*Epilog*
3 lata później:
3 lipca 2015r.
Minęły 3 lata od tej wielkiej tragedii. Nie jest mi łatwo, ale trzymam się zdecydowanie lepiej niż wcześniej. Postanowiłam dopisać ostatnią stronę do tego pamiętnika i zamknąć za sobą ten rozdział. Przede mną nowe życie, bez smutku i łez. Teraz tylko szczęśliwie momenty, pełne miłości, zrozumienia i cieszenia się tym co mam. Tamte wydarzenia sprawiły, że szybciej dojrzałam i jestem silniejsza psychicznie co z pewnością pomoże mi w dorosłym życiu.
Po pogrzebie nie mogłam dojść do siebie i żyć tak jak dawniej. Miałam mnóstwo spotkań z psychologiem, ogromne wsparcie rodziców (tak, nazywam Jen swoją mamą, po tym ile dla mnie zrobiła jestem jej to winna). Bardzo pomogła mi też Hania. Od śmierci mojej mamy jesteśmy nierozłączne.
Relacje z tatą poprawiły się. Zaczęliśmy poznawać siebie od nowa. Teraz jesteśmy ze sobą tak blisko, że mówię mu o wszystkim co dzieje się w moim życiu.
Straciłam mamę, ale przez te lata zyskałam bardzo wiele... Zyskałam siostrę. Tata i Jen zaadoptowali Hanię. Nawet nie potrafię opisać jak jestem szczęśliwa z tego powodu. Super się dogadujemy, pomagamy sobie i jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem. Pomogłam Hani, kiedy tego potrzebowała, a ona odwdzięczyła się tym samym. Była ze mną przez cały czas, wspierając mnie.
2 lata temu na świat przyszedł najwspanialszy brzdąc na świecie - Leo.
Jen i tata zdecydowali się na dziecko. Leoś jest po prostu cudowny. Nie widziałam, że tak mała osóbka może codziennie sprawiać tyle uśmiechu na twarzy. Jest przekochany, oczywiście czasem nieznośny, ale i tak go kochamy.
Teraz chce wspomnieć o kimś kto pojawił się w moim życiu zupełnie nieoczekiwanie, a aktualnie nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Mój chłopak Alan ❤
Poznaliśmy się 2,5 roku temu na wakacjach nad morzem. Pojechaliśmy tam z rodzicami i Hazel żeby odpocząć, przestać myśleć o codziennych sprawach i odstresować się. Traktowaliśmy to jako formę terapii. Rodzice byli przekonani, że po kilku tygodniach pobytu w innym miejscu mój stan psychiczny się poprawi. Tak się jednak nie stało i po powrocie zaczęłam spotkania z psychologiem.
Pewnego dnia byliśmy na plaży i wygrzewaliśmy się w słońcu, a kilka metrów dalej grupka chłopaków grała w siatkówkę. Nie trudno się domyślić, że był to Alan razem ze swoimi kuzynami i przyjacielem. Podeszli do mnie i Hani i zapytali czy nie chciałybyśmy z nimi zagrać, bo brakuje im dziewczyn w drużynach. Bez wahania zgodziłyśmy się.
I to było nasze pierwsze spotkanie. Przez resztę pobytu tam spędzaliśmy ze sobą czas praktycznie codziennie, a po powrocie dużo pisaliśmy. Alan jest rok starszy. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy, nie było trudno żebyśmy się spotkali, ponieważ mieszkamy od siebie tylko ok. 20km.
Od roku jesteśmy parą. Niektórzy pomyślą, że 14 i 15 lat to za szybko na związek, ale my jesteśmy bardzo dojrzali jak na swój wiek. Dużo osób nam to mówi, a ja wiem, że to przez wydarzenia z naszej przeszłości. Alan też nie miał łatwo.
*
Tak wygląda teraz moje życie. Mogę przyznać z wielkim przekonaniem, że jestem szczęśliwa. Każdego dnia dziękuję za to co mam, bo już wiem, że łatwo można to stracić.
A ten pamiętnik zachowam na całe życie, bo jest dla mnie bardzo cenny. Zawsze będzie przypominał mi o mamie. Po kilku latach wrócę tu i przypomnę sobie jak ciężko było, ale będę dumna z siebie, że jestem tak silna i przeszłam przez to.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro