Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Lubię cię, Tae

Pierwszy raz od dnia, w którym Yoongi po raz pierwszy miał jechać do studia jego ręce delikatnie się trzęsły podczas pakowania swojej torby sportowej. Od zawsze jeździł z całym zespołem i ćwiczył również ze wszystkimi, jednak tym razem miało być inaczej, a na sali miał się znaleźć tylko on i chłopak, o którego uwadze marzy, odkąd pamięta.

Opuszczając swój pokój z torbą na ramieniu czuł jak jego serce bije w zaskakującym tempie. Czarnowłosy stał z delikatnym uśmiechem na twarzy, czekając na niego przed samym wyjściem z dormu, który opuścili po chwili razem, idąc w stronę samochodu. Kiedy tylko Min wszedł do środku auta i zobaczył Taehyunga, siadającego obok niego, musiał wypuścić z głośno powietrze z płuc, starając się nie zwracać za bardzo uwagi na jego bliskość.

Wiedział, że w końcu będzie musiał spędzić z nim cały dzisiejszy dzień i pewnie jeszcze wiele innych. Kim najwidoczniej zauważył, że ten się stresuje, bo skierował swój wzrok na niego, trochę niepewnie kładąc dłoń na ramieniu starszego.

— Jeżeli chcesz to jeszcze możemy zawrócić — powiedział, na co Min od razu pokręcił przecząco głową.

Reszta jazdy minęła im w kompletnej ciszy, co zdecydowanie pomogło Yoongiemu w przyzwyczajeniu się do obecności młodszego chłopaka. Mimo iż już nie raz był znacznie bliżej niego, ciągle momentami miał wrażenie, że Taehyung czasami przyprawia jego serce o zawał.

Kiedy wreszcie dojechali i znaleźli się na sali, raper nie bał się już spędzania czasu z młodszym, ale tego, że kolejny raz będzie musiał tańczyć choreografię, której ani trochę nie potrafi. W końcu Kim od jakiegoś czasu należał do głównych tancerzy, a jemu było do tego bardzo daleko. Czarnowłosy bez problemu zauważył zmartwioną minę blondyna, który wpatrywał się w podłogę.

Rozumiał, że starszy może się stresować, zwłaszcza, że wbrew pozorom jeszcze prawie nic o sobie nie wiedzieli. W końcu dopiero zaczynali się poznawać.

— Co ty na to, że ja najpierw zatańczę układ, a potem spróbujemy razem, dobra? Obiecuję, że przestaniemy wtedy, gdy będziesz miał dość — zaproponował, na co Yoongi przytaknął ruchem głowy.

Taehyung posłał mu delikatny uśmiech, po czym ruszył na środek sali, ustawiając się naprzeciwko lustra, ale przede wszystkim przed raperem. Blondyn z kolei włączył piosenkę, starając się od pierwszego kroku skupić na osobie wokalisty, co okazało się wcale nie być trudne.

Odkąd tylko jego wzrok spoczął na czarnowłosym, nie pozwolił sobie nawet na jedno, pojedyncze mrugnięcie, zatracając się całkowicie w płynnych ruchach mężczyzny. Kim ruszał się tak, jakby cała choreografia była stworzona tylko i wyłącznie dla niego, co zapierało mu dech w piersiach. Każde zagryzienie wargi przez młodszego, czy oblizanie warg podczas tańca zostało zauważone przez Yoongiego bez najmniejszego problemu.

Zapomniał, że powinien zapamiętywać wszystkie kroki, zamiast tego zapamiętując każde uniesienie się koszulki wyższego, czy wszystkie delikatne uśmiechy. Kiedy obserwował taniec Taehyunga nie miał żadnych wątpliwości co do jego pozycji w zespole jako jeden z tancerzy. Muzyk poruszał się płynnie, bez żadnego zastanowienia i przede wszystkim żaden ruch nie sprawiał mu problemu. Momentami Min miał wrażenie, że ten zwyczajnie zapomniał o istnieniu grawitacji i dlatego jego ruchy są takie idealne.

Niestety muzyka wreszcie musiała dobiec końca, a czarnowłosy zatrzymał się, wypuszczając szybko powietrze ze swoich ust, co przyprawiało Yoongiego o palpitacje serca. Kim uśmiechnął się delikatnie, po czym podszedł do blondyna, kompletnie wyłączając magnetofon, ustawiony na końcu sali, zaraz obok Mina. Po chwili skierował swoje spojrzenie na niższego, wyciągając rękę w jego stronę.

— Chodź, zrobimy wszystko po kolei. Pokażę ci każdy krok tak, żebyś go zapamiętał — powiedział.

Blondyn chwycił za trochę większą dłoń wokalisty, pozwalając mu wyprowadzić siebie na sam środek sali. Mimo tego jednak palce wyższego wciąż były oplecione wokół ręki Mina, przez co na jego policzkach zaczynały się pojawiać rumieńce. Kiedy tylko Kim zauważył to w odbiciu lustra postanowił powoli zwolnić uścisk.

— Powtarzaj za mną — rzucił.

Kroki, które wykonywał Taehyung były robione znacznie wolniej i spokojnie, bez żadnej presji, jaką normalnie wywierał na nich wszystkich trener. Czarnowłosy ani razu nie przyśpieszał jego ruchów i powtarzał za każdym razem, kiedy Yoongi czuł taką potrzebę.

Na początku skupili się na paru pierwszych ruchach, ponieważ Kim wiedział, że mają jeszcze sporo czasu do comebacku, a nie mógł pozwolić, żeby nawet po wspólnym ćwiczeniu, raper miał problemy z choreografią. Ku jego zaskoczeniu delikatny uśmiech na twarzy i krótkie pochwały wystarczały, aby Min zdecydowanie szybciej wszystko łapał, przez co już po godzinie mogli przejść do kolejnych ruchów. Tym razem jednak Taehyung musiał mu pomóc trochę w inny sposób, niż tylko pokazywać jeszcze raz, aż do skutku.

Yoongi cały się spiął, gdy duża dłoń Kima wylądowała na jego biodrze, a postać mężczyzny znalazła się zaraz za nim. Czarnowłosy delikatnym ruchem dłoni sam nakierował sposób, w jaki Min powinien ruszać biodrami, bez problemu zauważając, że policzki starszego ponownie stają się trochę bardziej zaróżowione.

— Bardzo dobrze ci idzie, hyung — wyszeptał, a jego usta zdecydowanie znalazły się zbyt blisko ucha starszego. — Jestem pod wrażeniem.

To była dosłownie sekunda, w której czarnowłosy jednym, zgrabnym ruchem obrócił starszego do siebie przodem, ciągle trzymając palce na jego biodrze. Yoongi odruchowo podniósł swoją głowę do góry, następnie opierając się czołem o klatkę piersiową wyższego mężczyzny.

Jego oddech był nierówny, jednak nie miało to niczego wspólnego z wysiłkiem, jaki mógłby mu sprawiać taniec. Wystarczyła bliskość Kima, aby wszystko w Yoongim zaczynało po prostu szaleć. Z kolei na twarzy czarnowłosego widniał szeroki uśmiech, podczas gdy starszy trochę niepewnie zrobił niewielki krok w jego stronę, po raz kolejny umiejscawiając dłonie na jego klatce.

Taehyung musiał przyznać, że nawyk ściskania materiału w pięściach przez Yoongiego był po prostu jedną z najsłodszych rzeczy, jakie widział w swoim życiu. Na pierwszym miejscu zdecydowanie był Min sam w sobie i co do tego nigdy nie miał wątpliwości.

— Wiesz co? Lubię cię, Tae — wyszeptał cicho raper, uśmiechając się delikatnie pod nosem.

— Też cię bardzo lubię, Yoongiś. Mogę tak na ciebie mówić? — spytał, na co raper zaśmiał się cicho, podnosząc głowę, aby spojrzeć młodszemu prosto w oczy.

— Możesz, podoba mi się — odpowiedział. — Możesz tak mówić kiedy tylko chcesz.

•••

— Dobra, ale teraz tak na poważnie. Co wy tam robiliście przez tyle czasu? — zapytał Hoseok, patrząc uważnie na swoich przyjaciół.

Wszyscy członkowie zespołu siedzieli właśnie przy stole w kuchni, jedząc wspólnie kolację. Nikt nawet nie zwrócił uwagi na to, że Yoongi ponownie usiadł zaraz obok Taehyunga, zapominając o tym, że wcześniej siadał jedynie obok maknae. Oczywiście Jeongguk również nie mógł pozwolić raperowi na zbyt wiele swobody, zajmując miejsce po jego drugiej stronie, aby mieć Kima przez cały czas na oku.

— Nie rozumiem, co chcesz tym zasugerować. Pojechaliśmy ćwiczyć choreografię i ćwiczyliśmy, nic więcej — odpowiedział czarnowłosy, wzruszając ramionami.

W końcu nikt nie musiał wiedzieć o tym, że przez pewien okres czasu po prostu stali blisko siebie, nie mówiąc kompletnie nic, jedynie rozkoszując się tym, że są sami. Oficjalna wersja była taka, że cały czas został przeznaczony na choreografię, a nic innego nie miało miejsca.

Niestety niemożliwym okazało się być to, żeby chłopaki tak po prostu nie zwrócili uwagi na fakt, ile ich nie było, oraz w końcu byli sam na sam. Czasami Taehyung naprawdę marzył o tym, aby ktoś na parę dni odebrał Hoseokowi zdolność mówienia, co niestety nie było możliwe. Musiał wysłuchać wszystkich jego przemyśleń.

— No wiesz, zazwyczaj jeździmy tam całym zespołem, a tym razem byliście tam sami jak palec. Z tego co wiem, choreografa również tam nie było — kontynuował.

Kim na chwilę oderwał wzrok od swojej owsianki, posyłając starszemu zirytowane spojrzenie. Jung miał po prostu dosyć specyficzne poczucie humoru, które zazwyczaj ani trochę nie przypadało mu do gustu. Tym razem również tak było.

Miał ochotę wstać od stołu, rzucić jakimś suchym przezwiskiem i zamknąć się w pokoju, ale wiedział, że starszy nie odpuści. Nie chciał, żeby Yoongi w samotności słuchał głupich przypuszczeń drugiego rapera.

— Skoro trener zamierza traktować Sugę jak gówno, nie zatańczymy przed nim aż do ostatniej próby — odparł.

Po tym zdaniu wszyscy członkowie zespołu wydawali się naprawdę zaskoczeni i to wcale nie tym, jak trener wcześniej potraktował Mina. Po prostu nikt z nich nigdy by się nie spodziewał, że Taehyung aż tak przejmie się słowami, jakie zostały skierowane do Yoongiego. Już moment, w którym według niektórych zbyt agresywnie naskoczył na starszego mężczyznę wydawał się być podejrzany. W końcu nawet Jeongguk, z którym raper przyjaźnił się od czasów pre-debutu, siedział cicho, obserwując jedynie całe zajście z boku.

— Przecież on już taki jest. Najpierw nakrzyczy, a potem pogłaszcze po główce — wtrącił się Seokjin, swoją wypowiedź kierując jednak bardziej do Mina, niż do czarnowłosego.

— No tak, dla ciebie to żadna nowość, w końcu cały czas tańczysz jakbyś miał dwie lewe nogi — odgryzł się, następnie mrugając w stronę najstarszego z nich. — Ale Yoongi hyung tańczy naprawdę dobrze, tylko nikt tego nie widzi.

— To prawda, Suga umie tańczyć, ale ma blokadę przez to, że myśli zupełnie inaczej — szepnął maknae, zwracając na siebie uwagę wszystkich z wyjątkiem Mina, który zagryzł delikatnie dolną wargę i odwrócił się w stronę Kima.

Jeongguk jedynie kątem oka zauważył jak palce rapera lądują na materiale koszulki młodszego, aby następnie delikatnie za nią pociągnąć. Obserwował jak ich spojrzenia się krzyżują, a potem blondyn tak po prostu wstaje, pociągając czarnowłosego za sobą.

Odwrócił na chwilę swoją głowę, aby zobaczyć kierunek, w którym Yoongi ciągnie chłopaka i był pewien, że poszli do Genius Lab. W jednej chwili miał już nawet ochotę iść za nimi i może by to zrobił, gdyby nie usłyszał gwizdu, jaki wykonał Hoseok, od razu sprawiając, że Jeon skierował na niego wzrok.

— Nie wiem jak wy, ale ja czuję, że coś się święci — zaśmiał się, pokazując palcem w stronę, gdzie chwilę wcześniej poszli ich przyjaciele.

— Nawet jeśli, to nie jest twoja sprawa i nie powinieneś się tak wtrącać — rzucił brunet, piorunując go wzrokiem. — Do łóżka też bym im wlazł?

— Myślę, że to jeszcze nie ten etap znajomości — odparł Seokjin, śmiejąc się cicho pod nosem, przez co maknae wstał od stołu.

— Jesteście po prostu debilami — szepnął, po czym ruszył w stronę swojego pokoju.

W tym samym czasie Yoongi rzeczywiście zaciągnął Kima do swojego prywatnego królestwa, odcinając się kompletnie od całej reszty zespołu. Usiadł na swoim fotelu obrotowym, z kolei Taehyungowi mówiąc, aby zajął miejsce na niewielkiej kanapie, znajdującej się przy ścianie. Kiedy raper zaczął włączać komputer, czarnowłosy uniósł jedną brew do góry, nie mając pojęcia, o co może chodzić.

— Nie patrz się tak na mnie. Chciałeś, żebyś ci zgrał najnowsze kawałki, prawda? — powiedział, posyłając mu delikatny uśmiech.

Usta Kima natychmiast się delikatnie otworzyły, a słowa po prostu wyleciały mu z głowy. Szczerze mówiąc był prawie pewien, że Yoongi nie będzie pamiętał o czymś takim, więc on co jakiś czas będzie musiał mu o tym przypomnieć.

Naprawdę nie spodziewał się, że zostanie zaciągnięty do ukochanego miejsca Mina i to jeszcze w celu uzyskania twórczości swojego ulubionego rapera.

— Dasz radę przerzucić je na telefon? — spytał po dłuższej chwili, zupełnie jakby wybudził się z jakiegoś transu.

— Myślałem, że chciałbyś je najpierw przesłuchać, zanim cokolwiek z tym zrobię — odpowiedział, drapiąc się uroczo po swoim własnym karku.

Taehyung wręcz natychmiastowo pokręcił orzecząco głową, po czym wstał z kanapy. Wyciągnął ze swojej kieszeni telefon, aby po chwili podejść do starszego, położyć urządzenie na blacie biurka i przykucnąć obok niego.

— Wiem, że wszystkie będą cudowne, więc po prostu mi je zgraj, a ja obiecuję, że jutro powiem ci, która podoba mi się najbardziej? Co ty na to? — powiedział, uśmiechając się delikatnie.

— Zgadzam się — odparł.

***
Okey, jak pewnie zauważyliście kolejne rozdziały pojawiały się na razie co drugi dzień, ale teraz oficjalnie na razie będą się pojawiać co trzeci dzień. Jest to związane z moją chęcią zakończenia "Behind The Scene" w jak najszybszym czasie.

Moim zdaniem rozdział co trzy dni to chyba dobra propozycja i mam nadzieję, że Wam pasuje. Widzimy się w czwartek!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro