Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Jakim prawem masz czelność tu przychodzić?! - krzyk kobiety odbił się echem po szpitalnym korytarzu, co spotkało się z nieprzychylnym spojrzeniem jednej z pielęgniarek dyżurujących na oddziale. Nie podeszła jednak do matki Hoseoka i nie próbowała jej uspokajać, doskonale rozumiała jej gniew i rozżalenie. Zresztą, pacjentom leżącym w tej części szpitala krzyki i wszechobecny płacz nie przeszkadzały. Tak właściwie to nawet do nich nie docierały.

- Rozumiem, jest pani rozżalona i wściekła, ale dlaczego nie pozwala mi pani go zobaczyć? Ja po prostu chcę go przeprosić, chcę złapać go za rękę... Czy  to aż tak wiele? - Yoongi bliski płaczu złapał kobietę za ręce, jednak ta wyszarpała je z uścisku chłopaka i odsunęła się. Grobowym i zimnym, pozbawionym emocji tonem oświadczyła:

- To przez ciebie Hoseok jest w takim stanie. W każdej chwili może umrzeć. Dlatego, jeżeli masz chociaż krztynę honoru wynoś się stąd i nie nachodź Hoseoka już nigdy więcej. Jeżeli jeszcze raz cię tu zobaczę, to nie ręczę za siebie.

Yoongi przypominając sobie tą sytuację zaśmiał się gorzko. Siedząc na ławce w parku i wdychając dym papierosa trzymanego w dłoni analizował tą sytuację praktycznie w kółko. Nieprzerwanie zastanawiając się nad tym co by było gdyby. Było to jednak bez kompletnego sensu, powodu tych rozważań nie znał nawet on sam. Tkwił w tej pętli już od ponad pół roku. Spirala zacieśniała się coraz bardziej i nigdzie nie był w stanie dostrzec jej końca.

Poczucie winy towarzyszyło mu praktycznie na każdym kroku, mimo iż wypadek wcale nie był jego winą. Jechał zgodnie z przepisami, z dozwoloną prędkością, a mimo to los nie był łaskawy i na ich drodze postawił tą cholerną ciężarówkę, która ewidentnie ustalonych przepisów drogowych się nie trzymała. 

Jedyną winą Yoongiego było to, że kiedy widział auto niebezpiecznie zbliżające się w ich stronę po prostu odezwał się w nim instynkt samozachowawczy i przetrwania. Bo gdyby miał czas, oczywiście przyjąłby całe uderzenie na siebie starając się nie dopuścić do tego, żeby Hoseokowi stała się jakakolwiek krzywda. Niestety Yoongi działał wbrew sobie, w jego podświadomości krążyło tylko to cholerne i egoistyczne: "Musisz przeżyć. TY musisz przeżyć". Gdyby nie to Yoongi wcale nie zrobiłby tego co zrobił - nie manewrowałby autem w taki sposób, żeby ten pieprzony tir uderzył jak najdalej od niego. Niestety tak też się stało, cała siła uderzeniowa zgromadziła się prawej części ich pojazdu. Dokładnie tam, gdzie siedział Hoseok.

a/n: w następnym rozdziale powiem co będzie się działo u Hośka, I swear

przepraszam, że długo nie było rozdziału, ale no w moim życiu dzieje się dużo nie najlepszych rzeczy xd

miłego wieczoru, skarby <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro