Rozdział VII Hobby
Już jest prawie koniec dnia w szkole. Została mi ostatnia lekcja czyli język francuski. Teraz będzie ciekawie, bo ja już wolę niemiecki lub ten przeklęty rosyjski. Jeszcze miałam 8 minut do lekcji więc powoli szłam do sali, gdy nagle spojrzałam na tablicę w ogłoszeniami i zobaczyłam lekcje dodatkowe z sztuki. To mnie zaciekawiło, bo bardzo uwielbiam rysować. Może tutaj nikt mi nie porwie mojego cennego notesu.
Jeszcze mam czas więc poszłam pod salę plastyczną żeby się czegoś dowiedzieć. Gdy byłam na miejscu to ujrzałam bardzo ładną kobietę która miała blond długie włosy w zapleczy warkocz i długą cienką sukienkę w kwiatki ( możecie sobie wyobrazić hipiskę ( mam nadzieję że dobrze napisałam a jak nie to proszę mnie poprawić)). Malowała coś na płótnie uśmiechając się.
- Chcesz zobaczyć mój obraz? - spojrzała na mnie, a się wystraszyłam.
- Skąd pani wiedziała że ja tu jestem? - podeszłam do niej.
- Czuję twój zapach o dziwo nie pachnie papierosami.
Byłam zawstydzona. Oni serio widzą we mnie ćpunkę i palaczkę. Coś czuję że alkoholiczkę też. Spojrzałam na obraz i był bardzo piękny. Łąka pokryta kwiatami a na tle las. Na niebie świeciło słońce.
- Jest piękny - tylko tyle mogłam powiedzieć.
- Mi coś tu brakuje. Wiesz co może tu pasować? - spojrzała na mnie.
Przed chwilę zastanowiłam się.
- Może podmiota brakuje? Osobę lub zwierzę? Na przykład namalować na łące gdzie siedzi i obserwuje las? - od razu miałam pomysł. U mnie to jest od razu.
- Masz rację. Namalowałam jedynie scenę, ale tutaj nie ma głównej postaci. Nie wiedziałam że znasz się na sztuce?
- To mój ukryty talent - z jednej strony kłamstwo a z drugiej prawda, bo serio to ukrywałam a tutaj na pewno Kelly nie lubiła sztuki. - Czy można się u pani zapisać?
- U mnie to wszyscy mogą tu przyjść i zająć się tym co lubią robić. Po szkole na godzinę można. Jeśli chcesz to przyjść. Po tej lekcji można na przerwie przyjść.
- Będę. I tak nic nie mam do roboty - nagle usłyszałam dzwonek - Muszę uciekać. Do zobaczenia - szybko uciekłam na lekcje.
~~~
Lekcja szybko minęła. Oczywiście kolejna pani nie była zachwycona z mojej aktywności. Przepraszam bardzo, ale pierwszy raz uczę się francuskiego. Niech się cieszy że w ogóle jestem i staram się słuchać.
Weszłam do sali i była ta miła nauczycielka i jakiś uczeń który malował coś na płótnie. Zanim się przywitałam to coś zwróciło moją uwagę. Dyplomy na ścianie gdzie prawie wszędzie było jedno nazwisko.
- Zayn Malik " 1 miejsce w konkursie plastycznym" - przeczytałam na głos.
- Mój stały i zdolny uczeń - wystraszyłam się znowu. Ona umie przestraszyć ucznia - Przepraszam, ale mogłaś chociaż powiedzieć "Dzień dobry" - zachichotała.
- Przepraszam. Miałam mówić, ale dyplomy mi zwróciły uwagę - zetknęłam na chłopaka - To o niego chodzi?
- Nie pamiętasz Zayna? Zayn mi mówił że kiedyś byliście przyjaciółmi - zdziwiła się, a ja spanikowałam. Co mam powiedzieć!? Wiem!
- Wylądowałam w szpitalu i można powiedzieć że trochę zapomniałam. - uwierzy?
- Okej - uff - Chcesz czymś się zająć?
- Czy pani ma kartkę i ołówek?
- Nie "pani" tylko mów do mnie Nina. Słowo "pani" mnie starzeje, a jestem młodą omegą. I tak, mam wszystko więc do wyboru do koloru - pokazała mi półkę.
- Dziękuję i przepraszam, Nino - uśmiechnęłam się i podeszłam do półki żeby wziąć kartkę i długopis. Usiadłam przy stole i przed chwilę myślałam co narysować. Już wiem. Narysuję obraz Niny plus do rysuję kogoś. Od razu zaczęłam i dobrze że mam fotogeniczną pamięć.
Gdy był dzwonek to wszyscy weszli do sali oczywiście witając się z Niną i zabrali się do swoich zajęć. Inni rysowali, pisali, grali ja instrumentach, ktoś malował na dużym płótnie przy użyciu sprayu. Dosłownie jak w "Miraculum" ( pozdro dla kumatych).
Nie brakowało oczywiście ich wzroku i zdziwienia mojej obecności w sali. Ja chyba czuję się jak gwiazda, bo wszyscy na mnie się gapią. Gdy lekcja minęła to wszyscy już wyszli i ten Zayn też wyszedł, a ja ukończyłam rysunek. Podeszłam do nauczycielki.
- To dla ciebie, Nino- podałam dla niej a ona z zaskoczenia i zachwytem przyjęła. Była też wzruszona gdy ujrzała moje dzieło.
- Jest piękny. Dosłownie jeden na jeden mój obraz i na dodatek dorysowałaś kogoś. Według ciebie kto tutaj jest?
- Na początku chciałam panią narysować, ale nagle coś innego nazywałam. Chyba siebie, ponieważ zawsze uciekałam w te tereny żeby porysować lub być sama. Były momenty kiedy miałam dosyć tego świata. - To było prawdą. Zamiast do domu to przychodziłam do mojego miejsca żeby być sama. Można powiedzieć że ten rysunek przypomniał moje ciche miejsce.
- Każda osoba ma takie chwile kiedy nikt nas nie rozumie, ale to nie znaczy że mamy nienawidzić świata. To nawet jest zdrowe jak przez kilka minut lub na godzinę będziemy same żeby odprężyć się i oczyścić umysł. Jeśli chcesz to możesz tutaj przychodzić. Jestem w poniedziałki, środy i piątki od 12 do 16.
- Oczywiście. Będę panią drugą aktywną uczennicą - w końcu znalazłam idealne miejsce - Do widzenia - ukłoniłam się i wyszłam.
Każda osoba potrzebuje takiego miejsca gdzie będzie mógł być sobą. Może kiedyś znajdę osobę u którego nie będę musiała udawać i polubi mnie taką jaką jestem.
***
Cześć.
Już kolejny rozdział i widzę że są osoby którzy lubią tą książkę. Bardzo się cieszę. Będę starała się wysyłać rozdziały, ale mogą być momenty kiedy nie będę miała czasu lub zabraknie mi weny. Do następnego rozdziału. Papa
~Kali
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro