『4』
Taehyung biegł co sił w nogach.
Nie miał nikogo u kogo mógłby się schronić, dlatego jedynym pomysłem było znalezienie Jungkooka.
Właściwie nie tylko dlatego chciał go odnaleźć. Chciał przeprosić go za to co powiedział, ponieważ czuł potrzebę bycia przy nim.
Miał nadzieję, że znajdzie go w miejscu, w którym się poznali, jednak niestety nie było go tam.
Załamany usiadł na tej samej ławce, na której razem zasnęli.
Wpadł na pomysł aby znaleźć go w internecie. Co prawda nie używał go prawie w ogóle. Grał tylko w gry przeglądarkowe, ale znudziło go to.
Postanowił zarejestrować się na jednym z portali, o którym często słyszał z rozmów rówieśników, uprzednio zakładając maila, którego także nie miał.
-Hmm, co jest w tym takiego fajnego ? - powiedział pod nosem kiedy ujrzał stronę główną portalu.
Nie znał nazwiska Jungkooka, więc za bardzo nie wiedział czy uda mu się go znaleźć, w końcu w Korei może być dużo osób o takim imieniu.
Jednak nie miał innego wyjścia jak tylko próbować.
Nie wiedział kim jest Jungkook, czy mógłby zrobić mu krzywdę, czy nie ale w tym momencie nie obchodziło go to.
W końcu nawet gdyby chciał, to pomógł by mu w tym. Przecież sam tego chciał.
Może chciał? A teraz? Chyba chciałby otrzymać pomoc.
Wpisał w wyszukiwarkę jego imię.
Ukazało mu się około trzystu wyników.
Myślał, że będzie gorzej. Jednak nic nie jest jeszcze pewne, ponieważ nie wie czy Jungkook tego używa.
A do tego niektórzy z nich nie mieli zdjęcia profilowego. A co jeśli jego Jungkook też go nie miał? Wtedy też by się nie udało.
Minęło już około dwóch godzin, odkąd tu przyszedł.
Sprawdził już tak wiele profili ale jak narazie śladu po jego Jungkooku nie było.
W końcu zrezygnowany szybkim ruchem, przeciągnął palcem do góry, a następnie niechcący kliknął w jedno z kont.
Zawiódł się jednak kiedy zdjęcie profilowe przedstawiało jakiś motor.
Już miał z niego wyjść kiedy dojrzał pod spodem galerię zdjęć owego Jungkooka.
To on. To był jego Jungkook.
Napisał do niego zwykłe 'hej'.
Czekał na odpowiedź, lecz tego dnia nie jej nie otrzymał.
Powoli zbliżał się wieczór.
Chłopak nie zabrał ze sobą żadnych pieniędzy, a powrót do domu nie wchodził w grę.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji było spędzenie nocy na ulicy, jednak nie mógł zostać na dworcu, bo tutaj by go znaleźli.
Udał się na jakieś stare osiedle, a następnie usiadł w jakiejś bocznej uliczce.
Bał się tego miejsca, a do bateria w jego telefonie była już prawie rozładowana.
Postanowił napisać do Jungkooka kolejną wiadomość.
a/n
(wolicie, żebym pisała wiadomości czy wstawiała zdjęcia?)
Zapomniał napisać, że to on, a kiedy już miał to zrobić, jego telefon się wyłączył.
-Cholera! - krzyknął.
Był już zmęczony całym dniem, dlatego pomimo strachu, skulił się i zasnął.
W pewnym momencie poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
_________________________
Chciałabym umieć lepiej pisać :(
Mam nadzieję, że chociaż troszkę wam się podoba.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro