Rozdział 1-Koniec jest nowym początkiem
Nicolette była piękną dziewczyną niczym nie wyróżniającą się w tłumie swoich francuskich znajomych. Piękna delikatna i pełna wdzięku dziewczyna ucząca się w Akademii Magii Beauxbatons. Nikt kto,by pierwszy raz ją zobaczył nie powiedział by że jest z innego kraju. Miała Fnancuską urodę i akcent więc nie powinno to nikogo dziwić. Jednak nie była z Francji. Dziewczyna urodziła się w Anglii i mieszka tam razem z rodzicami i o rok starszym bratem Jamesem Potterem. Jej rodzice nazywają się Fleamont i Euphemia Potter i kochają swoje dzieci nad życie. Babcia dziewczyny chciała by Niki poszła do szkoły we Francji zamiast do Hogwartu by nauczyła się elegancji,kultury i elokwencji. Uważa że to idealna szkoła dla niej. Nicolette szła właśnie ze swoją paczką przyjaciół na kolację gdy ktoś ich zatrzymał.
- Euh....Je suis désolé de vous déranger, mais..... Je...celui-là.....
(Um.... Przepraszam że wam przeszkadzam,ale.....ja....ten.....)
- Allez, dis-le enfin.
(No dalej, powiedz to wreszcie.)
- Madame Maxime vous demande de venir à son bureau.
(Madame Maxime prosi cię o przyjście do jej gabinetu.)
- D'accord. Merci vous pouvez partir....
(W porządku. Dziękuję, możesz odejść....)
- Selince. Mon nom est Selince.
(Selince. Mam na imię Selince.)
- Oui. Vous pouvez donc quitter Selince.
(Tak. Możesz więc odejść Selince.)
Dziewczyna odeszła a Nicolette pożegnała się z przyjaciółmi i ruszyła w kierunku gabinetu dyrektorki. Wszyscy uczniowie schodzili jej z drogi okazując szacunek. Inne dziewczyny patrzyły na nią zawistnie,a chłopcy z porządaniem. Była już do tego przyzywajona,bo od dawna była popularna wśród uczniów ze szkoły. Nagle zaczepił ją jeden z chłopców,którzy byli nią zainteresowani i na tyle odważni by podejść i zagadać,a trzeba nadmienić że tacy należeli do mniejszości.
- Bonjour belle. Où êtes-vous pressé beauté?
(Witaj piękna. Gdzie się spieszysz ślicznotko?)
- Oh ... je vais voir Mme Maxime. Mais si vous voulez, nous pouvons parler plus tard.
(Och ... Idę do Madame Maxime. Ale jeśli chcesz, możemy porozmawiać później.)
- J'attendrai, princesse.
(Poczekam, księżniczko.)
Dziewczyna uśmiechnęła się uroczo i ruszyła dalej. Dobrze wiedziała jak ten uśmiech działa na chłopców. Co jak co,ale na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie miała co narzekać. Szła dumnym krokiem i zatrzymała się przed drzwiami za którymi czekała na nią Madame Maxime. Zaukała delikatnie i czekała aż usłyszała pozwolenie na wejście.
- Bonjour, madame Maxime. Tu voulais me voir?
(Dzień dobry Madame Maxime. Chciała mnie pani widzieć?)
- Oui mon cher. Asseyez-vous s'il vous plait.
(Tak moja droga. Usiądź proszę.)
Nicolette usiadła tak jak poleciła dyrektorka.
- Je suis très fier de vous et de votre éducation dans cette école. Je peux admettre en toute confiance que vous êtes l'un des meilleurs étudiants de cet âge. Vos manières sont comme il sied à une jeune femme. C'est pourquoi je suis vraiment désolé, mais je dois dire que nous ne verrons pas Nicolette l'année prochaine.
(Jestem bardzo dumna z Ciebie i Twojej edukacji w tej szkole. Mogę śmiało przyznać, że należysz do najlepszych uczniów w tym wieku. Twoje maniery są jak przystało na młodą kobietę. Dlatego tak mi przykro, ale muszę powiedzieć, że w przyszłym roku już się nie zobaczymy Nicolette.)
- Quoi?
(Co?)
- Tes parents ont décidé que tu continueras tes études à Hogwarts.
(Twoi rodzice zdecydowali, że będziesz kontynuować naukę w Hogwarcie.)
-Em ..... Je comprends Madame.
(Em....Rzumiem Madame.)
Powiedziała zszokowana szesnastolatka jednak mimo to starała się zachować klasę.
- Je suis désolé. Ça y est, vous pouvez y aller.
(Przykro mi. To wszystko, możesz iść.)
Nicolette wstała porzegnała się grzecznie i poszła przed siebie. Postanowiła udawać że nic się nie stało. Szła jak zwykle z uroczym uśmiechem na twarzy i miała udać się do swojego pokoju,gdy przypomniała sobie o tym że obiecała jednemu ze swoich adoratorów spotkanie. Więc poszła go poszukać w miejscu w którym wcześniej był. Tak jak obiecał był tam i czekał na nią w towarzystwie przyjaciół.
- Pardon.
(Przepraszam.)
Spojrzeli na nią i uśmiechnęli się.
- Excusez-moi les gars, mais j'ai promis une rencontre à votre ami.
(Wybaczcie, ale obiecałem waszemu przyjacielowi spotkanie.)
Chłopak od razu podszedł do niej z uśmiechem na ustach i objął ją w tali.
- Je pensais que tu m'avais oublié petit.
(Myślałem, że zapomniałeś o mnie maleńka.)
Wymruczał jej do ucha przygryzając jego płatek.
-Je n'oublie jamais. N'oubliez pas que je tiens toujours mes promesses.
(Nigdy nie zapominam. Pamiętaj, zawsze dotrzymuję obietnic.)
Powiedziała i przygryzła uroczo wargę.
18 czerwca
Blądynka przekroczyła próg swojego domu i rozejrzała się w poszukiwaniu brata,albo rodziców. Gdy nikogo nie zobaczyła krzyknięła.
- Halo? Mamo,tato już jestem! -zawołała dziewczyna,ale nie usłyszała odpowiedzi.
- Czego się drzesz głupia - usłyszała krzyk swojego "kochanego" braciszka,który zaraz pojawił się koło niej.
- Ciebie też miło widzieć James - powiedziała sarkastycznie na co chłopak uśmiechnął się głupio.
- Witaj Nicolette w swoich skromnych progach - powiedział nadal się uśmiechając.
- Je suis également content d'être revenu, mon frère.
(Ja też się cieszę, że wróciłem, mój bracie.)
- Je connais.
(Wiem)
Powiedział James,ale nie wyszło mu za dobrze.
- Powinieneś poćwiczyć nad akcentem,bo wyszło ci fatalnie.
- Ciesz się że w ogóle coś umiem.
- Gdybyś nie umiał to byś mnie nie zrozumiał - mówiąc to dala mu pstryczka w nos i poszła na górę.
-----------------------------------------------------------
Mam nadzieję że wam się spodoba. W tej części było dość sporo rozmów po Francusku jak pewnie zauważyliście. W kolejnych częściach powinno być ich zdecydowanie mniej,a jeśli już się pojawią będą też tłumaczenia zdań.
Jak wam się podoba zostawcie ★ bo to motywuje.
Bay UwU
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro