Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy Myśli O Tobie Coś Zboczonego

Midorya Izuku

Izuku zaczerwienił się nieznacznie, kiedy Mineta zaczął wpatrywać się w dziurę, pomiędzy szatniami. Kiedy wypowiedział "jędrne, zawsze skryte za koszulą, piersi (Imię)", Midorya zupełnie niechcący wyobraził sobie, jak wyglądają. Nie miał pojęcia, jak wyrzucić ten widok z głowy, więc kiedy wyszedł z szatni w tym samym momencie co ty, widok ten powrócił.

-Izuku-kun! - krzyknęłaś i podbiegłaś do niego.- Poszedłbyś ze mną do Aizawy? Muszę się go czegoś zapytać i przydałoby mi się wsparcie.

-(I-imię)-San...- wybełkotał i zasłonił sobie oczy ręką, jednak uchylając dwa palce.

-Hmm? Co się stało?- spytałaś zdziwiona. O cóż mogło mu chodzić? Chyba nie wyglądałaś aż tak źle?

-M-masz n-nie zapiętą koszulę d-do końca- obrócił się do Ciebie tyłem. Faktycznie, odpiął Ci się jeden guzik w okolicach piersi. Szybko go zapięłaś i zachichotałaś nerwowo.

-He he, czemu żadna dziewczyna mi nie powiedziała?- mruknęłaś, a następnie podeszłaś do zielonowłosego. Położyłaś mu rękę na ramieniu, aby obrócić go przodem do siebie, jednak gdy tylko go dotknęłaś, poleciał bezwładnie do tyłu. Szybko go złapałaś i osunęłaś z nim na ziemię.- Izuku-kun...? Czemu zemdlałeś? Deku! Czemu masz taką czerwoną twarz?! Nie umieraj!

Bakugou Katsuki

Festiwal U.A. Zawody. Myślałaś, że będzie to czas, który szybko przeleci, bez zbędnych poniżeń. Tak było, do czasu, w którym Kaminari i Mineta przyszli by poinformować dziewczyny, że mają przebrać się za cheerleaderki i kibicować pozostałym. Takim sposobem stałaś wśród innych, sfrustrowana trzymając kolorowe pompony i starając się zasłonić jak największą część swojego ciała kusym strojem. 

Katsuki nie wiedział o ich planie i, prawdę mówiąc, prawie go to nie obchodziło. Prawie, ponieważ stałaś naprzeciwko niego w stroju. który ledwo zakrywał Ci piersi i pośladki. Policzki mu poczerwieniały i nie miał siły by odwrócić od Ciebie spojrzenie. 

Widząc, że dwójka chłopców ślini się na Twój widok i nie ma zamiaru przestać, oddaliłaś się od nich i podeszłaś do Bakugou wiedząc, że nie podejdą za blisko. Przybliżyłaś się i zachichotałaś nerwowo.

-Nie mam pojęcia, jak dałam się w to wciągnąć- miał zamiar odpowiedzieć jakimś półsłówkiem, jednak zauważył Minetę, próbującego po cichu chwycić Cię za spódniczkę. Chwycił Cię za ramię, przyciągnął do siebie, protekcyjnie zasłonił ramieniem i uśmiechnął w swój brutalny sposób. Chłopak z kulkami na głowie szybko się oddalił. 

Kacchan dopiero po chwili ogarnął, że trzymasz się jego barku, a Twoje piersi są na wysokości jego ramienia. Jeszcze nigdy nie widziałaś, aby Mineta uciekał tak szybko. 

Todoroki Shoto

Klasowa wycieczka do kina. Po skończonym seansie zostało wam półtorej godziny czekania, aż kierowca autobusu naprawi pojazd, ewentualnie przyśle inny i takim sposobem wylądowałaś na zakupach z Miną, Hagakure i Uraraką. Todoroki również chciał spędzić z Tobą trochę czasu sam na sam, więc mężnie czekał, aż skończą Cię męczyć i coś wybierzesz. Mina stawiała na coś obcisłego, Uraraka luźnego, a Hagakure słodkiego. Nie mogły się zdecydować, dlatego czekałaś, jednak kiedy miałaś wychodzić, natrafiły na coś, co pasowało wszystkim, może oprócz Ciebie. Nie miałaś innego wyboru, jak założyć sukienkę. 

Była koloru ciemno różowego ze srebrnymi wstawkami. Góra uwydatniała piersi i była nieco obcisła, na dłuższych ramiączkach, a dół został rozkloszowany i sięgający trochę nad kolana. Dziewczynom oczywiście się podobało ale chciałaś zapytać się jeszcze jednej osoby. 

Todoroki zaniemówił jak Cię zobaczył. Kiedy zapytałaś się go, czy Ci pasuje, przytaknął tylko, zastanawiając się, czy uda ukryć mu się rumieńce. Wtem, znalazły coś jeszcze, ale miałaś dość, więc schowałaś się za Shoto. 

-Nic już nie chcę!- krzyczałaś, kurczowo trzymając się jego ręki. 

-No chodź! Ostatnie dwanaście rzeczy!- próbowała zaciągnąć Cię do przebieralni Mina.

-Nie! Shoto-kun, powiedz jej coś!

Spojrzałaś się na niego z łzawymi oczyma, jeszcze mocniej chwytając się jego ręki. Nie wytrzymał napięcia. Mógł wiele wytrzymać, ale kiedy spojrzał się poniżej obojczyka, stanął w płomieniach. I mówię to dosłownie. Z sukienki nici, a pieniądze na pokrycie tych dwunastu rzeczy na bardzo długo obrzydziły Wam zakupy. 

Tokoyami Fumikage

Tokoyami nie chciał się do tego przyznać, nawet przed samym sobą, ale ostatnio miewał trochę kosmatych myśli z Tobą w roli głównej. Nie podejrzewałaś go o takie myśli, ponieważ na co dzień był bardzo opanowany. Kiedy jednak po raz kolejny przyłapałaś go, jak z nadzieją wypatruje się przerwy między guzikami Twojej koszuli, postanowiłaś się z nim podroczyć. 

-Ale dzisiaj ciepło!- powiedziałaś, kiedy siedzieliście na waszym drzewie. Odpięłaś dwa guziki i udawałaś, że nie widzisz, jego wygłodniałego spojrzenia. Oparłaś się o jego klatkę piersiową i usłyszałaś, jak przełyka ślinę. Założyłaś nogę na nogę, "niechcący" sprawiając, że spódniczka pokazała nieco więcej, niż powinna. Mentalnie śmiałaś się z tej sytuacji, ale nie chcąc pokazać swojego rozbawienia, kaszlnęłaś sobie i złożyłaś ręce pod piersiami, jeszcze bardziej je uwydatniając. Kątek oka zerknęłaś na Tokoyamiego. Z uparciem wpatrywał się w drzewo, walcząc z chęcią spojrzenia na Ciebie. Miałaś zamiar wymyślić coś jeszcze, ale kiedy poczułaś coś twardego pod łokciem, sama spaliłaś buraka. Pora na ucieczkę. 

-Zapomniałam, że miałam pomóc dziewczynom z angielskim! Do później!

Szybko zeszłaś z drzewa i popędziłaś do szkoły, w międzyczasie poprawiając strój. Byłaś całkiem zadowolona z efektów, jakie dawało Ci kuszenie go. 

Tymczasem Fumikage musiał trochę odczekać, nim wrócił do szkoły

Eijiro Kirishima 

Postanowiłaś pójść z Kirishimą na basen. Chociaż, prawdę mówiąc, i tak nie miałaś żadnego wyboru. Prędzej czy później zaciągnąłby Cię tam siłą więc wolałaś pójść po dobroci. 

Kirishima ubrał swoje czarne kąpielówki. Ostatni raz miał je na waszym pierwszym spotkaniu, kiedy bohatersko uratowałaś go z wody. Dobre, ale straszne, wspomnienia. W dodatku nie mógł doczekać się, aż zobaczy Cię w stroju kąpielowym. Nie miał pojęcia, skąd to podniecenie. 

Wyszłaś z przebieralni, a przywitało Cię przytulenie czerwonowłosego. Od razu pociągnął Cię w stronę zjeżdżalni. Uspokoiłaś go trochę, ale i tak parę minut później zaliczaliście wszystkie atrakcje wokół. W pewnym momencie zaproponował, aby jechać we dwójkę. Niby było to wbrew zasadom, jednakże...

-Jeśli razem nie zjedziemy, ktoś pomyśli, że nie jesteś moją dziewczyną!

Nie miałaś pojęcia, czemu ktoś miałby w ogóle Was oceniać, ale jak zwykle, dałaś się namówić. Okazało się, że zostawił najlepszą na jazdę w dwójkę. Najwyższą, najszybszą i najdłuższą. Nie musiałaś długo się zastanawiać, ponieważ gdy tylko zapaliło się zielone światło, zostałaś popchnięta i zamknięta w uścisku Kirishimy. On krzyczał z radości, Ty ze strachu. Zamknęłaś oczy, wtuliłaś się w jego klatkę piersiową i czekałaś, aż wpadniecie do wody. Długo to nie zajęło, a wielki plusk powitał ratownika siedzącego nieopodal. Otworzyłaś oczy i zauważyłaś, że nadal kurczowo trzymałaś się Eijiro. Co prawda, był pod wodą, choć nie wyglądał, jakby miał zamiar szybko się wydostać, albowiem siedziałaś na nim okrakiem i lekko się pochylałaś, co dawało mu bardzo dobry widok na części ciała, których nie miałaś ochoty pokazywać. Przynajmniej nie na basenie. 

Szybko zabrałaś ręce i odskoczyłaś jak oparzona. Kirishima nie wynurzał się jeszcze przez chwilę.

Oczywiście, dostaliście bure od ratownika, ale czerwonowłosy nie wyglądał, jakby słuchał. Tylko przytakiwał. W dodatku, policzki miał czerwone i chyba nie od gorącej wody.  

Iida Tenya

Odkąd Tenyi przyśnił się mokry sen z Tobą w roli głównej, nie mógł normalnie na Ciebie patrzeć. Kiedy do niego podchodziłaś, jego nie doświadczony, nieco niewinny umysł podkręcał ogrzewanie do tego stopnia, że w jego wyobraźni nie miałaś mundurka, a prawie każda próba wyrzucenia tego obrazu z głowy, kończyła się niepowodzeniem. Doszło do tego, że przewodniczący musiał radzić sobie ręcznie. Szczypiąc się w ramię oczywiście! 

Spacer z Iidą jest jedną z rzeczy, które lubisz robisz wieczorem. Włóczycie się, poznajecie nowe, ciekawe miejsca, a pod koniec dnia odprowadza Cię do domu, gdzie namiętnie go całujesz i upajasz się motylkami w Twoim brzuchu. Tym razem było trochę inaczej. Tenya odzywał się mniej, nie patrzył na Ciebie, a jego twarz bardzo często była czerwona. Siedząc w kawiarni i pijąc (herbatę/kawę), zastanawiałaś się, czy przypadkiem nie jest chory.

-Miewasz uderzenia gorąca?- spytałaś, oblizując usta, by skosztować resztek napoju. 

-N-nie- mruknął, odwracając wzrok. Nachyliłaś się nad stołem i przyłożyłaś swoje czoło do jego.

-Gorące! I ty poszedłeś się ze mną spotkać w takim stanie?- zmarszczyłaś brwi i pogłaskałaś go po policzku. Zapomniałaś, że miałaś na sobie bluzkę z dekoltem. 

-T-toaleta! 

I już go nie było. Jak tylko wróci, każesz mu wracać do domu i nie wychodzić spod kołdry. Nie wiedziałaś, że to nie choroba jest przyczyną jego gorącego czoła. 

Uraraka Ochaco

Ochaco obejrzała ostatnio romantyczną komedię. Film fajny, podobało się jej jednak pod jego koniec dopadła ją zaduma. Czy będzie musiała kiedyś to z Tobą zrobić? Pewnie tak. Jak będzie? Kiedy to zrobicie? Czy będzie przyjemnie? Takie myśli kłębiły się przez cały dzień. Chciała również sprawdzić, czy działaś na nią podniecająco. Wyobrażenie Twojego nagiego ciała, po którym ściekają krople wody zadziałał aż za dobrze. 

Następnego dnia, podczas wuefu miała na Ciebie bardzo dobry widok. Odgarnęłaś kosmyk włosów, wkładając go za ucho. Oblizałaś usta, po czym zapięłaś pierwszy guzik koszuli. Oczy Ochaco rejestrowały każdy Twój ruch, uznając je za niezwykle pociągające i zmysłowe. Nie przestawała, póki nie zorientowałaś się, że na nią patrzysz. Zaczerwieniła się i odwróciła wzrok, jednak kiedy na Ciebie zerknęła, posłałaś jej całusa i puściłaś oczko. 

-Ochaco-chan, mogłabyś pomóc zawiązać mi krawat?

-J-jasne!- uśmiechnęła się nerwowo i zawiązała krawat, starając za bardzo się na Ciebie nie patrzeć. Zastanawiałaś się, czemu Uraraka jest taka speszona, ale postanowiłaś nie pytać. Może czasami tak ma?

Kiedy wyszłyście z szatni, brązowowłosa oficjalnie sobie oznajmiła, że myślenie o takich rzeczach było złym pomysłem.

Hizashi Yamada

Nie od dziś wiadomo, że Yamada może mieć kosmate myśli. To znaczy, nie zawsze o tym mówi, ale widać to po nim, kiedy jego usta zaczynają tworzyć podejrzany uśmiech. Już to rozgryzłaś.

Piątek. Okazało się, że kończysz godzinę wcześniej, tak samo jak i Yamada. Postanowiliście wspólnie przejść się nad jezioro. Było to zaraz po szkole, więc nie miałaś czasu się przebrać.

W pewnym momencie, postanowiłaś wejść na most. Blondyn był zaraz za Tobą, więc nie miałaś się czego obawiać... Chociaż.

-Ciepło dzisiaj- mruknęłaś, zdejmując marynarkę i podwijając rękawy koszuli.

-To dobrze, więc nie obrazisz się, jeśli to zrobię.

-Co zrobisz?

Szybko do Ciebie podszedł i bezceremonialnie popchnął w stronę wody. Wpadłaś do niej z głośnym pluskiem. Wynurzyłaś się i wyplułaś wodę z buzi.

-Yamada... - warknęłaś, a blondyn podał Ci rękę. Szybko wyszłaś, stając od razu na nogi. Zaczęłaś go wyzywać, że jest nieodpowiedzialny, lekkomyślny i infantylny. Dopiero po paru minutach dostrzegłaś, że Cię nie słucha, a na jego ustach jest charakterystyczny uśmieszek. Spojrzałaś się na swoją koszulę. No tak, przeźroczysta. No cóż, wrodzony instynkt Hizashiego kazał mu się patrzeć.

Mokra, zdenerwowana i zawstydzona, wrzuciłaś go do wody.

Aizawa Shota

Aizawa prawie nie miał zbereźnych myśli, nie licząc okresu dojrzewania. Nauczanie, bohaterstwo i spanie zajmowały cały jego wolny czas. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy zaczął się spotykać z Twoją osobą. Albo ponownie dojrzewał, albo bardzo mocno się zakochał, ponieważ w czasie lekcji bardzo często na Ciebie spoglądał, starając się wymazć niektóre, niekoniecznie grzeczne, obrazy z głowy. W takich chwilach zadawał wam sporo zadań i chował się do śpiwora, gdzie starał się uspokoić.

Tego dnia, wszyscy skończyli zadania, a czarnowłosy wciąż nie wychodził, co do tej pory się nie zdarzyło, zawsze wychodził na czas. Ktoś musiał go obudzić, bo pewnie zasnął. Była to misja tylko dla najodważniejszych. Demokratycznie wybraliście osobę, która ma go obudzić. Padło na Ciebie.

Z miną męczennika, podeszłaś do śpiwora i chwyciłaś za zamek. Powoli go odpięłaś i zobaczyłaś, że faktycznie ma zamknięte oczy. Odgarnęłaś mu kosmyk włosów z czoła.

-Nie mam serca go budzić- obwieściłaś klasie. Parę osób jęknęło, ponieważ wiedzieli, że nikt więcej  się na to nie odważy, a Bakugou akurat nie było. Wróciłaś na swoje miejsce.

Aizawa walczył, by nie uchylić szerzej oczu i nie przesunąć się paru centymetrów. Dlaczego? Otóż kiedy przy nim klęknęłaś, jedną nogę miałaś lekko uniesioną. Gdyby zdołał się choć trochę obrócić, zobaczyłby Twoją bieliznę. Postanowił udawać, że śpi i przeczekać, aż sobie pójdziesz. Na szczęście odpuściłaś i zapięłaś śpiwór z powrotem, dzięki czemu mógł się ogarnąć. Chyba będzie musiał z Tobą o tym porozmawiać. Na osobności.

Toshinori Yagi

All Might nie miał czasu myśleć o rzeczach... A raczej czynnościach, typu seks. Ratowanie ludzi pochłaniało cały jego czas, a potem doszło nauczanie. Jego myśli raczej nie krążyły wokół takich tematów, do momentu, w którym zobaczył, jak podczas robienia zadania, gryziesz końcówkę ołówka. Obraz rzeczywisty zastąpiła wyobraźnia, w której niekoniecznie był ołówek, ani gryzienie. 

-Toshinori-kun- mruknęłaś, cały czas patrząc się na kartkę.- Proszę, nie rozbieraj mnie wzrokiem.

-C-co?!- zerwał się z krzesła, a jego twarz zalała się czerwienią. Siedzieliście u niego w domu, a Ty robiłaś zadanie domowe. Zachichotałaś i puściłaś mu oczko.

-Żartowałam, ale kiedy się tak we mnie wpatrujesz to ciężko się skoncentrować.

-Przepraszam, już nie będę- mruknął, a Ty wróciłaś do zadania. 

Starał się aż tak na Ciebie nie spoglądać i nie myśleć o takich zbereźnych rzeczach, ale Yagi był mężczyzną mającym swoje potrzeby. Kiedyś może przestać się kontrolować i strach pomyśleć, co mógłby Ci zrobić w tym czasie.

Chociaż, czy taki strach? Raczej ekscytacja. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział jest wspaniały.

Książka Uraraka x Midorya jest w trakcie tworzenia.

Myślałam nad jakimś fanfikiem ze świata BNHA, ale jeszcze się zastanowię.

Wszyscy zbereźnicy czytający ten rozdział niech podniosą rękę!

Coraz bliżej szkoła, kicie =^=
Trzeba w odpowiedni sposób powitać matematyczki.

W sumie, oglądał ktoś z Was Orange is the new black? Jestem aktualnie na 2 sezonie 5 odcinku i uwielbiam wszystkie postacie, które są zwyrolskie XD

A właśnie, jak ktoś jest z Poznania, to moja wieś, która jest już bardziej miastem, zaprasza wielkopolan na Rumpuć >°>

Wpiszcie sobie wydarzenie na fb, to będzie. A, no i o 20:00 będzie grał Kombii z tego co wiem, a potem zabawa do rana hehehe. No i można kupić pierniki. Pierniki to życie.

To tyle, jia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro