Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

Niedziela, 22 kwietnia 2012r.

Budzę się. Jestem już zdecydowanie w lepszym stanie... W sali jest ciemno... Kieruję wzrok w stronę okna. Jest zasłonięte. Próbuję sięgnąć po telefon leżący na stoliku obok łóżka. Udaje mi się. Patrzę na godzinę. Jest 2:15. Czyli noc... Nie wiem co mam robić... Chciałabym wstać i przespacerować się, ale wolę nie ryzykować... Decyduję, że idę dalej spać... Zamykam oczy i powoli odlatuję...

8:15

Ponownie się budzę. W sali jest bardzo jasno, więc mogę się domyśleć, że jest rano. Lecz dla pewności patrzę na zegarek... Tak... 8:15. Smutno mi... Nie ma nikogo ze mną...

Leżę i myślę sama nie wiem o czym... Do pokoju wchodzi pielęgniarka. 

- Cześć! Jak się czujesz księżniczko? - pyta. Jeju... Jaka ona jest miła i opiekuńcza... Odwykłam od tego...

- Dzień dobry... Czuję się dobrze. - odpowiadam oschle. Nie mam za bardzo humoru...

- Ale dziewczyno!! Trochę uśmiechu! Dobru humor nie zaszkodzi, a pomoże... 

Tak... Tylko, że ja nie chcę się akurat teraz śmiać... Mało co nie straciłam życia. Czy to naprawdę tak trudno pojąć??? Chciałabym jej powiedzieć to na głos, ale wolę się nie narażać... A zresztą nie mam siły na kłótnie. 

- Kiedy wyjdę ze szpitala? - pytam zmieniając jednocześnie temat.

- Hm... Myślę, że możesz już wyjść dzisiaj. Ale pamiętaj, że będziesz musiała się oszczędzać i przez kilka dni odpoczywać. 

- Tak?! Wow! Bardzo się cieszę! Tak. Wiem. - odpowiadam z uśmiechem. A jednak dzisiaj się uśmiechnęłam, a byłam niemal pewna, że będę cały dzień naburmuszona.

- Ale będę musiała porozmawiać z lekarzem, gdyż on twierdzi, że powinnaś tu zostać jeszcze przez minimum jeden dzień... 

- Proszę niech pani go przekona! Ja bardzo chcę do domu! - błagam ją.

- Zrobię co w mojej mocy! 

- Dziękuję bardzo! - odpowiadam grzecznie. Chociaż na coś się ta baba przyda... Wiem, że jest miła i chce dla mnie jak najlepiej, ale ja jej nie ufam... Ja nienawidzę tego co jest związane ze szpitalem. 

Pielęgniarka wychodzi, a ja przypominam sobie o mamie. Szczerze mówiąc zapomniałam o tym... O tej całej sprawie... Chciałabym ją odwiedzić... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro