Rozdział VIII Pobicie.
Gdy wyszłam z terenu szkoły to ktoś mnie zaczepił. I nie kto inny tylko jak ten Nick. Już po mnie.
- Prix! Kurwa dziewczyno co ci dolega?! Może twoje ulubione zielsko ci pomoże? - pomachał mi przed oczami torebkę z narkotykami.
- Zapomnij Nick! I zapamiętaj że nigdy tego gówna nie wezmę! - byłam wkurzona. Chcę się zmienić, a ci nic nie rozumieją.
- Okej. Jak chcesz - schował do kieszeni - Tylko mam nadzieję że oddasz mi kasę.
- Ile? - oczywiście pożałowałam.
- 10 tysięcy euro.
- Ile! - co ta Kelly narobiła.
- Nie kurwa "ile!" tylko kurwa oddawaj mi kasę bo oberwiesz! - wszyscy jego kumple mnie optoczyli jak jakieś zwierzę. Z drugiej strony my jesteśmy wilkami więc można nazwać zwierzętami.
- Ile mam czasu? - proszę powiedz rok.
- Miesiąc - co kurwa?! Co ja mam komuś dupy dać, chociaż to powinno być na odwrót.
- Dlaczego tyle? Nie może kilka miesięcy a nawet...rok. - wszyscy się zaśmiali i zanim coś powiedziałam to Nick złapał mnie za włosy i kopnął w brzuch. Czułam wielki ból. O wiele gorszy niż w poprzednim życiu.
Pociągnął do jakiegoś miejsca i rzucił o ścianę.
- Ty myślisz że "Czarny Pan" będzie czekał na kasę? Masz miesiąc żeby oddać kasę, bo skończysz gorzej niż wtedy kiedy byłaś na skraju śmierci. A, i żebyś nie zapomniała. Chłopcy!
Od razu wszyscy zaczęli mnie bić. Czułam nawet jak połamali ci rzebra. Kopali mnie w twarz, brzuch a nawet w jaja. Już wiem jak facet się czuję gdy ktoś mu kopnie poniżej pasa. Na szczęście mnie już zostawili.
- Miesiąc, Prix. Miesiąc - zostawili mnie. Byłam całą poobijana. Leżałam na ziemi i tylko jęczałam z bólu. Jak mam kurwa ogarnąć 10 tysięcy euro? Z dupy mam wyjąć.
- Pomocna dłoń? - usłyszałam kogoś. Lekko podniosłam głowę i zobaczyłam tego chłopaka z sali od plastyki.
- Zayn? - ledwo powiedziałam, bo ten ból jest do nie wytrzymania.
- Daj rękę? - podał mi ją. Wyglądał jakby miał mnie w wyjebane. To czemu chce mi pomóc. Podałam mu dłoń i wstałam. - Nieźle cię pobili. Prędzej to oni by tu leżeli i płakali z bólu, a tu proszę.
Nagle upadłam. Nie wiem, ale ja już mam dość. Brat który mnie nienawidzi, problemy z szkołą, zła reputacja to okej mogę to naprawić, ale że ta kurwa Kelly ma długi i jakiegoś "Czarnego Pana" to już przesada.
- Kel...
- Mam dość. - powiedziałam tylko to. - Najpierw brat mnie nienawidzi, później informacja że zaruchałam całą szkołę, potem że mam tylko uwag i jedynek to poprawienia i że nauczyciele mnie nienawidzą i uczniowie też, a teraz to? Czemu ja - zaczęłam płakać - Czemu kurwa ja?!
Zayn klęknął przy mnie.
- Nie jesteś Kelly. - spojrzałam na niego. Skąd o tym wie? - Nie zachowujesz się jak ona, nie płaczesz i nie robisz takich scen na korytarzu. Kim ty jesteś? - patrzył na mnie. Chce znać odpowiedzi.
- A uwierzysz? - zapytałam no bo a jak on mi nie uwierzy i uzna mnie za jakiegoś świra?
- Nawet jak kurwa "cię " nienawidzę to wiem kim jest prawdziwa Kelly i to na bank nie ty więc muszę uwierzyć.
Zastanowiłam się. Jeśli chce poznać prawdę to powiem.
- Nazywam się Gabrysia i nie pochodzę z waszego świata.
****
Hejo ludziska.
Dawno nie było rozdziałów z 2 powodów. Po pierwsze brak weny, a po drugie niedługo mam maturę i muszę się uczyć i poprawić oceny ze szkoły. Postaram się w końcu coś napisać. Mam nadzieję że ktoś czyta książkę chociaż widzę te kilka gwiazdek co bardzo mnie cieszy. Czy Zayn uwierzy dla Kelly i dla niej pomoże? Jak uzbierze te 10 tysięcy euro? I czy uda dla niej się wszystko naprawić? Poznamy w następnym rozdziałach więc do pisania i czytania i papa.
~Kali
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro