Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Było warto

Na całe szczęście nagrania do teledysku wcale nie wymagały wyjazdu do innego kraju, dzięki czemu zespół nie musiał się ponownie męczyć długim lotem. Zamiast tego wszyscy zostali rozłożeni po trzech samochodach, którymi dostali się nad morze. To właśnie w tamtym miejscu miała być kręcona połowa scen do głównej piosenki albumu.

Chłopaki zatrzymali się w przybrzeżnym hotelu, obok którego rozstawiła się cała ekipa. Każdy oddzielny członek miał dostać swoją chwilę na ekranie we własnej, specjalnie przygotowanej scenerii. Niestety nagrania na świeżym powietrzu mieli zacząć kręcić dopiero wieczorem, kiedy na zewnątrz będzie już ciemno. Do tego momentu wszystkie sceny były robione w specjalnie wynajętym do właśnie tego teledysku.

Koncept z pozoru nie wydawał się być trudny, jednak było to zupełnie coś innego, niż do tej pory. Klip wideo, zarówno jak cały album, utrzymany miał zostać w dosyć mrocznym klimacie, który miał trochę zaniepokoić widzów. Każdy z chłopaków dostał swoją historię, która w połączeniu z innymi, tworzyła jedną, wielką całość. W pewnym sensie była to jakby geneza powstania wszystkich siedmiu grzechów głównych.

Najpierw kręcone były fragmenty Seokjina, ponieważ pycha nie potrzebowała zbyt wiele rekwizytów oraz skomplikowanej scenerii. Najstarszy członek zespołu, praktycznie przez cały czas wpatrywał się w swoje lustro, w którym później miały się odbijać wszystkie wypadki, jakie sprowadził na niego ten grzech. Następnego dnia miał zostać nagrany między innymi wypadek samochodowy, podczas którego Kim zwyczajnie miał zapatrzeć się w lusterko. Do całej historii muzyka dochodziło jeszcze nie zwracanie uwagi na innych, jacy chcieli się do niego zbliżyć. Ogólnie wszystko jednak opierało się na lustrze.

Namjoon z kolei musiał tak naprawdę jedynie siedzieć w swoim fotelu i wpatrywać się w telewizor, na którym miały wyświetlać się konsekwencje jego czynów. Lenistwo, które doprowadziło do wielu nieszczęść, jakimi w planach były między innymi niechęć odebrania dziewczyny z lotniska, przez co ta zostaje zamordowana. Jeszcze jednym takim przykładem był ten, w jakim liderowi nie chce się wrócić do mieszkania, aby wyłączyć gaz, przez co budynek wybucha. Tutaj większość miała zostać nakręcona przy pomocy komputerowej, o co Kim zresztą nie musiał się już martwić.

Następny był Hoseok, którego rola wyglądała jednak trochę inaczej. Tutaj to nie on oglądał swoje grzechy, ale nakłaniał do nich innych, właśnie przez łakomstwo, jakie reprezentował. Wystarczyło jedno poczęstowanie małej dziewczynki cukierkiem, a następnie scena Junga w lesie z łopatą. Z pierwszej trójki on miał najmroczniejszą postać, która praktycznie nie wymagała kręcenia w studiu.

Rola Jimina z kolei nie wymagała w ogóle wychodzenia na dwór, dzięki czemu całość można było nakręcić w studiu. Chłopak reprezentował chciwość, jaką pokazać miało między innymi jego uwielbienie do pieniędzy. Postać Parka w tej części historii była gotowa zrobić wszystko dla jak największej ilości gotówki, w związku z czym jego wspomnienia miały przelatywać w momencie, gdy on siedzi w wannie wypełnionej forsą. Między innymi napad na bank, morderstwo bogatego bisnesmana oraz życie samotnie w wielkiej willi.

Postać Jeongguka była w pewnym sensie najmniej skomplikowana. On miał jedynie śledzić swoją partnerkę, robić jej zdjęcia z wieloma mężczyznami i wyrzucić z domu za zdradę. W studiu siedział jedynie po środku różnych fotek, które zrobione miały zostać dopiero następnego dnia. Maknae dostał po prostu typową historię z filmu.

Taehyung w roli nieczystości miał najbardziej niegrzeczne sceny w całej karierze zespołu, które jednocześnie miały pokazać, że żaden z nich nie jest już dzieckiem. Kim siedział na łóżku w samych bokserkach i do połowy rozpiętej koszuli. Za jego ciałem znajdowały się kajdanki oraz roztrzepana, czerwona pościel. Jego wspomnienia miały się składać głównie z kobiecych warg, czerwonych świateł, oraz momentu w którym on sam zagryza wargę. Do tego fakt, że podczas całego swojego tekstu Kim musi nawiązywać kontakt wzrokowy z kamerą dodaje temu dodatkowej pikanterii.

Jedyną osobą, która nie wymagała żadnych nagrań w studiu była postać Yoongiego. Gniew miał zostać pokazany w swojej najlepszej postaci, jaka Minowi towarzyszy dosyć często przy teledyskach — dzięki ogniu. Raper dla teledysku musiał opuścić studio jedynie w tych ubraniach, które wcześniej miał na sobie podczas sesji zdjęciowej do albumu. Jego postać miała stać w kręgu ognia, a agresywny rap blondyna w tej piosence dodawał wszystkiemu jeszcze lepszego efektu.

Według Banga, to właśnie on miał tutaj najwięcej do powiedzenia i był najbardziej znaczący, w związku z tym dostał również najwięcej tekstu ze wszystkich raperów, wręcz sprawiając, że fanki zapomną o ich istnieniu. To Yoongi miał być tutaj gwiazdą. W ogniu ukazane miały być różne, czasami bardzo mocne obrazy, zaczynając od kłótni, poprzez bójkę, na brutalnym morderstwie kończąc. Na samym końcu teledysku miał znajdować się fragment, gdzie chłopcy spotykają się właśnie nad morzem, gdzie Min czeka już na nich wszystkich, aby razem pójść brzegiem przed siebie.

Cały koncept kończył się delikatnym, aczkolwiek podejrzanym uśmiechem rapera, rozpoczynającym zupełnie nową erę. Bardziej ryzykowną i jednocześnie ciekawszą, nie skupiającą się jedynie na miłości i zabawie. Również tekst piosenki poruszał kwestię tych wszystkich siedmiu grzechów, układając całą, niesamowitą historię.

Mówił między innymi o tym, że każdemu grzechowi zawsze towarzyszy drugi. Oddzielnie są silni, jednak razem o wiele potężniejsi, niepokonani, nieśmiertelni. To właśnie miało być nowe przedstawienie BTS — jako nieśmiertelnych, którzy razem mogą osiągnąć wszystko.

Kiedy pierwsze nagrania w studiu już się skończyły, ekipa wreszcie przeniosła się na zewnątrz, gdzie wcale nie panowała przyjemna pogoda. Yoongi zaraz po wyjściu, poczuł na swoim ciele chłodny wiatr, przez który po jego ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze. Do tego temperatura również nie była zbyt wysoka, przez co raper objął swoje ciało własnymi rękoma, starając się nie trząść z zimna.

Nie spodziewał się, że na dworze może panować aż taki chłód, więc nie zabrał ze sobą nawet zwykłej bluzy, stojąc na wietrze w niezbyt grubym stroju, czekając aż reszta wszystko rozstawi. Do jego uszu dochodził przyjemny szum morza, który jednak momentami skutecznie zagłuszał mocny wiatr, gwiżdżący mu w uszach. Miał ochotę po prostu zawrócić i wyjść ponownie wtedy, gdy wszystko będzie już gotowe, jednak reżyser teledysku nie pozwolił mu na to przez możliwość opóźnienia nagrań. Stał więc w miejscu, przystępując z nogi na nogę i czekając, aż wreszcie będzie mógł mieć to za sobą.

Naprawdę nie spodziewał się, że w pewnym momencie poczuje ciepłe ciało, przytulające się do jego pleców, oraz duże dłonie, obejmujące go w pasie. Uśmiechnął się wręcz natychmiast czując dosyć charakterystyczny zapach perfum Taehyunga i widząc przed sobą biegającego Yeontana, którego Bang pozwolił zabrać na plan.

— Kochanie, przeziębisz się — mruknął cicho Kim, kładąc swoją głowę na ramieniu starszego.

Jego oddech przyjemne drażnił skórę Mina, przez co raper natychmiast zamknął oczy i cofnął się nieznacznie, jeszcze bardziej wtulając plecy w gorace ciało młodszego. Swoje dłonie ułożył na tych czarnowłosego, zdając sobie sprawę, że nawet one są ciepłe. Zresztą, Taehyung zawsze był strasznie ciepły w porównaniu do niego i uwielbiał to, bo za każdym razem miał wymówkę, żeby się o niego ogrzać.

— Niedługo skończymy nagrania, to tylko krótka scena. Zresztą, zaraz rozpalą ogień i będzie cieplej, a potem wygrzeję w hotelu — odpowiedział, odchylając swoją głowę do tyłu, aby oprzeć ją na ramieniu idola.

— Właściwie to nie, bo mam dla ciebie niespodziankę. Wezmę tylko jakiś ciepły koc, żebyś przypadkiem serio nie obudził się z katarem. Słodko kichasz, ale nie mam ochoty spać z chusteczkami i moim zasmarkanym chłopakiem — rzucił, wywołując szeroki uśmiech na twarzy Mina.

Zanim blondyn zdążył cokolwiek odpowiedzieć w stronę młodszego, usłyszał jak Bang właśnie woła jego imię, a po otworzeniu oczu zauważył jak staf rozpala wreszcie ognisty okrąg. Niechętnie odsunął się od Kima, idąc w tamtą stronę. Taehyung z kolei wziął swojego psa na ręce i dokładnie przyglądał się całemu procesowi nagrywania.

Badał wzrokiem każdy ruch starszego, ciągle uśmiechając się w jego stronę i powtarzając sobie w głowie, jak bardzo sobie na to zasłużył. Yoongiemu rzeczywiście było cieplej, kiedy tylko zbliżył się do ognia, jednak nie tylko to przyczyniło się do zwiększenia temperatury jego ciała.

Uśmiech czarnowłosego zdecydowanie miał w tym dosyć duży wkład, bo to właśnie on zostawiał największe ciepło na serduszku Mina. To dzięki jego obecności ruchy muzyka były takie pewne, pełne różnych emocji oraz przede wszystkim prawdziwe. Nie wiedział jednak, że jeszcze tego samego wieczoru Taehyung miał zamiar rozpalić w jego sercu prawdziwy pożar, nie zwracając najmniejszej uwagi na chłód, panujący na zewnątrz.

Jednak Yoongi miał wspominać ten wieczór jako jeden z najpiękniejszych w całym swoim życiu, nie zwracając najmniejszej uwagi na temperaturę oraz mocny wiatr. Bo w tamtej chwili on naprawdę miał wrażenie, że spłonie żywym ogniem, mimo iż jego stopy były w wodzie.

•••

To nie tak, że Taehyung w ogóle tego nie zaplanował. Prawda była taka, że kiedy tylko chłopak dowiedział się, gdzie będzie nagrywane teledysk, ułożył sobie wszystko dokładnie w głowie, aby finalnie wyszło idealnie. W ostatnim czasie wydarzyło się naprawdę wiele, a on nie chciał w żaden sposób napierać na Yoongiego, ani mówić czegoś, przez co nie czułby się komfortowo.

Wszystko jednak zmieniło się po jego krótkiej rozmowie z Jeonem, podczas której dowiedział się, że Min kocha go od wielu lat. To właśnie od tamtej nocy codziennie zastanawiał się, jak mógłby powiedzieć do starszemu w twarz, jednocześnie nie robiąc z tego niczego normalnego. Kim pragnął, żeby blondyn zapamiętał ten dzień jako wyjątkowy i miał go w głowie nawet wtedy, gdy być może się rozstaną.

W głowie miał naprawdę wiele pomysłów na temat tego, jak może wyglądać idealnie wyznanie miłości. Zastanawiał się nad romantyczną kolacją, która niestety w obecności chłopaków z zespołu nie była możliwa. Kolejną opcją było napisanie dla niego piosenki, do czego nawet w pewnym momencie usiadł. Niestety po pierwszej zwrotce uznał, że gorzej już nie mogło być i zwyczajnie schował ją w swojej szafce nocnej, nie sądząc, by kiedykolwiek się przydała.

Myślał nad naprawdę wieloma wariantami, ale kiedy usłyszał o teledysku nad morzem, wreszcie znalazł to idealne miejsce. Wszystko doskonale przemyślał i parę dni tworzył w głowie przemowę, jakiej raper miał nie zapomnieć do końca swojego życia. Fakt, że część Mina była kręcona wieczorem, jeszcze bardziej mu odpowiadała. W końcu o takiej porze na plaży nie ma kompletnie nikogo, oprócz właśnie tych, którzy w ciągu dnia nie mogą tam być.

Oczywiście światło księżyca i szum fal zdecydowanie jest bardziej romantyczny, niż zbyt wiele ludzi, nie ważne jaka jest pora roku. Wiatr również nie przeszkadzał Kimowi, ponieważ już przed samym wyjściem z hotelu spakował do plecaka ciepły koc, który oficjalnie miał dać blondynowi. Najpierw jednak nagrania do sceny chłopaka musiały dobiec końca, a on sam musiał wrócić do środka, aby zrzucić z siebie ubrania i założyć swoje własne.

Czarnowłosy oczywiście czekał na niego z szerokim uśmiechem na twarzy oraz Yeontanem, kręcącym się ciągle gdzieś przy jego kostkach. Kiedy Taehyung złapał Yoongiego za rękę, natychmiast splatając ze sobą ich palce, starszy był pewien, że chłopak postanowił zaprowadzić go do hotelu. Jednak dosyć szybko zauważył kierunek, w którym szedł młody Kim i już na pierwszy rzut oka, nie miał on nic wspólnego z ciepłym pokojem w budynku.

Gdy tylko postawili pierwsze kroki na plaży, po ciele Mina przeszedł kolejny dreszcz, na co czarnowłosy zareagował wręcz natychmiast. Wyjął z plecaka ciepły koc, następnie zarzucając go na ramiona muzyka, z kolei na jego miejsce chowając swoje buty. Udało mu się wręcz cudem przekonać do tego Yoongiego, dzięki czemu oboje mogli iść gołymi stopami po nieco chłodnym piasku. Cała ekipa zaczęła się już zbierać, gdy oni wreszcie dotarli do brzegu.

Blondyn z uśmiechem złapał Yeontana na ręce, pozwalając również jemu ogrzać się cieplutkim kocem. Mimo wszystko wciąż nie puścił dłoni Kima, pozwalając mu również podejść razem z nim niebezpiecznie blisko wody. Wręcz podskoczył, gdy chłód oblał jego gołe stopy, ale słysząc serdeczny śmiech młodszego, od razu zrobiło mu się coraz cieplej. Wokół panowała cisza, przerywana jedynie przez spokojny szum morza, oraz trochę miej przyjemny odgłos zimnego wiatru. Oczywiście dla starszego była to idealna wymówka, aby iść jak najbliżej Taehyunga, w pewnym momencie opierając nawet swoją głowę na jego ramieniu.

Oboje mieli na twarzach szerokie uśmiechy, chociaż z ich ust nie padły jeszcze te najważniejsze słowa. Tamten wieczór w pewien sposób był strasznie magiczny, ale żaden z nich nie potrafił dokładnie powiedzieć, dlaczego. Jakimś cudem zwykły, wieczorny spacer po plaży jedynie we dwójkę, przy świetle księżyca, naprawdę stał się czymś idealnym.

Żadnemu z nich nie przeszkadzał już obecny chłód, czy nawet zmęczenie, spowodowane całodniowymi nagraniami. Dopóki byli razem, obok siebie, mogli nie odzywać się nawet słowem, ale jeżeli czuli swój dotyk i swoją obecność, byli po prostu szczęśliwi. Wreszcie jednak zatrzymali się w jednym miejscu, ustawiając się dosłownie naprzeciwko pełnego księżyca.

Yoongi puścił Yeontana, pozwalając mu trochę pobiegać po piaszczystej plaży, samemu wtulając się w klatkę piersiową wyższego chłopaka. Widok z brzegu był magiczny, niesamowity. Niebo pięknie odbijało się w przezroczystej tafli wody, sprawiając wrażenie, jakby w rzeczywistości znajdowali się pomiędzy dwoma światami. Wszystko było piękne.

Jednak właściwy punkt wieczoru zaczął się dopiero wtedy, gdy Kim zrobił trochę niepewnie krok w tył i splótł razem obie ich dłonie, znajdując się naprzeciwko starszego. Następnie przyciągnął do siebie delikatnie chłopaka i złożył na jego ustach krótki pocałunek, nie zamierzając w żaden sposób go pogłębiać. Zamiast tego oparł o siebie ich czoła i z szerokim uśmiechem wpatrywał się przez dłuższy czas w ciemne oczy Yoongiego.

Znowu widział w nich te cudowne, tańczące iskierki i kolejny raz zaczął się zastanawiać, czy one naprawdę znajdowały się tam od tak dawna i czemu nigdy tego nie zauważył. Dlaczego był taki ślepy, mając przy sobie najcudowniejszą istotę na świecie, nie mając jednak świadomości, że należy ona właśnie do niego. Bo prawda była taka, że ich serca od zawsze biły tylko dla siebie, ale żaden z nich nie miał o tym bladego pojęcia.

— Podoba ci się? — spytał w końcu, wreszcie przerywając ciszę między nimi, która jednak nawet przez chwilę nie była niezręczna.

Blondyn uśmiechnął się jeszcze szerzej i zarzucił ręce na kark wyższego, stając nieco na palcach, aby cmoknąć delikatnie usta czarnowłosego. Mimo iż Kim pytał się go o widok, on nie był w stanie odsunąć swojego spojrzenia od jego ciemnych oczu, hipnotyzujących go za każdym razem, gdy tylko w nie patrzył. To był zdecydowanie najpiękniejszy widok z tego wszystkiego, co go otaczało.

— Jest pięknie, Taehyungie — odpowiedział, pozwalając kocu powoli obsuwać się ze swoich ramion.

Czarnowłosy w ostatniej chwili zatrzymał go przed upadkiem na piasek, łapiąc go dopiero na wysokości bioder starszego. Owinął go powoli wokół swoich dłoni, następnie układając je na ciele Mina, przysuwając go jeszcze bliżej siebie. Dopiero teraz zaczynał odczuwać lekki stres, ale nie zamierzał się mu poddać. Było zbyt idealnie, aby z tego zrezygnował.

— Bardzo mnie to cieszy — uśmiechnął się, pocierając delikatnie swoim nosem o nosek starszego. — Wiesz, nie zaprowadziłem cię tutaj bez powodu, Yoongi. Chciałbym ci coś powiedzieć.

Czarnowłosy nie miał świadomości, jak bardzo poważnie zabrzmiał ton jego głosu, przez co uśmiech zniknął powoli z twarzy rapera. Niższy zaczął się po prostu bać, w głowie wytłumaczając sobie jednak, że młodszy nie zaprowadzałby go do takiego miejsca, aby zakończyć ich związek. To musiała być dobra wiadomość i tego chciał się trzymać z całych sił.

— Co takiego? — zapytał, znacznie cichszym i trochę zachrypniętym głosem.

Taehyung również trochę się bał, głównie tego, czy jego słowa zabrzmią równie idealnie jak w jego głowie. Nie chciał zapomnieć żadnego ze słów, nad którymi tak długo myślał. Wszystko musiało być tak jak w jego wyobraźni, po prostu idealnie, bez żadnej skazy. Idol musiał zapamiętać ten wieczór na wiele lat.

— Tylko proszę, nie śmiej się ze mnie, bo to dla mnie serio trudne. Nigdy wcześniej tego nie robiłem i moje serce wali teraz jak szalone — rzucił, uśmiechając się trochę niepewnie.

Blondyn bez problemu zauważył pewien strach w jego oczach, dlatego wplótł jedną ze swoich dłoni w jego ciemne włosy, zaczynając je delikatnie gładzić. Jego serce również biło w szalonym tempie, a dłonie nieznacznie się trzęsły i był prawie pewien, że Kim doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Oboje czuli nawzajem swoje nierówne oddechy, idealnie widoczne przez delikatną mgiełkę, wychodzącą spomiędzy ich warg.

— Spokojnie, kochanie. Jestem tutaj — powiedział najspokojniejszym głosem, na jaki tylko było go stać.

Taehyung wziął głęboki oddech i trzęsącymi się dłońmi ściągnął ręce Yoongiego ze swojego karku, wcześniej ponownie zarzucając koc na jego ramiona. Spuścił na chwilę swój wzrok, aby spleść razem ich palce, potem wracając spojrzeniem do czekającego Mina. Kolejny raz oparł o siebie ich czoła i oblizał nerwowo wargi, przypominając sobie wszystko, co wcześniej wymyślił.

— Nie jestem w tym dobry i doskonale o tym wiem. Szczerze nigdy nie potrafiłem poradzić sobie z mówieniem na głos tego, co czuję i teraz też się boję, że wcale nie będzie tak idealnie jak sobie zaplanowałem. Yoongi, przepraszam za wszystko, naprawdę, ale przede wszystkim za to, że byłem tak cholernie ślepy. Pewnie nic o tym nie wiesz, ale ostatnio w nocy postanowiłem odwiedzić Jeongguka. Nie mam pojęcia, o czym w tej chwili myślisz, ale obiecuję, że to nic złego. Musiałem z nim trochę porozmawiać, głównie o tym, co jest między nami. Wiem jak bardzo blisko byliście ze sobą i rozumiem, w jaki sposób mógł się poczuć przez to, jak wlazłem nagle z butami w twoje życie. Jednak powiedziałem mu całą prawdę o tym, jakimi uczuciami cię darzę i mam wrażenie, że zrozumiał. Teraz chciałbym powiedzieć tobie to samo. Zawsze byłeś dla mnie kimś wyjątkowym, w końcu kochałem twoją muzykę oraz wszystko, co robiłeś. Nigdy nie będę żałował tego, że postanowiłem się do ciebie bardziej zbliżyć. Od tamtej pory w moim sercu powoli rodziło się coś, czego do tej pory nie znałem. Bałem się, czy przypadkiem w żaden sposób nie wystraszę cię takim wyznaniem, ale Gguk powiedział mi coś, po czym nie mam już wątpliwości. Nie rozumiem tylko, jakim cudem mnie pokochałeś, nawet mnie nie znając. Wiem, że oddałeś mi swój pierwszy pocałunek i bałem się, czy nie zaczniesz w pewnym momencie tego żałować. Po tej nocy, jaką spędziliśmy razem po pijaku, to Jimin uświadomił mi, co zacząłem do ciebie czuć. Zdziwiłem się, bo naprawdę nigdy nie miałem czegoś takiego. Kiedy byłem u Jeona, spytał się mnie prosto z mostu, czy naprawdę cię kocham. Odpowiedziałem mu bez zastanowienia — przerwał, biorąc głęboki oddech. — Kocham cię, Yoongi. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale oddałem ci całe swoje serce i nie chcę, żebyś kiedykolwiek oddawał mi je spowrotem. Skoro ty oddałeś mi swój pierwszy pocałunek, ja jestem gotowy oddawać ci każdy swój kolejny, aż do końca życia. Jestem gotowy już nigdy nie puszczać twojej ręki i trzymać cię tak długo, jak tylko będziesz mi na to pozwalał. Kocham cię jak wariat, kochanie i mówię to prosto z serca, naprawdę. Wiem, że ty też mnie kochasz i ten fakt dodał mi naprawdę dużo pewności siebie. Bałem się, że kiedy wyskoczę z czymś takim, ty się po prostu wystraszysz, powiesz, że to za szybko i będzie koniec z nami. Nie sądziłem, że czujesz do mnie coś od dawna, ale mogę teraz powiedzieć szczerze. To nigdy więcej nie będzie już jednostronne, kochanie. Kocham cię i mogę to powtórzyć setki razy, mogę to wykrzyczeć całemu światu, albo po prostu wyszeptać do twojego ucha, bo przysłoniłeś mi całą galaktykę swoim pięknem. Jeżeli mi pozwolisz, będę codziennie ci mówił, jaki jesteś idealny, śliczny, kochany i słodki. Pozwolisz mi?

Yoongi nie pozwolił się odezwać, jedynie coraz mocniej zaciskając palce na dłoniach młodszego i wpatrując się tylko w trochę zaszkolne oczy czarnowłosego. Po chwili uchylił jedynie nieznacznie swoje usta, aby następnie wybuchnąć głośnym płaczem i wtulić się mocno w klatkę piersiową wyższego chłopaka.

Wokalista nie wiedział, co się stało, ale mimo to przyciągnął starszego jak najmocniej do siebie. Nie chciał, żeby blondyn płakał i był prawie pewien, że zrobił coś nie tak i jego obawy się spełniły. Pogłaskał drżącymi dłońmi kark niższego i pocałował delikatnie czubek jego głowy, czując jak łzy moczą jego ubranie.

— Skarbie, nie płacz, proszę. Przepraszam, jeżeli powiedziałem coś źle, jak zwykle wszystko zepsułem. Chciałem, żeby było idealnie i nie wyszło — wyszeptał.

Raper odsunął się od niego gwałtownie, ściskając w dłoniach materiał jego bluzy. Jego wargi były mocno zaciśnięte, a po policzkach spływały łzy, które czarnowłosy natychmiast postanowił scałować je z jego twarzy. Muzyk położył swoje dłonie na tych młodszego, następnie kładąc je na swoich policzkach, ponownie nawiązując z nim kontakt wzrokowy.

— Taeś, niczego nie zepsułeś — zaprzeczył od razu, starając się powstrzymać płacz. — Jest idealnie, naprawdę. Jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego. W życiu nie widziałem piękniejszego wyznania miłości i nie mogę uwierzyć, że powiedziałeś je właśnie ty, do mnie. Jasne, że ci pozwolę, Taehyungie. Czekałem na to, odkąd tylko cię zobaczyłem i nie będę chciał, żebyś kiedykolwiek przestawał. Kiedy się w tobie zakochałem, sądziłem, że to już zawsze będzie tylko w jedną stronę i nie mogę uwierzyć w to, że się pomyliłem. Że naprawdę mnie kochasz. Że jakimś cudem zdołałeś mnie pokochać.

— Kocham cię, kotku. Zawsze kochałem, ale dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę — odpowiedział, głaszcząc kciukami mokrą skórę chłopaka. — Przepraszam, że tak długo na to czekałeś.

— Było warto — szepnął, stając delikatnie na palcach, aby znaleźć się bliżej twarzy młodszego. — I też cię kocham, Taehyungie.

Po tych słowach Yoongi jako pierwszy zmniejszył odległość, jaka dzieliła ich wargi, zamykając w tym pocałunku czas oraz wszystkie swoje uczucia. Całowali się powolnie, bez pośpiechu, wyznając sobie to wszystko jeszcze raz, tym razem bez używania słów.

Chłodna woda delikatnie muskała ich stopy, a księżyc oświetlał dwójkę kochanków, całujących się na brzegu morza. W powietrzu słyszalny był jedynie przyjemny szum fal, oraz powolne muskanie warg. Nawet wiatr ustał, pozwalając im skupić się jedynie na sobie, oraz cieple, jakie teraz wypełniało ich serca i ciała. Jedynie Yeontan, co jakiś czas skomlący przy nogach Taehyunga, starał się zwrócić na siebie uwagę, co jednak również nie miało sensu.

Kim był zatracony w swoim własnym, prywatnym świecie, który pokochał całym sercem. Taehyung był zatracony w Min Yoongim i nie zamierzał nic z tym robić.

***
Następny rozdział — niedziela

Okey, to jest najpiękniejszy rozdział jaki w życiu napisałam, okey? Płaczcie nad nim razem ze mną.

Przy okazji, skoro już opisałam tutaj MV do naszego fanfikowego "7", powiedzcie, co sądzicie o tym prawdziwym.

Do następnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro