2. Zajmij się sobą, Jimin
Przygotowywania do wywiadów za każdym razem wyglądały tak samo dla każdego członka zespołu. Zostali ubierani w eleganckie ubrania, makijażystki zajmowały się ich twarzami, a reszta sprawiała, że nie musieli się martwić całkowicie o nic.
Jednak Yoongi nie lubił tego, nie ważne ile razy kazano mu już wyjść do studia i odpowiadać na pytania, które praktycznie zawsze były takie same. Nie lubił pytań o to, jak będzie wyglądał następny album, albo jaki jest jego ideał dziewczyny.
Na początku kariery nawet bawiły go te pytania, ale teraz, po tak długim czasie, Min miał ich po prostu po dziurki w nosie. Do tego dochodził fakt, że on i Namjoon robili za najmądrzejszych w grupie, w związku z czym musiał się zazwyczaj dużo odzywać. Dla kogoś, kto nie przepada za integrowaniem się z jakąkolwiek grupą obcych ludzi, zdecydowanie nie jest to łatwe zadanie.
Podczas wywiadów sporo pytań dodatkowo było kierowane do niego ze względu na fakt, że wiele piosenek zostało napisane, bądź skomponowane właśnie przez niego. Jednak za każdym razem, gdy ktoś pytał go o ukryte znaczenie tekstu, Yoongi wymyślał coś, co przyszło mu do głowy, w rzeczywistości samemu często nie wiedząc, o czym dokładnie mówi tekst.
Tym razem również siedział lekko zestresowany na krześle przed lustrem, trochę niechętnie patrząc na swoje odbicie lustrzane. Może dla kogoś, kto uważa cały zespół za kanon piękna byłoby to dziwne, jednak Min uważał, że na tle kolegów jest po prostu brzydki, a jego odbicie za każdym razem go w tym utwierdzało.
Nie ważne, co mówił przed kamerami, idealnie odgrywając swoją rolę, mówiąc, że jest po prostu idealny, w rzeczywistości nie miało to odzwierciedlenia. Jedyną osobą, która próbowała mu wybić to z głowy był Jeongguk, którego zdaniem Yoongi był po prostu słodki.
Maknae uwielbiał wszystkie porównania A.R.M.Y, jakie przedstawiały jego hyunga i kotki. Kochał również drażnić się z Sugą, pokazując mu te wszystkie zdjęcia i ciągle powtarzając mu, że naprawdę przypomina słodkiego kociaka. Wiele razy zdarzało się, że Yoongi śmiał się razem z nim, ale nigdy tak naprawdę nie wierzył w te słowa, kierowane do niego.
Być może było to spowodowane małą wiarą w siebie, a może po prostu tym, że jedynie Jeon mówił mu takie rzeczy, nikt inny. Może gdyby usłyszał to jeszcze od kogoś, wreszcie by w to uwierzył?
Pewnie pogrążyłby się tak w przeróżnych myślach, gdyby do ich wspólnej garderoby nie wpadł młody mężczyzna, oznajmiając im, że do wejścia na żywo zostało dziesięć minut. Dopiero wtedy Min postanowił odejść od lustra, spoglądając na resztę zespołu, która skupiała się na swoich prywatnych rzeczach. Przykładowo, Hoseok był zajęty uważnym oglądaniem czegoś na swoim własnym telefonie, Seokjin podziwiał swoje odbicie w jednym z większych luster, a Taehyung z Jiminem siedzieli na parapecie, śmiejąc się z jakiś komentarzy.
Rapera ani trochę nie zdziwił już fakt, że jego wzrok na dłuższy czas zatrzymał się przy roześmianym Kimie, co jakiś czas zabierającym komórkę swojemu przyjacielski. Za każdym razem, kiedy widział tę dwójkę razem, wyobrażał sobie siebie na miejscu Parka, co sprawiało jedynie, że był bardziej smutny. Wszyscy wiedzieli, że ta dwójka zna się już od czasów szkoły i praktycznie nie potrafią bez siebie żyć. Yoongi rozumiał, że on nigdy nie będzie tak blisko z Taehyungiem, nie ważne jak bardzo tego pragnął.
Po dłuższej chwili jego wzrok przeszedł na Jeongguka, który zbliżał się do niego powolnym krokiem, aby następnie przełożyć dłoń przez jego ramiona i pocałować go delikatnie w czubek głowy, wywołując tym uśmiech u blondyna.
— Wierzę w ciebie, hyung. Dasz radę — wyszeptał, na koniec mrugając do niego pokrzepiająco.
Po chwili cały zespół zmuszony był zająć swoje miejsca na kanapie w studiu, do którego zostali zaproszeni. Kiedy Yoongi usiadł prawie przy samym brzegu, zdecydowanie nie spodziewał się, że Taehyung zajmie miejsce obok niego. Gdy tylko zobaczył jak młodszy naprawdę zajmuje miejsce obok, jego serce zaczęło bić w zaskakująco szybkim tempie, a on natychmiastowo zapomniał odpowiedzi na możliwe pytania.
Na jego nieszczęście, dosyć często zdarzało mu się siedzieć obok Kima co tylko powiększało jego stres, biorąc pod uwagę tą medialną wersję V, który kocha się przytulać i zbliżać do członków zespołu. Min za każdym razem po prostu bał się, że Taehyung wykona ruch, który kompletnie go skompromituje, jak na przykład objęcie go ramieniem.
On sam naprawdę nie miał pojęcia, skąd momentami w nim bierze się tyle odwagi, aby zagadać chociaż jednym zdaniem do Kima. Na jego nieszczęście, Taehyung jako pierwszy dostał mikrofon, a on starał się skupić jak najbardziej na czymś innym, aby tylko nie zatracić się w głosie wokalisty. Jedynym szczęściem w tej sytuacji był fakt, że po jego drugiej stronie siedział Jeongguk, który od razu, gdy tylko zobaczył zdenerwowanie na jego twarzy, postanowił objąć go swoim ramieniem i posłać starszemu ostrzegawcze spojrzenie. Ten gest w zupełności wystarczył, aby Yoongi poczuł się bezpieczny.
Podczas całego wywiadu potrafił praktycznie tylko dzięki niemu zachować swoją obojętną twarz, mimo obecności swojego obiektu westchnień zaraz obok siebie. Z kolei na twarzy Taehyunga ciągle gościł nieśmiały uśmiech, a jego odpowiedzi na każde pytanie były nieśmiałe. W końcu najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby fani w żadnym wypadku nie domyślili się prawdy.
Gdy Min był już prawie pewien, że pytanie o tekst jakiejkolwiek piosenki zostanie pominięte przez prowadzącą, niestety musiała ona znowu skierować na niego swój celownik. Tym razem jednak było to pytanie od fanów, pytające o jego relację z maknae, co zestresowało bardzo Yoongiego, przez to, że wzrok wszystkich skierował się na niego.
Zdecydowanie widocznym było to, że są oni ze sobą blisko i nikt tego nie ignorował, tworząc jeden z największych shipów w kpopie. Jednak oczywiście nikt z nich nie dopuszczał do siebie informacji, że to, co inni zauważają między nimi to tylko i wyłącznie przyjaźń, co ciągle podkreślali. W końcu serce rapera należało do kogoś, kto ledwo zauważa jego istnienie.
Tym razem Yoongi również odpowiedział, że są po prostu najlepszymi przyjaciółmi, zmuszając się na delikatny uśmiech. Nie miał pojęcia, że przez ten cały czas, kiedy on zastanawiał się nad odpowiedzią, wzrok Taehyunga był w nim utkwiony, w końcu nie mógł tego zobaczyć. On po prostu za bardzo bał się spojrzeć w jego stronę, aby dostrzec cokolwiek.
•••
Zaraz po wywiadzie, cała siódemka wróciła do garderoby, aby poczekać, aż samochody, które mają ich zabrać, zostaną podprowadzone pod drzwi. Kiedy Jeongguk usiadł wygodnie na kanapie, Yoongi wręcz natychmiast zajął miejsce obok niego, kładąc wygodnie głowę na jego ramieniu. Nie spodziewał się, że ten mały ruch wywoła u Jimina lekkie prychnięcie śmiechem.
— Coś ci nie pasuje? — rzucił maknae, patrząc na starszego oskarżającym wzrokiem.
Jeon w wielu przypadkach był po prostu słodki maknae grupy, jednak jeden temat za każdym razem zamieniał go w kogoś, kogo nikt nie porównałby do bobasa zespołu. Oczywiście chodziło o to, że za każdym razem gdy ktoś chciał w pewien sposób dogryźć Minowi, on stawał w jego obronie, gotowy na wszystko.
Większość osób odpuszczała zaraz po jego pierwszej uwadze, jednak była jedna osoba, która nie lubiła przegrywać w żadnej walce. Tym członkiem BTS był oczywiście Park, który razem z Taehyungiem kochał się przyczepiać do wszystkiego. Różniło ich to, że Kim jeszcze ani razu nie zaśmiał się z zachowania Yoongiego, ani z czegokolwiek, co zrobił źle. On wtedy siedział cicho, udając, że nic się nie dzieje z założyli rękoma.
— Po prostu to trochę śmieszne, że przed kamerami wyglądasz, jakbyś każdej nocy lądował na dole, a tymczasem to on się do ciebie łasi — zaśmiał się, wzruszając ramionami.
Pięści Jeona zacisnęły się, a on sam postanowił podjąć walkę na słowa z Jiminem. Maknae czasami naprawdę głęboko zastanawiał się nad tym, który z przyjaciół bardziej działa mu na nerwy. Owszem, Taehyung był chamski i arogancki, jednak to Jimin za każdym razem kochał go prowokować, posyłając mu ten swój przebiegły uśmieszek. Krótko mówiąc, jeden był gorszy od drugiego.
— Nie wiem, czy zauważyłeś, ale to nie ja kleję się do ciebie przed kamerami — odgryzł się, posyłając starszemu zwycięski uśmiech.
Yoongi w tym czasie podniósł swoją głowę z ramienia młodszego, nakierowywując wzrok na swoje własne buty. Nie chciał teraz patrzeć na kogokolwiek, zdając sobie sprawę z tego, że spojrzenia wszystkich skierowane są właśnie na ich trójkę. Min czasami miał dość tego, że młodszy musiał go bronić, ale nawet gdyby chciał coś z tym zrobić, nie miał tyle odwagi. Nie ważne ile razy powtarzał sobie, że drugi raz sam sobie da radę, potem i tak prosi Jeona o pomoc w czymkolwiek. Pewnego dnia raper po prostu stwierdził, że uzależnił się od Jeongguka.
— Może jestem zbyt nieśmiały, żeby podejść do ciebie poza sceną? — spytał, unosząc jedną brew do góry. — Chociaż muszę przyznać, że najlepsza zamiana ciał to i tak jest Tae i Yoongi. W jednej chwili ten, który boi się cokolwiek powiedzieć staje się pewny siebie, a ten, co zawsze wie, co odpowiedzieć, uśmiecha się słodko do kamery. Fenomenalne.
Gdyby w tamtej chwili Yoongi ciągle nie miał spuszczonej głowy, może zobaczyłby Taehyunga, patrzącego na niego niezrozumiałym wzrokiem. W końcu raper nie mógł wiedzieć, że przez ten cały czas, wzrok Kima skupiony był właśnie na jego osobie. Chociaż pewnie nawet gdyby o tym wiedział, nigdy w życiu nie pomyślałby, że ktoś taki jak czarnowłosy naprawdę może dobrowolnie patrzeć w jego stronę.
— Zajmij się sobą, Jimin. Ja na twoim miejscu popracowałbym trochę nad wokalem, bo ostatnio głos ci się lekko zawiesił — rzucił, uśmiechając się zwycięsko.
— Skończcie to, bo zaraz jeden z was wyląduje za oknem. To normalne, że nasza wersja przed kamerami jest kompletnie inna, zwykły chwyt marketingowy. Powinniście się wreszcie do tego przyzwyczaić, zamiast udawać zdziwionych — wtrącił się lider.
Namjoon zazwyczaj naprawdę nie mówił dużo, odzywając się w sumie tylko wtedy, gdy naprawdę jest taka potrzeba. Nie lubił wchodzić innym w słowo, jednak robił to zawsze, kiedy widział, w jakim kierunku zmierza dana rozmowa. Blondyn nigdy nie mówił tego głośno, ale był wdzięczny liderowi za przerwanie wielu kłótni, a czasami nawet przepychanek.
Kim zresztą robił dla nich wiele rzeczy, których niektórzy nawet nie zauważali. To właśnie on sprowadzał wszystkich na swoje miejsce, pokazując, kto tutaj rządzi. Yoongi podziwiał go właśnie za tą stanowczość i przede wszystkim za pewność siebie, jaka od niego biła. Czasami, kiedy nie mógł zasnąć, marzył nawet o tym, żeby być chociaż trochę taki jak Namjoon.
— Moim zdaniem Jimin powinien chociaż od czasu używać mózgu, ale niestety postanowił mnie nie słuchać — zaśmiał się Taehyung.
Ten jeden, krótki śmiech sprawił, że Min wreszcie podniósł swoje spojrzenie z podłogi, kierując je w stronę młodszego muzyka. Tym razem z kolei to właśnie Kim przyglądał się swoim butom, jakby wyczuł, że za chwilę Yoongi skieruje wzrok w jego stronę.
W końcu do pomieszczenia znowu wszedł ten sam mężczyzna, oznajmiając im, że wszystkie samochody zostały już postawione do wyjścia, a oni mogą spokojnie wracać do dormu. Min jako pierwszy wstał z kanapy, natychmiastowo kierując się do wyjścia z garderoby. Zaraz za nim wyszedł Seokjin, Hoseok, Namjoon i Taehyung. Jako ostatni pomieszczenie opuścili Jeongguk i Jimin, głównie przez to, że najmłodszy postanowił przycisnąć lekko mężczyznę do ściany, jednocześnie nawiązując z nim kontakt wzrokowy.
— Z nas dwóch to ty pierwszy wylądujesz na dole, niż ja. W końcu to wielki Park Jimin klei się do każdego, do kogo tylko postanowi się zbliżyć — szepnął, wychodząc z garderoby.
Jimin uśmiechnął się delikatnie i odbił od ściany, po czym ruszył w stronę wyjścia zaraz za maknae. Nie zamierzał powiedzieć tego na głos, ale mimo wszystko kwestia wypowiedziana przez Jeona w pewien sposób go ucieszyła. Yoongi wszedł do pierwszego z samochodów wraz z najstarszym członkiem, który przez cały czas szedł zaraz za nim. Kiedy tylko drzwi pojazdu się zamknęły, Min na chwilę schował swoją twarz w dłoniach, łapiąc powoli powietrze. Starszy położył niepewnie swoją dłoń na jego plecach, delikatnie je głaszcząc.
— Wszystko w porządku? — zapytał.
Blondyn wyprostował się wręcz natychmiastowo, patrząc na swojego hyunga delikatnie załzawionym wzrokiem. Już po chwili jego głowa została oparta o okno auta, a on podziwiał przemijające budynki Seulu. Dłoń Seokjina ciągle znajdowała się na jego ciele, jednak tym razem przemieszczona na ramię młodszego.
— Tak, jest okey, hyung. To przecież tylko kolejny dzień z życia BTS, prawda? Wszystko jest tak, jak zawsze — odpowiedział cicho, kierując swój wzrok na rozgwieżdżone niebo.
Po tych słowach Kim wypuścił głośno powietrze ze swoich ust i zwolnił uścisk z ciała rapera. On jako jedyny oprócz Jeongguka wiedział o niektórych problemach Yoongiego, których nie dało się nie zauważyć przez wspólne mieszkanie z nim.
Jedną z takich rzeczy była nienawiść Mina do wszelkich kłótni, nie ważne, na jaką były one skalę. Kolejną był strach przed jakimikolwiek wywiadami, jednak Seokjin znał również największy strach Yoongiego, którym było po prostu odrzucanie. Raper nie miał pojęcia, że jego współlolator wie o nim tyle rzeczy, jakich on nigdy mu przecież nie mówił prosto w oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro