036| ღɢʀᴏᴜᴘ ᴄʜᴀᴛღ
Marvel lady's
Wiewiórka: Carol, jeśli myślisz, że pozwolimy ci w tym stanie zajmować się Avengersami to się mylisz
Kosmitka: Nat, dam radę
Kosmitka: Już jest wszystko dobrze
Wiewiórka: Nie wierzę ci
Pijaczka: O co chodzi?
Wiedźma: Też chciałabym wiedzieć
Papryczka: Znowu coś się stało?
Wiewiórka: Tak
Kosmitka: Nie
Wiewiórka: Zobaczcie ostatni post Thora i wiadomość od Nicka
Kosmitka: Nat, to bez sensu
Kosmitka: Dam sobie radę
Wiewiórka: Nie pierdol głupot
Pszczoła: Carol awansowała na niańkę bohaterów? Ma ich uspokajać jak matka czy co?
Papryczka: Hope chce tylko powiedzieć, że są dużymi chłopcami i sami sobie poradzą
Pszczoła: Mhm, dokładnie to chciałam napisać
Wiedźma: I wcale nie chciałaś dodać czegoś typu: "nie trzeba im już zmieniać pieluch" czy "już piją z normalnych kubków, nie z niekapków"
Pszczoła: Wcaaale
Pszczoła: Nawiasem mówiąc... z początku tak napisałam, ale po chwili to zmieniłam
Wiewiórka: Dobra, dobra
Wiewiórka: Na dziś koniec śmieszków
Wiewiórka: Teraz na poważnie
Pijaczka: Jeśli Carol została zwerbowana do pilnowania chłopaków, bo sami nie potrafią zapanować nad swoimi chormonami, to ja idę jej pomóc
Kosmitka: Dziewczyny, to serio nie jest konieczne. Dam sobie radę
Papryczka: Val ma rację. Co kilka kobiet to nie jedna
Papryczka: Biorę na siebie Tony'ego
Papryczka: Wszystkie wiemy, że tylko ja potrafię nad nim zapanować
Wiewiórka: Biorę na siebie Clinta, Bucky'ego i Sama. To jedno z najgorszych trio
Wiedźma: Pomogę ci z nimi. O Steve'a raczej nie musimy się martwić
Pszczoła: Biorę na siebie Scotta i jego chore pomysły
Pijaczka: W takim razie ja i Carol zgarniemy Bruce'a, Thora i Lokiego
Kosmitka: Wiecie, że nie musicie mi pomagać?
Wiewiórka: Wiemy
Wiedźma: Ale od czasu do czasu musimy sobie pomagać
Pijaczka: Nie ma niczego lepszego od zgranego teamuu przeciwko chłopakom
Pszczoła: Przeciwko ich problemom i chorym pomysłom
Papryczka: I przeciwko wszystkiemu innemu. Musimy się wspierać
Kosmitka: Dziękuję
Kosmitka: Jesteście wspaniałe
Kosmitka: Nawiasem mówiąc... Chyba wszystkie wiemy czemu Nat chce wziąść do pilnowania Clinta
Wiewiórka: Dlatego, że jak się upije to jest niebezpieczny?
Wiewiórka: Dlatego, że ma chore pomysły?
Wiedźma: A może dlatego, że ci się podoba?
Wiewiórka: Jeszcze czego
Pszczoła: Nat, wszystkie widzimy jak się na niego patrzysz
Wiewiórka: Szybciej wskoczę pod tira niż w to uwierzę
Papryczka: I tutaj jest twój problem, kochana. Nie wierzysz w to co mówi twoje serce
Wiewiórka: Moje serce nic nie mówi
Wiedźma: Zawsze mogę odczytać co tak na prawdę o nim myślisz
Wiewiórka: Ani się waż ruszać moje myśli
Wiedźma: Już raz to zrobiłam
Wiewiórka: I o jeden raz za dużo
Pijaczka: Nat, obawiasz się czegoś?
Wiewiórka: Nie
Kosmitka: Więc czemu nie chcesz, żeby Wanda to sprawdziła?
Wiewiórka: Bo...
Wiewiórka: Bo po prostu tak mówię
Wiewiórka: Nie lubię, gdy ktoś mi grzebie w głowie
Wiedźma: Mhm
Pszczoła: Czemu jakoś ci nie wierzę?
Pijaczka: Nikt jej nie wierzy
Papryczka: Oh, Nat... Dlaczego mu nie powiesz?
Wiewiórka: Czemu się na mnie tak uwzięłyście?
Wiewiórka: NIC do niego NIE czuję
Kosmitka: I tak ci nie wierzymy
Wiewiórka: Mam dość
Wiewiórka: Bawcie się dobrze i żyjcie swoimi fantazjami o mnie i Clincie. Ja wychodzę
Wiedźma: Nat, przecież tylko żartujemy!
Kosmitka: Coś jest na rzeczy
Kosmitka: Czuję to
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro