Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień wolny

Długa wieczorna rozmowa dwojga osób płci przeciwnej. O wszystkim i o niczym. Najzwyklejsza w świecie rozmowa, a jednak miała swój urok. Czas leciał bardzo szybko. Druga trzydzieści cztery.

-No nic, chyba będę się zbierał.

-Jeśli chcesz to możesz zostać na noc.

-Nie trzeba, daleko do domu nie mam. -Powiedziałem z uśmieszkiem.

-Prawda. Jeśli chcesz to wpadaj do mnie, kiedy chcesz, o ile będę w domu.

-Dzięki za zaproszenie. Ty również wpadaj.

Marcelina odprowadziła mnie do drzwi.

-Narazie.

-Do zobaczenia.

Wszedłem do swojego mieszkania.

-Chyba ci się coś pomyliło, żeby ją tu zapraszać...

-A co w tym złego?

-Wszystko. -Obrażona poszła do kuchni.

Co ja z nią mam. Ciężkie życie, no ale cóż, jakoś żyć trzeba.

Trzecia pięć. Kładę się spać, wystarczy mi wrażeń. Dobrze, że mam wolne. Przyszła i położyła się że mną. Nie lubię gdy to robi, ale nie powiem jej tego. Nie potrafię.

Dziesiąta czterdzieści. Budzik. Ide do kuchni. Kawa. Ona śpi. Biorę kubek z kawą. Siadam przy stole. Podziwiam ponurą panoramę miasta. Dziś deszcz chyba prędko nie przejedzie. I dobrze. Nie muszę nigdzie iść. Śniadanie. Wstała. Bez słowa zjada śniadanie wraz ze mną.

-Obraziłaś się?

-Nie.

I po rozmowie. Nie mam pojęcia o co jej chodzi. O, sms. Marcelina napisała: -Wpadasz do mnie?

-Jasne. -Odpisałem.

No to plany na dziś już mam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro