Kiedy śpicie w jednym łóżku
Minęły trzy dni, odkąd zostaliście jakże słodką parką. Kiedy dowiedziałaś się, że Twoi rodzice jadą odwiedzić Twoją babcię na trzy dni i Cię nie zabierają, byś nie opuszczała szkoły, od razu do niego/niej zadzwoniłaś, że ma wpaść na noc. Nie miał/a żadnych podstaw, by Ci odmówić, więc wspólnie spędziliście miły dzień. Kiedy nadeszła jednak noc, kompletnie zapomniałaś ogarnąć spanie dla niego/niej, przez co wylądowaliście w jednym łóżku. No cóż, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Midorya Izuku
Było Ci ciepło i, mimo dzielenia się kołdrą z chłopakiem, nie dawało to efektów. Być może to przez to, że w Twoim pokoju było ciepło, a może, przez zielonowłosego chłopaka, który leżał obok Ciebie.
-Izuku-kun, śpisz?- spytałaś cicho.
-N-nie- szepnął. Nachyliłaś się nad nim, a dzięki światłu księżyca dostrzegłaś, że co nieco się rumienił. Widocznie jeszcze nie przetrawił tego, że jesteście razem.
-Musimy się wyspać! W końcu, jutro szkoła- mówiłaś siadając.- Chociaż mam dziwne wrażenie, że będzie trudno. Jeśli chcesz, mogę iść na fot...
-Nie! Nie musisz nigdzie iść, naprawdę. Nadal ciężko mi się przyzwyczaić, że jednak odwzajemniasz moje uczucia- powiedział całkiem szczerze. Fakt, rzadko kiedy coś mu w życiu wychodziło.
-Rozumiem, ale będziesz musiał się przyzwyczaić- uśmiechnęłaś się, po czym położyłaś na swoim miejscu.- Dobranoc.
-Dobranoc.
Nim całkowicie usnęłaś, poczułaś, jak łapie Twoją dłoń.
~~~~~~~~~~~~~
Rano obudził Was budzik. Leżałaś przytulona do jego ręki. Specjalnie wstałaś trochę wcześniej niż on, by zrobić śniadanie. W dodatku, śpiący Izuku wyglądał słodko jak nigdy.
Bakugou Katsuki
-Nie chcę mi się spać- mruczał Bakugou.
-To niech ci się zachce.
-To tak nie działa- mówił dalej.- Jak dałem ci się na to namówić?
-Kochasz mnie w końcu- mruknęłaś, jak gdyby była to najnormalniejsza rzecz na świecie. Obróciłaś się w jego stronę.- Jeśli nie chcesz być jutro zombie, to opanuj swoją wybuchową naturę.
-Niech ci będzie- przez chwilę jeszcze się kręcił, ale w końcu zasnął. I próbował nawet zepchnąć Cię z łóżka. Na szczęście, owinęłaś go kołdrą i mocno trzymałaś, więc miałaś spokój na jakiś czas.
~~~~~~~~~~~~
Rano obudziłaś się minutę przed budzikiem, na kołdrze, która była na podłodze. Nie dość, że blondynowi nie chciało się wstać, spóźniliście się do szkoły, to Ty wyglądałaś jak zombie. Przynajmniej odpokutował, stawiając Ci loda w pobliskiej kawiarni.
Todoroki Shoto
Shoto zasnął bardzo szybko, w przeciwieństwie do Ciebie. Miałaś z tym delikatny problem. Dlaczego? Ponieważ robiłaś za żywą poduszkę. Todoroki nie zważając na to, czy będzie Ci ciepło czy nie, przyczepił się do Twoich pleców, a każda próba przesunięcia się choć o milimetr, skutkowała mocniejszym zaciśnięciem się jego ramion dookoła jego brzucha.
-Jak mnie do jutra nie udusisz, to będzie to cud- mruknęłaś, po czym spróbowałaś zasnąć.
-(Imię)-san, nie, nie mam filtru- majaczył. No, dobrej nocy (Imię).
~~~~~~~~~~~~~
Rano, obudziłaś się jeszcze bardziej obolała, w tej samej pozycji. Cieszyłaś się, że nie połamał Ci żeber, a mówienie przez sen to bardzo fajny komunikator, co mu się śni. Przynajmniej będziesz wiedziała, co kryje się w jego głowie.
Tokoyami Fumikage
-Tokoyami-kun- mruknęłaś.- Masz twarde ramię.
Chłopak westchnął, po czym przesunął się na tyle, byś mogła ułożyć głowę na jego klatce piersiowej. Lewą ręką objął Cię pod piersiami, a prawą miał pod swoją głową. Spadnie z Fumikage należało do jednych z przyjemniejszych rzeczy, jakie można zrobić w łóżku. Nie wiercił się, wszędzie było mu wygodnie, nie mówił przez sen i dbał o to, by Tobie również było wygodnie.
Czułaś, że zapadasz w sen, a ciepło jego ciała skutecznie Ci w tym pomagało.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano, obudziłaś się sama. Gdy weszłaś do kuchni, zobaczyłaś Tokoyami'ego, robiącego herbatę. Przywitał się z Tobą, pocałował w policzek i przeprowadził poranną pogawędkę. Nie miałabyś nic przeciwko, gdyby było tak każdego ranka.
Iida Tenya
Iida miał obiekcję, by z Tobą spać. Po pierwsze, nie jesteście dorośli i nie jest to szczytem etyczności, a po drugie, w nocy jego ręce, prawie, że ożywiały i podczas snu poruszały się za każdym razem, gdy w śnie coś go przestraszyło. Postanowiłaś to kompletnie olać i przykryłaś Was kołdrą, tłumacząc, że rano musicie być wyspani. Bardzo szybko zasnęłaś, będąc obrócona w jego stronę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ranek był całkiem zaskakujący. Po pierwsze, kołdra i większość poduszek leżały na ziemi, a Twoja osoba praktycznie cała leżała na chłopaku, który rozłożył się na całym łóżku. Po drugie, ani razu nie obudziłaś się w nocy, mimo jego kręcenia się we wszystkie strony.
-Iida-kun, naprawdę, spałam jak zabita- mówiłaś przy śniadaniu.
-To chyba dobrze?
-Oczywiście, teraz wiem, że jesteś niesamowicie wygodny- zachichotałaś, a on tylko się uśmiechnął.
Ochaco Uraraka
Spanie w jednym łóżku z koleżankami to sprawa normalna, ale spanie w jednym łóżku z przyjaciółką, a raczej dziewczyną, która Ci się podoba, to zupełnie inna para kaloszy. Nie miałaś z tym problemu, co to to nie (widok śpiącej Ochaco wynagradzał wszystkie złe rzeczy na tym świecie), jednak to, jak bardzo się kręciła, potrafiło zepsuć każdą chwilę.
Kiedy po raz kolejny przewróciła się na plecy, przygarnęłaś ją bliżej siebie, a ona wtuliła się w Twój bok, mrucząc coś przez sen. Westchnęłaś i nakryłaś Was kołdrą, którą wcześniej zdołała zrzucić. Nie minęło dużo czasu, a również zasnęłaś.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-(Imię)-chan, trzeba wstawać!- było pierwszym, co usłyszałaś po przebudzeniu.
-Ochaco-chan, daj mi spać- mruknęłaś.
-Nie ma tak łatwo! Czas do szkoły- mówiąc to, pocałowała Cię w policzek, a Ty delikatnie się uśmiechnęłaś. Przeciwko takiej pobudce nie masz nic przeciwko.
Aizawa Shota
Kiedy tylko weszłaś do sypialni, zobaczyłaś czarnowłosego owiniętego w kokon Twoją ukochaną kołdrą. Położyłaś się obok niego, starając się go nie obudzić. Nie dość, że mieszkając sam, nie wysypia się, to skoro śpi u Ciebie, w szkole może zachowywać się jak trup.
Mimo wszystko, chciałaś mieć trochę kołdry. Delikatnie zaczęłaś go odplątywać, ale obrócił się na drugi bok. Spróbowałaś ponownie, ale za każdym razem odwracał się w inną stronę. W końcu, zdenerwowana, przestałaś dbać o bycie delikatną. Nikt nie będzie zabierał Twojej kołdry! Odwinęłaś kawałek tkaniny, wpełzłaś do środka kołdry. Nadal miał zamknięte oczy, ale, jakby automatycznie, docisnął Cię bliżej siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano, obudziłaś się pierwsza. Nadal byłaś w kokonie, choć był on nieco rozwalony. Obróciłaś się na plecy i przetarłaś oczy. Aizawa, nie chcąc tracić małego kaloryfera, przyciągnął Cię z powrotem do siebie.
-Musimy wstawać- mruknęłaś, na co wymamrotał coś w, niezrozumiałym dla Ciebie, języku.- Co tam mruczysz?
-Jeszcze pięć minut.
-Niech ci będzie.
Pięć minut zamieniło się w dziesięć, a dziesięć w piętnaście. Na szczęście budzik przypomniał Ci, że drzemka nie trwa wiecznie. Teraz miałaś wyzwanie. Wyciągnąć Shoto z łóżka.
Toshinori Yagi
-Wygodnie ci?- pytał, po raz kolejny tej nocy, Toshinori.
-Tak- mruknęłaś, jeszcze bardziej wtulając się w jego ramię.
-Zawsze mogę iść na...
-Nie chcę, żebyś szedł gdziekolwiek- mówiłaś.- Wyprzedzając twoje kolejne pytania, nie, jest mi za ciepło, nie jestem głodna, budzik jest nastawiony, a w pokoju jest wystarczająco wywietrzone. Po prostu... Chodźmy spać i niczym się nie przejmujmy.
Twoje słowa widocznie trafiły do All Might'a, ponieważ westchnął, zamknął oczy i oparł swoją głowę o Twoje czoło. Rozluźnił się i szybko zasnął. Gdy byłaś pewna, że śpi na stop procent, także poszłaś spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano, obudziłaś się sama, na parę minut przed budzikiem. Nieco zawiedziona, że nie został, podreptałaś do kuchni i jakież było Twoje zaskoczenie, gdy zobaczyłaś go w różowym fartuszku, robiącego coś przy kuchence. Usiadłaś z wrażenia. Kiedy tylko Cię zobaczył, uśmiechnął się i podał herbatkę.
-Dziękuję- wymamrotałaś.
Posiłek przez niego zrobiony był całkiem smaczny. Musiał wyjść wcześniej niż Ty, ale to dlatego, że musiał przedyskutować coś z dyrektorem. Pożegnał Cię pocałunkiem w czoło i wyszedł. Czyżby w końcu zaakceptował fakt, że jest z kimś w związku? Przedtem ratowanie świata stało na pierwszym miejscu, ale wypadałoby powoli się ustatkowywać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro