Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 - Kolejny idiota

Tego dnia Nicolette wstała o godzinie 7:00 więc uznała że nie ma sensu się przebierać i od razu wyszła z pokoju na śniadanie. Przy okazji zauważyła że jej mała kotka zniknęła więc poszła poszukać brata.

- James! - zawołała wchodząc do jego pokoju, ale nie zastała go.

Wyszła więc patrząc z obrzydzeniem na bałagan jaki tam panował. Pomyślała że jest na dole, ale zdziwiło ją to bo wiedziała że chłopak lubi długo spać.

Tym czasem James siedział w salonie znajdującym się tuż przy schodach i rozmawiał ze swoim przyjacielem Syriuszem, który przyszedł wczoraj późnym wieczorem. Razem śmiali się i wspominali kawały jakie odwalili w poprzednim roku.

- Pamiętam minę ślizgonów gdy wybiegli w popłochu ze swojego pokoju wspólnego - zaśmiał się Black.

- Tak to było cudowne - przyznał mu rację starszy Potter - W tym roku musimy zrobić coś podobnego - dodał, ale przerwał gdy usłyszał delikatny głosik dochodzący ze szczytu schodów.

- Jemie kto to jest? - zapytała Nicolette ubrana jedynie w krótką cienką i lekko prześwitującą koszulę nocną i równie cienki satynowy szlafrok.

Syriusz powędrował wzrokiem na dziewczynę i na twarzy niemal natychmiast pojawił się zawadiacki uśmiech.

- To jest mój przyjaciel - powiedział, a ona zaczęła powoli i z gracją schodzić po schodach.

- Czy rodzice wiedzą?

- Oczywiście że tak Nici - powiedział z głupawym uśmiechem.

- Och.... A szkoda bo chciałbym żeby rodzice troszkę na ciebie pokrzyczeli - powiedziała zatrzymując się przy nich - Bonjour jestem Nicolette Potter - zwróciła się do czarnowłosego.

- Witam Panią Balck jestem. Syriusz Black - odparł mrugając do niej zalotnie i pocałował wierzch jej dłoni - Nie mówiłeś że masz siostrę Rogaczu.

- Tak wyszło.... - mruknął okularnik - A swoją drogą to mam pomysł na to jak przekonać do siebie Lily.

- Zamieniam się w słuch - odpowiedział Black,ale zanim jego przyjaciel coś powiedział znów odezwał się ten delikatny głosik.

- Lily to ta dziewczyna której zdjęcie masz na szafce nocnej? - zapytała zaciekawiona szesnastolatka.

- Masz zdjęcie Lily przy łóżku!?

- Nicolette potrzebujesz czegoś? Bo jak nie to możesz sobie iść.

- Tak potrzebuje twojej pomocy.

- W czym?

- Mgiełka zniknęła. Znajdziesz ją Jamie?

- A ty sama nie możesz?

- W takim stroju - powiedziała pokazując na swoją piżamę - Jesteśmy w Anglii, a tu jest zdecydowanie zimniej niż we Francji i obawiam się że nie jestem przyzwyczajona do takich klimatów, a co za tym idzie jestem bardziej podatna na przeziębienie więc.....

- Dobra dobra idę po tego kota. A ty pchażu pilnuj łapy przy sobie.

- Tak jest - zasalutował na co Niki zaśmiała się lekko, zasłaniając przy tym usta, bo w końcu jest damą.

James wyszedł z domu, a gdy Syriusz upewnił się że jego przyjaciel już poszedł skierował wzrok na jego siostrę i zaczął ją bezwstydnie lustrować od góry do dołu. Nicolette strasznie to krępowało, ale tego nie pokazywała.

- Jakiś problem? - zapytała chcąc zmusić go by przestał.

- Nie, poprostu podziwiam widoki - powiedział poruszając sugestywnie brwiami.

- Ach rozumiem - powiedziała spokojnym głosem mimo że w środku gotowała się ze wściekłości - Ale obawiam się że widoki można oglądać przez okno, a nie tu. Zaprowadzić cię?

- Nie dziękuję.

- A więc kim jest ta Lily - zapytała by zmienić temat.

- Lily to taka ruda dziewczyna w której Rogaś się zakochał - wyjaśnił chłopak.

- Aha.... To dlatego trzyma jej zdjęcie w pokoju.

- No..... - zaczął ale preszkodził mu Potter z kotem.

- Nie pozabijaliście się tu - zapytał.

- A czemu mielibyśmy się pozabijać?

- Pises z kotem to nie jest dobre połączenie.

- Ugh jak ja nie cierpię kotów - warknął Black

- Ej! - krzyknęła zirytowana Niki.

- Co?

- No bo tak się składa że właśnie stoi koło ciebie kot - zaśmiał się James,a jego siostra po tych słowach zmieniła się w szarego puchatego kotka.

- Twoja siostra jest.... - zaczął Łapa.

- Animagiem tak - dodał szybko Rogacz.

Szara kotka wskoczyła na kanapę, przeszła po niej dumnym krokiem i syknęła na Syriusza, po czym wróciła do swojej postaci.

- A ty jesteś psem?

- Być może.... - powiedział i zmienił się w czarnego psa.

- Czyli będziemy mieli pchły w domu - zaśmiała się lekko Nicolette.

- Ej ja sobie wypraszam! Nie mam pcheł! - powiedział po czym założył ręce na piersiach i odwrócił się w stronę okna obrażony.

- Eh.... Kolejny idiota - westchnęła dziewczyna i zabierając białego kota ruszyła na górę - Au revoir - krzyknęła na pożegnanie i poszła do swojego pokoju.

Będę mieszkała z dwoma idiotami pod jednym dachem. Pomyślała sobie zrezygnowana nastolatka.

Rozejrzała się po swoim pokoju.

Nie był on zbyt duży, ale mały też nie był. Śliany były pomalowane na jasny błękitny kolor, a przez wielkie okna dostawało się do niego mnóstwo światła. Piękne łóżko z baldachimem i aksamitną pościelą przypominały jej te łóżka z Beauxbatons. Niewielkich rozmiarów białe biurko malutka komoda i gigantyczna szafa pełna ubrań. Tak to właśnie jej pokój. Zawsze czysty, schludny i uporządkowany. Czyli całkowite przeciwieństwo pokoju Jamesa.

Niki rzuciła się na swoje łóżko ciesząc się ostatnimi chwilami spokoju. Bo skoro jej brat zaprosił swojego przyjaciela, który jest takim samym kretynem co on to ten dom może tego nie wytrzymać.

Będzie wesoło. To na pewno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro