Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Klasowe oglądanie horroru

Z racji tego, że ostatnio nie mieliście chwili wytchnienia, w pierwszej a padł pomysł, by zanocować w szkole. Było tu bezpiecznie, więc o złoczyńców martwić się nie musieliście. 

O dziewiętnastej zgromadziliście się w klasie, by posprzątać i zrobić miejsce w sali. Było przyjemnie. Swoje miejsce miałaś obok Ochaco i Ashido, mniej więcej na środku. Byliście przebrani w piżamach i większość z Was umyła się w domu, by w szkole nie robić zamieszania.

Chłopcy nalegali, dlatego dosyć wcześnie zaczęliście oglądać horrory. Na początku było śmiesznie. ,,Patrzcie, ta laska ma głowę faceta he he". Kiedy zapadł zmrok przestało być tak wesoło. Kaminari zaczął Was straszyć, a niedługo później większość do tego dołączyła. Jeśli którejś z Was zachciało się pójść do toalety, reszta szła z nią, by nie narazić się na żarty reszty. Szkoła w nocy wydawała się straszna. Jedynym oświetleniem był księżyc wpadający przez okno, a zamknięte sale i łazienka z dużym lustrem nie ułatwiały sprawy. Udało Wam się przetrwać do pierwszej. Potem zaczął się Twój osobisty koszmar. 

Nie mogłaś spać. W Twojej głowie przejawiały się wszystkie straszne sceny z filmów, jakie kiedykolwiek obejrzałaś. Z czasem, zachciało Ci się iść do toalety. Miałaś zamiar pójść z jakąś dziewczyną, ale wszystkie spały. Poszłaś sama.

Po zrobieniu swojej potrzeby, umyłaś ręce. Wytarłaś je w papier, który następnie wyrzuciłaś do kosza. Widzisz (imię), nie było tak źle, mówiłaś sobie. Już zamierzałaś otworzyć drzwi, ale w jednej z kabin, coś zapukało. Myślałaś, że Ci się przesłyszało, ale gdy ponownie usłyszałaś ten dźwięk, to nie mogło być przypadkowe. Przełknęłaś ślinę i czym prędzej wybiegłaś z łazienki, po drodze wpadając na...

Midorya Izuku

-Izuku-kun!- krzyknęłaś. 

-(Imię)-san, czemu nie było cię w...- wpadłaś mu w ramiona, nadal się trzęsąc. 

-Tam coś było!- zaszlochałaś, ocierając łzy strachu w rękawy bluzki.

-Gdzie było i co? Ale najpierw, uspokój się- wyszeptał łagodnie. Obejmował Cię ramieniem, jednocześnie wysłuchując, co stało się w łazience.- Na pewno nic tam nie było. Jeśli chcesz, możemy iść sprawdzić.

-Nie ma mowy! To coś tylko czeka, aż tam wejdziemy- spanikowałaś.

-Dobrze, w takim razie sam pójdę to sprawdzić- i faktycznie, poszedł. Nie chciałaś zostawać sama. Ten... Udajmy, że duch mógł stamtąd wyjść i na Ciebie polować. Nie, nie nie. Szybko dołączyłaś do zielonowłosego. 

Weszliście do damskiej łazienki. Cały czas trzymałaś się za plecami chłopaka, trzymając rękaw jego czarnej koszulki. Zapalił jedno światło. Wskazałaś mu kabinę, a Izuku, odważnie podchodząc, otworzył ją.

-Widzisz, nic tu nie ma- uśmiechnął się, jednak tym razem pukanie doszło z kabiny obok.

-Deku-kun, słyszałeś to prawda?- na wszelki wypadek zdjęłaś lewą rękawiczkę. 

Chłopak nic nie odpowiedział, tylko otworzył następne. Nadal nic. Otwierał pozostałe, ale gdy została ostatnia, zawahał się. Obserwowałaś wszystko z daleka. Midorya starł stróżkę potu z czoła i otworzył ostatnie drzwi, po czym odetchnął. Wszedł tam, nachylił się i wyszedł, trzymając w rękach małą mysz.

-Tu jest nasz duch- uśmiechnął się, a Tobie spadł kamień z serca. Wolałaś mysz niż zjawę.- Dziękuję, Izuku-kun. Wracajmy już może. Jak ktoś się obudzi i zauważy, że nas nie ma, może zacząć się martwić. Izuku-kun?

Chłopak nagle zbladł. Puścił zwierzę z ręki i wskazał na Ciebie palcem, a raczej na to, co za Tobą było. Z duszą na ramieniu, odwróciłaś się. W rogu łazienki, stała wysoka postać, której twarz zakrywały potargane włosy. Tym razem obydwoje nie zwracaliście uwagi, że jest cisza nocna. Wasz krzyk słychać było w całej szkole.

~~~~~~~

-Nie wierzę- powiedział Kirishima, śmiejąc się donośnie.- Naprawdę wystraszyliście się Aizawy-sensei'a?

-Jak byś był tam z nami, to teraz nie byłoby Ci do śmiechu!- próbowałaś się tłumaczyć.

-Spokojnie, (Imię)-chan- mówiła Tsuyu- Aizawa-sensei nawet w dzień jest trochę straszny. 

Bakugou Katsuki

-Kacchan!- krzyknęłaś i, nim cokolwiek powiedział, uwiesiłaś mu się na szyi. 

-Hę?- tylko tyle zdołał powiedzieć, bo chaotycznie zaczęłaś tłumaczyć mu, co się wydarzyło.- Uspokój się, głupia. Co było niby w tej łazience? 

-Duch! Albo coś innego!- panikowałaś.

-Uspokój się, nie ma żadnego ducha. Nie istnieją. 

-Ja wiem, że coś tam było!

-Same z tobą kłopoty- warknął. Wyminął Cię i poszedł w stronę łazienki. Nie mając innego wyboru, poszłaś za nim. Odsunął drzwi, po czym zapalił światło. Nie pytając się o nic, zaczął otwierać wszystkie kabiny po kolei. Patrzyłaś na to uważnie, a gdy przyszła kolej na ostatnią, w ogóle się nie wahał. Mimo wszystko, na jego twarzy było widać zaskoczenie, a następnie uśmiech. Wszedł do niej, by po chwili wyjść, z...

-Zabierz to!- krzyknęłaś po raz kolejny tej nocy, widząc wielką, kudłatą bestię, zwaną również pająkiem. Chociaż, takie bydle nie sposób nazwać stawonogiem. Jego odnóża zajmowały całą dłoń Bakugou. 

-Na pewno? Przecież to takie miłe, włochate zwierzątko- mówił, podchodząc coraz bliżej, z tym czymś na rękach. 

-Weź go!- cofałaś się, ale w końcu Twoje plecy natknęły Cię na ścianę, a włochata kula była coraz bliżej. 

-Patrz, jakie ma ładne oczy... Ej!- Pająk chyba trochę się zdenerwował, gdyż zaczął uciekać po jego ręce. Był na tyle szybki, przy przemieścić się z dłoni na plecy, a następnie na nogę i uciekać, biegając po całym ciele blondyna.- Zabierz to!

-Przecież ma takie ładne oczy!- żartowałaś sobie z niego. 

-Skoro tak...- Katsuki uśmiechnął się.- Pobawimy się!

Światło, wybuch, alarm przeciwpożarowy.

~~~~~~~~~~~~

-Wyjaśnijcie mi teraz, co się tam stało?- spytał wpieniony Aizawa. Bądź co bądź, przerwaliście mu sen. Uśmiechnęłaś się wrednie.

-Kacchana zaatakował pająk i spanikował- i choć przez resztę nocy nie spaliście, Katsuki pozwolił zachować dla siebie Twój nagły przypływ wyobraźni i akcję z duchem. 

Todoroki Shoto

-Shoto-kun! Tam coś było! Nie wiem co, ale było!- krzyknęłaś, po czym mocno go przytuliłaś.

-Gdzie co było? (Imię)-san, od początku- odpowiedziałaś mu, jak coś zapukało w damskiej toalecie, a Ty się przestrszyłaś i uciekłaś.- W takim razie, chodźmy to sprawdzić.

-A-ale...

-Nic ci się ze mną nie stanie- zapewnił, chwycił Cię za rękę i pociągnął w stronę toalety. Długo się nie szarpałaś i dałaś się prowadzić. Nim jednak weszliście do środka, obydwoje usłyszeliście dziwne szepty.

-Shoto-kun, chodźmy- pisnęłaś.

-Teraz już za późno- mruknął. Podeszliście do miejsca dźwięku, który dochodził zza ściany. Kurczowo trzymałaś jego rękę, jakby zależało od tego Twoje życie. Wychyliliście się zza ściany.

-Nie moja wina, że to spadło i wybiegła- znajomy głos Minety przebijał się przez ciemność.

-To co, czekamy na następną?

-No.

Todoroki zmarszczył brwi i tupnął nogą, tworząc lód, który bardzo szybko zaskoczył dwóch osobników.

~~~~~~~~~~~~~~
-Kaminari-san, Mineta-kun, jak można być takim idiotą?!- spytałaś, patrząc na uwięzionych w lodzie chłopaków.- Może teraz my sobie z Was zażartujemy?

-Chodź, (Imię)-san.- położył Ci rękę na ramieniu.- I tak będą mieli problem, kal pozbyć się do rana takiej ilości wody- mruknął. Lód Shoto szybko się rozpuścił, a misję roztopienia go otrzymali właśnie wasi przyjaciele, chcący zrobić sobie kawał z jednej, bezbronnej dziewczyny.

Na końcu i tak sami zostali wyrolowani.

Tokoyami Fumikage

-(Imię)-san? Co ci się stało?- spytał zaskoczony czarnowłosy, kiedy objęłaś go bez słowa wyjaśnień.

-T-tam coś było- wymamrotałaś.- w damskiej łazience, coś zapukało.

-Byłaś w niej sama?- przytaknęłaś.- To pewnie był duch. Wracajmy do klasy.

Spodobał Ci się jego plan. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że do klasy był spory kawał drogi, przez ciemny, długi korytarz. W pewnym momencie, coś uderzyło w okno. Podskoczyłaś i przyczepiłaś do jego ramienia.

-Co to było?- spytałaś drżącym głosem.

-Pewnie gałąź uderzyła o okno.

-W horrorach też tak mówią- szepnęłaś.- Dwójka nastolatków w opuszczonej szkole... Nie dość, że brzmi jak horror, to jeszcze kiepski horror.

-Uspokój się, jesteś tu ze mną, a ja nie mam zamiaru pozwolić, by coś ci się stało.

Mimo wszystko, nie uspokoiły Cię jego słowa.
~~~~~~~~~~~~
-Mówiłem, że nie ma się czego bać.

-To prawda, aczkolwiek gorzej z Momo. Też sama poszła i to wcale nie był duch!

-Sero i Kirishima dostali za niedzielene się swoim jedzeniem- mruknął. To, co w nocy pukało, było po prostu upadającą butelką coli Sero. Heh, przynajmniej rano się podzielili.

Iida Tenya

-Iida-kun, pomóż mi!- Krzyknęłaś, wieszając mu się na szyi.

-(Imię)-san, co się stało? Dlaczego jesteś taka roztrzęsiona?!

-Bo tam coś było!

-Gdzie?

-W damskiej! Poszedłbyś ze mną to sprawdzić?

-Oczywiście poszedłbym, jednakże wchodzenie prze chłopców do damskich toalet jest zakazane.

-Iida-kun, jesteś moją jedyną nadzieją- powiedziałaś, składając ręce jak do modlitwy.- Proszę, zrobię wszystko, bylebyś mi pomógł.

-No cóż, skoro prosisz..

Chwilę później znaleźliście się w łazience. Trzymałaś się za jego plecami i uważnie rozglądałaś. Wtedy, coś zapukało po raz kolejny. Pisnęłaś, po czym objęłaś jego rękę, trzęsąc się jak osika. Protekcyjnie zasłonił Cię dłonią i podszedł do kabiny. Przełknął ślinę, ale otworzył je. Przez chwilę nic nie mówiliście, tylko patrzyliście. Na sedesie siedział sobie kot, który mył się i patrzył na Was, jak na idiotów. Zamknęłaś drzwi.

-Aizawa-sensei- powiedzieliście w tym samym momencie.

~~~~~~~~~~~~~~
-Nie chciałem zostawiać go samego w domu, więc wziąłem go do szkoły.

-To co on robił w damskiej toalecie?- spytałaś, oskarżycielsko mierząc palcem w futrzaka.

-Lubi się wymykać- wyjaśnił.

Spojrzałaś się na granatowowłosego. On popatrzył się na Ciebie.

-To niehigieniczne- powiedzieliście w tym samym momencie.

Ochaco Uraraka

-Ochaco-chan, tam coś jest!- krzyknęłaś spanikowana, przytulając ją i wtulając twarz w jej szyję.

-(Imię)-chan? Co się stało?- wytłumaczyłaś jej wszystko, nie pomijając żadnych szczegółów.- I to wszystko w damskiej toalecie?

-Tak. Ale przyrzekam, nikogo tam nie było!- powiedziałaś, łapiąc ją za rękę.

-N-nikogo?- spytała, również nieco zdenerwowana.

-Nikogo- mruknęłaś. Stałyście przez chwilę, uważnie patrząc, czy przypadkiem nic nie czai się w ciemnościach.

-Wiesz, (imię)-chan, wracajmy może do klasy- zaproponowała.

-D-dobry pomysł- powiedziałaś, przybliżając się do niej na tyle, ile mogłaś.

Nim gdziekolwiek poszłyście, za jakikolwiek zakręt byście nie poszły, sprawdzałyście uważnie każdy kąt. Gdy dzieliła was do sali ostatnia prosta, odetchnęłyście.

-Nie było tak źle- powiedziała, drapiąc się po głowie. Jednak gdy tylko to powiedziała, coś uderzyło w okno. Zerwałyście się z miejsca, a po wbiegnięciu do sali, zatrzasnęłyście drzwi. Rzuciła Ci się w ramiona, a Ty usiadłaś na ziemi.

-Koniec z nocnymi wycieczkami.
~~~~~~~~~~~~
-Że co walnęło w to okno?- spytałaś się Kirishimy.

-No, wczoraj był mocny wiatr, więc pewnie jakąś gałąź.

Westchnęłaś i położyłaś rękę na ramieniu Uraraki.

-Od dzisiaj nie oglądamy horrorów- przytaknęła tylko.

Aizawa Shota

-Aizawa-sensei!- lrzyknęłaś, po czym objęłaś go wokół szyi.

-(Nazwisko), co tu robisz w środku nocy?

-Bo ja byłam w łazience, a tam coś było i pukało, to uciekłam- powiedziałaś na jednym wdechu.

-Możesz się uspokoić i powiedzieć, co się stało?- spytał, a Ty odczepiłaś się  od niego i zaczęłaś żywo gestykulować, opowiadając pokrótce, co się stało. Z każdym Twoim zdaniem, na twarzy Shoto uśmiech się poszerzał.- Wiesz, ciesz się, że jeszcze żyjesz.

-Ee?

-Duchy w tych czasach są wyjątkowo agresywne- szepnął, a Ciebie przeszedł dreszcz.- Dobrej nocy.

Czy w nocy ujawnia się w nim jeszcze większy sadysta, niż w dzień? A może to kolejny podstęp logiczny? W każdym bądź razie, nie chciałaś zostać sama. Podbiegłaś do niego i chwyciłaś za rękaw czarnej, przy dużej bluzki. Mężczyzna westchnął, obrócił się w Twoją stronę i pogłaskał po głowie.

-To gdzie był ten twój duch?
~~~~~~~~~~~~~~
-Chce mi pan powiedzieć, że bałam się myszy?- spytałaś, będąc w łazience.

-Tak.

-Ech... Zapomnijmy o tym.

-Nie ma mowy- po raz kolejny uśmiech sadysty.

-Nie powinien naśmiewać się pan z uczniów.

-Nie śmieje się z uczniów. Śmieje się z ciebie.

-No to jeszcze lepiej.

Dzięki tej sytuacji, przypomniałaś sobie o jednej, ważnej rzeczy. Aizawa-sensei jest sto razy gorszy od ducha.

Toshinori Yagi

-All Might!- rzuciłaś się na niego, mocno przytuliłaś. Nie wiedział co zrobić, więc również Cię objął i poczekał, aż trochę się uspokoisz.

-Co się stało?- wytłumaczyłaś mu szybko, co stało się w damskiej łazience, przy okazji trzymając go za za dużą koszulę.

-A potem wybiegłam i wpadłam na ciebie- dokończyłaś. Nagle zaczął się zmieniać w swoją umięśnioną formę.

-Wszystko w porządku! Dlaczego? Bo ja...

-Wiem, że tu jesteś! Widzę przecież- mruknęłaś, opierając się o jego klatę piersiową.- Nie waż się mnie zostawiać w takiej sytuacji.

-N-nie miałem takiego zamiaru- wymamrotał, z powrotem zmieniając się w chudego siebie. Poprawił Ci delikatnie humor.- Wracajmy do sali. To znaczy, ty wracaj, a ja sprawdzę, co tam się stało.

Fakt, Toshinori nie spał tam, gdzie wy. Nie chcąc za bardzo narazić się na zdradzenie swojej tajemnicy, spał w pokoju pielęgniarki.

Mimo Twojego strachu, dogoniłaś Yagi'ego, który zdążył przejść już kawałek w stronę łazienki.

-Nie zostawiam towarzyszy w potrzebie- mruknęłaś, chwytając go za rękę, by choć na chwilę przestać się trząść. Mimo, że patrzył się gdzie indziej, widziałaś na jego twarzy delikatny uśmiech.

~~~~~~~~~~~~~~~
Czyli, że bałam się rury?- spytałaś, przechylając głowę.

-Na to wychodzi. Zerwała się. Będę musiał zgłosić to dyrektorowi- powiedział, wstając.- Teraz nie ma chyba nic, czego mogłabyś się przestraszyć.

-Heh, jest dużo takich rzeczy- szepnęłaś.- Dziękuję za pomoc.

~~~~~~~~~~~~~~~
Uwaga, to, co przeczytasz poniżej, to bardzo dziwne rozważania. Jeśli nie chcesz mieć dziwnych myśli, nie czytaj!

Tak sobie myślałam, że Toshinori nigdy nie uprawiał seksu XD
Bo tak, skoro zdobył One For All, to jego moc przekazywana jest poprzez te dna (jak Izuku musiał zjeść ten włos) to podczas stosunku, tą biedną kobietę by rozsadziło, więc wychodzi na to, że Symbol Pokoju jest wiecznym prawiczkiem XD

Przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro