Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11.

Jej serce powoli przestaje bić... Ta dziwna maszyna... Nie wiem jak się nazywa... Zaczyna pikać i pojawia się na niej ciągła, prosta kreska.

Tata zaczyna panikować, mnie zamurowało...

Tata biegnie po lekarza. Po chwili przebiega z lekarzem.

Doktor patrzy co się dzieje z mamą.

- Proszę wyjdźcie! - mówi.

- Ale co się stało?? - pyta zdenerwowany tata.

- Czy mama umiera? - pytam ze łzami w oczach. Sama nie wiem co mówię...

- Zrobimy co w naszej mocy! - mówi lekarz, w tym samym momencie do sali wchodzi jeszcze 2 innych i pielęgniarka.

Wychodzimy z tatą. Jestem roztrzęsiona... Nie wiem co mam robić... Czuję, że mama umiera... Siadam na podłodze. Tata rozmawia z Jenifer. Po chwili również siadają obok mnie.

- Proszę. Napij się... I nie martw się! Będzie dobrze. - mówi Jenifer wręczając mi styropianowy kubek wypełniony do połowy wodą.

- Dziękuję... - mowę cicho.

Tak siedzimy w ciszy. Minęło już 20 minut. Po kolejnych 3 z sali wychodzi lekarz prowadzący chorobę mamy.

Wszyscy wstajemy i podchodzimy do niego.

- Co z Camilą? - pyta tata.

- Musimy jak najszybciej zabrać ją na salę operacyjną!

- Jak to? Co się stało? - pyta zdenerwowany tata. Ja o nic nie pytam... Nie lubię rozmawiać z lekarzami...

- W skutku mocnego uderzenia w głowę podczas wypadku w głowie Pana żony pojawił się guz, którego nie zauważyliśmy wcześniej... Niestety on się powiększa. Operacja będzie trwała kilka godzin... - tłumaczy..

Tata nic nie mówi. Łapie się za głowę i opiera o ścianę. Lekarz odchodzi.

Po 5 minutach widzimy jak wiozą uśpioną mamę na salę operacyjną

- Jedźmy do domu... Jesteśmy zmęczeni. - decyduje Jenifer.

- Masz rację. - twierdzi tata.

Chciałabym w tej chwili być przy mamie, ale to i tak w niczym nie pomoże...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro