu ją zdjął. Jeśli Harry miał tu mieszkać lepiej, żeby tego nie widział.
Zszedł do salonu i nałożył płaszcz, który wcześniej niedbale rzucił na ziemię. Na szczęście się nie ubrudził. Teleportował się do Hogsmeade i stamtąd poszedł do zamku. Miał nadzieję, że nie będzie miał problemu z wejściem do środka. Odetchnął z ulgą, gdy dotarł na miejsce i brama była otwarta. Wszedł do zamku. Na korytarzu było niewielu uczniów. Pewnie trwały lekcje. Nagle wpadł na niego jakiś puchon. Był może na trzecim roku. Wylądował na tyłku, a książki, które trzymał w rękach spadły na podłogę. Pewnie spieszył się na lekcje.
- Przepraszam - wyjąkał i nerwowo sięgnął po książkę, która spadła najbliżej niego.
Regulus wyciągnął różdżkę. Chłopak wzdrygnął się i oddalił. Mężczyzna pokręcił głową, jednym zaklęciem pozbierał książki, które wylądowały w jego rękach. Pomógł wstać młodemu puchonowi i wręczył mu książki.
- Dziękuję - powiedział lekko zdziwiony chłopak.
Już chciał odejść, ale Regulus go zatrzymał.
- Poczekaj. Jaką masz teraz lekcje?
- Eliksiry.
- Ze Snapem?
Chłopak skinął głową.
- Powiedz mu, że stary znajomy chce się z nim zobaczyć. Będę na niego czekał przed wejściem do pokoju wspólnego ślizgonów.
Chłopak pokiwał głową i pobiegł na lekcję.
Regulus poszedł w przeciwną stronę i okrężną drogą dotarł do lochów. Z zadowoleniem stwierdził, że w szkole nic się nie zmieniło od jego ostatniego dnia nauki. Po jakimś czasie czekania w końcu zjawił się Snape. Korytarz był już lekko zatłoczony.
- Co ty tu robisz? - Zapytał.
- Mam sprawę.
Ciemnowłosy rozejrzał się wokół.
- Nie tutaj - powiedział. - Chodź za mną.
Regulus poszedł za nim do jego gabinetu. Pomieszczenie miało bardzo dużo zielonych barw. Severus usiadł, i wskazał Regulusowi krzesło na przeciwko, które od razu zajął.
- Co jest? - zapytał.
Nagle Severus wydał się Regulusowi nieco młodszy niż był w rzeczywistości. Bardziej przypomniał chłopaka, którego znał z czasów szkolnych.
Black postanowił nie owijać w bawełnę i od razu przejść do rzeczy.
- Gdzie jest Harry?
Snape uniósł jedną brew.
- Jaki Harry?
- Harry Potter. Kto się nim zajął po śmierci rodziców?
Mężczyzna skrzywił się.
- Czemu chcesz wiedzieć?
Regulus westchnął i opowiedział Snape'owi o co poprosił go Syriusz. Wolał tego uniknąć, ale czuł, że i tak musiałby mu to wyjaśnić, jeśli chciał zdobyć jakieś konkretniejsze informacje. Patrzył jak wyraz twarzy jego rozmówcy się zmienia, jak satysfakcja pojawia się na jego twarzy, kiedy wspomniał o Syriuszu siedzącym w więzieniu. Regulus miał mu wtedy ochotę porządnie przywalić, ale się powstrzymał. W ten sposób nic nie osiągnie.
- To powiesz mi? - Zapytał na koniec.
Snape westchnął. Widać było na jego twarzy wahanie, jak gdyby nie wiedział, czy powinien o tym mówić.
- Jest u wujostwa.
- Potter miał rodzeństwo? - Na dźwięk tego nazwiska Severus zrobił minę pełną nienawiści.
- Nie, zostawili go u siostry Lily.
Na twarzy Regulusa wymalowało się szczere zaskoczenie.
- Czy to nie...
- Tak, to rodzina mugoli - przerwał mu Snape.
Regulus pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Zostawili wybawcę czarodziejskiego świata pod opieką mugoli? Przecież to najgłupsza rzecz jaką ktokolwiek mógłby zrobić!
- Ty naprawdę chcesz się nim zaopiekować? Może lepiej zaufaj Dumbledore'owi, on wie co robi - powiedział pewnie.
- Może zaufam mojemu bratu, on też wie co robi. Do tego niesłusznie siedzi w więzieniu, i to jest być może jedyna rzecz, którą mogę dla niego zrobić. - powiedział że złością i wstał gwałtownie. - Lepiej, żeby Harry wychowywał się w świecie czarodziejów, a nie u mugoli.
- Masz rację. Miejmy nadzieję, że wyrośnie na kogoś porządniejszego niż jego ojciec.
- Uwierz mi, dobrze się nim zaopiekuję. Podaj mi tylko adres.
Snape zawahał się.
- Privet Drive cztery.
- Dzięki - powiedział, i złapał za klamkę.
- Ode mnie tego nie wiesz! - Krzyknął za nim Severus.
Regulus poszedł do Hogsmeade i stamtąd teleportował się do swojego domu. Poszedł do pokoju Syriusza i odnalazł dokumenty, które potwierdzały, że jego brat jest ojcem chrzestnym Harry'ego. Nie zajęło mu to dużo czasu, leżały niemal na wierzchu niemałej sterty papierów. Teraz zostało mu tylko złożyć wizytę tym mugolom i wziąć Harry'ego.
----
Odpowiada wam taka długość rozdziałów, czy lepiej, żeby były dłuższe?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro