Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Enji Todoroki Uzupełnienie Cz. Ostatnia

Kiedy śpicie w jednym łóżku

Tydzień minął, a Twoja oryginalna relacja z Enji'm nadal trwała. Spotykaliście się raz na jakiś czas w odosobnionym miejscu i spędzaliście razem czas. Zazwyczaj denerwowaliście się wzajemnie, ale kiedy jedno przesadziło, drugie zatykało jej usta pocałunkiem. Nie miałaś siły myśleć o konsekwencjach Waszej bliskiej znajomości. Jeszcze nie byłaś gotowa się z tym zmierzyć.

Kiedy dowiedziałaś się, że Twoi rodzice jadą do mamy Twojej mamy, a ktoś musi pilnować domu (było sporo włamań) sama się zgłosiłaś. Była to perfekcyjna okazja, żeby zaprosić do siebie Todorokiego, na noc oczywiście. Nie spodziewałaś się, że się zgodzi, a jednak.

Spędziliście miło czas, choć gdy przyszła pora snu i zamierzałaś wywlec go na kanapę, on już leżał w Twoim łóżku, okryty kołdrą pod szyję.

-A ty co tu robisz? - spytałaś, nachylając się nad nim.

-Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na "ty" - odparł. W sumie, miał rację, ale od paru dni i tak zwracałaś się do niego po imieniu.

-A ja nie przypominam sobie, żebym pozwalała ci wchodzić do mojego łóżka - mężczyzna na ten argument, przewrócił się na bok, plecami do Ciebie.

-Muszę być jutro wyspany, nie przeszkadzaj - mruknął.

-Co nie zmienia faktu, że... - przerwał Ci zanim zdążyłaś dokończyć.

-Że miałaś brudne skarpetki w łóżku. Kładź się i nie wymyślaj.

Nie wiedziałaś jak odpowiedzieć, więc tylko westchnęłaś i usiadłaś brzegu tapczanu. Czułaś się nieco dziwnie, pierwszy raz spać we własnym łóżku z mężczyzną. Skąd wiesz, czy do niczego między Wami nie dojdzie? Ogoliłaś nogi, włosy miałaś czyste, a zęby umyte. A co jak...

Poczułaś na swoim ramieniu dłoń, przez co nieco zesztywniałaś. Enji miał zamknięte oczy, a jednak wykonał ten gest.

-Nie stresuj się - Jego głos brzmiał wyjątkowo łagodnie - To tylko sen.

Pokiwałaś głową, po czym niepewnie położyłaś obok. Okrył Was kołdrą, a kiedy poczuł, że w miarę się rozluźniłaś, przygarnął Cię blisko siebie. Ciepło jego ciała tylko wzmogło uczucie senności.

Zasnęłaś parę chwil później.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy się obudziłaś, Enji'ego już nie było. Musiał wyjść do pracy, aczkolwiek miejsce obok Ciebie było ciepłe. Na stoliku nocnym zauważyłaś kubek z jeszcze ciepłą herbatą, co znacznie umiliło Ci dzień. Dbał o Ciebie.

Wasze zachowanie w szkole

Enji do U.A czasem przychodził. Miał mnóstwo pracy jako pro hero, ale potrafił znaleźć czas na młodych, aspirujących bohaterów. Jednym z nich, byłaś również Ty.

Kiedy prowadził lekcję, nie dawaliście poznać po sobie, że jest między wami coś... Głębszego. Toć pomogliście sobie nawzajem. Jeśli jednak bardzo zwrócić uwagę, jego spojrzenia zatrzymywały się na Tobie dłużej, a Ty częściej się uśmiechałaś.

Pewnego dnia, napotkaliście się w szkolnej bramie. Puściłaś mu wtedy oczko i szybko wyminęłaś. Od tamtego czasu, częściej posyłałaś mu te ledwo zauważalne sygnały.

Kiedy ktoś zobaczy Was w dwuznacznej sytuacji

-Enji - wyjęczałaś. Nie chcę iść dzisiaj na trening.

Mężczyzna spojrzał się na Ciebie i zmarszczył brwi. Był bohaterem, miał własną agencję i dorosłym człowiekiem. Nie miał zbyt dużo czasu, dlatego dołączałaś do niego podczas porannego joggingu.

-Nie wydziwiaj.

-Kiedy naprawdę mi się nie chce. Poczekam tu na ciebie, dobra? - spytałaś, siadając na pokaźnym kawałku mchu.

-Nie - powiedział, przez co Twój uśmiech zrzedł - Nie będziesz silniejsza opuszczając treningi.

-Kiedy jeden raz nic się nie stanie! Poza tym, w szkole też ćwiczę.

-W szkole - kucnął przy Tobie i poczochrał Twoje włosy - Nie ma mnie.

W sumie, trafny argument. Westchnęłaś, pokręciłaś głową, ale przyjęłaś jego rękę, by przebiec te parę kilometrów.

-Na połowę mogę się zgodzić - mruknęłaś.

-Dobra dziewczynka - uśmiechnął się, a Tobie zrobiło gorąco. Nawet nie zaczęliście rozgrzewki!

-Endeavor! Młoda (Imię), miło was widzieć! - Krzyknął All Might. Chwila, co on tu robił?! Zabrałaś swoją rękę z jego i schowałaś do kieszeni. Czerwonowłosy, w przeciwieństwie do Ciebie, był bardzo spokojny. Spiorunował go wzrokiem.

-Co tu robisz, All Might? - spytał ostro. No tak, ta dwójka miała kose.

-Wybrałem się na spacer, a potem zobaczyłem w oddali Twoje włosy, więc pomyślałem, że wpadnę się przywitać - rzekł, jak zwykle uprzejmie.

-To możesz już iść, idziemy - zwrócił się do Ciebie. Pokiwałaś blondynowi i pobiegłaś za Enji'm, odprowadzana wzrokiem Toshinoriego. Zniszczył wam taką miłą chwilę.

Kiedy jakaś dziewczyna go podrywa

Endeavor, jako bohater numer dwa, miał tyle samo fanów co All Might. Między innymi dlatego rzadko można było spotkać go publicznie.

Afera z przestępcami w mediach w końcu ucichła, więc mogliście pozwolić sobie na krótki spacer po plaży. W środku tygodnia, pod wieczór nie powinno być tam tylu ludzi i nie było. Zawsze trafią się jednak wyjątki, akurat teraz, w postaci długonogiej, skąpo ubranej szatynki. Dostała autograf, zrobili razem zdjęcie, ale widocznie to jej nie wystarczało i zaczęła zadawać pytania, coraz bardziej się do niego zbliżając i ignorując Twoją osobę. Enji wydawał się tego nie zauważać i luźno opowiadał o swoich najniebezpieczniejszych przeżyciach.

-Wiesz, skoro tyle rozmawiamy, to może zaczniemy mówić sobie po imieniu? - spytała, zalotnie trzepotając rzęsami.

-Eee, nie - powiedział, marszcząc brwi. No brawo, może w końcu się zorientował, że ten babsztyl bezprecedensowo go podrywa.

Szatynka wydęła policzki i przeniosła wzrok na Ciebie.

-To twoja córka? Jaka ładna - poklepała Cię po głowie. Powstrzymałaś się, aby nie odgryźć jej ręki, a w złości, jakiej teraz byłaś, nie byłoby to dla Ciebie większym problemem.

-Niestety się spieszymy. Chodź już, tato - powiedziałaś przez zaciśnięte zęby, chwytając bohatera za ramię i odciągając. O dziwo, nawet nie próbował się wyrywać.

Szliście tak z dobre się minuty, dopóki w pobliżu nikogo nie było.

-Czemu zawsze biorą nas za rodzinę?- spytałaś, stając w miejscu. Enji uniósł jedna brew, na znak niemej odpowiedzi - Dobra, głupie pytanie. Często spotykasz takie fanki?

-Sprecyzuj "takie" - złożył ręce na piersi.

-Irytujące.

-Dosyć często. Masz z tym jakiś problem? - Uchyliłaś usta i zaraz je zamknęłaś, nie wiedząc, co powiedzieć.

-Bycie twoją córką jest denerwujące - wymyśliłaś. Mężczyzna kucnął, by widzieć lepiej Twoją twarz. Zaczęłaś uciekać wzrokiem. Czułaś się, jakby Cię prześwietlał. Po chwili, kąciki jego ust lekko się uniosły. Oj, znałaś ten uśmiech. Ostatni raz, kiedy go widziałaś, skończyliście całując się na trawie.

-Nie bądź zazdrosna - wymruczał.

-Nie jestem - zaprzeczyłaś od razu, jak to miałaś w zwyczaju w rozmowach z nim - Po prostu... Nie ma prawa dotykać mojej szanownej głowy.

-Mhm, mów tak dalej, może ktoś ci uwierzy - Korzystając, że nikogo nie ma w pobliżu, wstał, wziął Cię pod rękę i spacerowaliście brzegiem wody.

Kiedy masz kiepski humor/okres i stara się Ci pomóc

Byłaś sama w domu. Pomimo ciepła na dworze, leżałaś zawinięta w koc, trzymając na brzuchu pluszaka. Cierpiałaś, boleśnie przechodząc miesiączkę. Twoi rodzice byli w pracy, a Ty zostałaś w domu. Miałaś zamiar przespać krwawy księżyc, ale zadzwonił Twój telefon.

Był wtorek, godzina szesnasta. No tak, trening z Endeavor'em. Odebrałaś telefon i od razu pożałowałaś.

-(Nazwisko)! Spóźniasz się - poinformował Cię.

-Nie przyjdę dzisiaj.

-A to dlaczego?!

-Boli mnie brzuch, okres mam - mruknęłaś, nie chcąc się patyczkować. Zamilkł na chwilę - No co?

-Dzieciaki w twoim wieku już przechodzą okres dojrzewania? - spytał całkiem poważnie.

-Naprawdę Enji? Naprawdę - nie odpowiedział - W każdym bądź razie, nie przyjdę.

-Czyli... Boli cię brzuch? - dopytywał.

-Tak, edukacji seksualnej w szkole nie miałeś?

-Wolę się upewnić.

-Po co, "upewnić"?

-Zaraz będę - rozłączył się. Wymamrotałaś coś pod nosem, po czym rzuciłaś telefon obok poduszki, na którą położyłaś głowę. Spróbowałaś zasnąć, co nawet Ci się udało, ale palec dźgający Cię w żebro, skutecznie zakłócił odpoczynek.

-Czego? - warknęłaś, spoglądając na czerwonowłosego. Nawet nie pukał, znał przebieg tygodnia Twoich rodziców.

-Przyniosłem coś - podniosłaś się do siadu, przetarłaś oczy i zauważyłaś siatkę wypełnioną lekami.

-T-to dla mnie? - spytałaś, diametralnie zmieniając nastawienie, jak to bywa podczas okresu. Wszedł dla Ciebie do apteki, a Ty tak go potraktowałaś. (Imię), jak mogłaś?! - Przepraszam, że tak na ciebie nakrzyczałam.

Zaczęłaś płakać, przytulając się do jego koszuli. Nie wiedział co robić w tej sytuacji, dlatego siedział z Tobą, dopóki nie zasnęłaś. Dopiero zaczął odczuwać konsekwencje wchodzenia z Tobą w bliższe relacje i, choć nie zawsze było kolorowo, to cieszył się, że w dzień, w który zostałaś na niego na noc, nie pozwolił Ci po prostu wyjść.

Kiedy myśli o Tobie coś zboczonego

Było cholernie ciepło, więc niemożnością było dla Ciebie wyjście na dwór ubranej w coś innego niż szorty i koszulki na ramiączkach. W ten sam dzień również Enji znalazł chwilę, byście wyszli na spacer. Jedynym miejscem, gdzie w spokoju mogliście się przejść, był las lub plaża. Wybrałaś plażę.

-Cześć - powiedzieliście w tym samym momencie. Rozejrzałaś się uważnie w poszukiwaniu potencjalnych gapiów, a gdy takich nie znalazłaś, chwyciłaś go za koszulę i pocałowałaś. O wiele dłużej i namiętniej, niż zazwyczaj.

-Czym zasłużyłem na takie powitanie? - spytał, unosząc jedną brew.

-Mam dobry humor - uśmiechnęłaś się, biorąc go pod rękę - Poza tym... Jest gorąco, w pobliżu nikogo nie ma, a my jesteśmy na plaży.

-Chcesz...

-Potrzymaj - rzuciłaś w niego bluzką. Miałaś pod spodem górę od stroju kąpielowego. Enji zdjął ją z twarzy i otworzył usta, chcąc Cię opierniczyć, ale zamilkł, drugi raz widząc Cię bez bluzki. Kiedyś wszedł do przebieralni, jak akurat byłaś bez koszulki. Wtedy byliście na innym etapie znajomości, a teraz? Cholera, nie mógł oderwać się od Twoich piersi uwięzionych jedynie pod materiałem lycry. Jeden jego płomień mógłby...

-Enji? - spytałaś zaczerwieniona - Nie patrz się tak, to krępujące.

-A... Tak, już - odwrócił wzrok, ale wykorzystałaś wodę, aby rozładować napięcie. Polewając mężczyznę, którego darem jest ogień, wodą. Nie mógł się nie zemścić i niedługo później, oboje byliście mokrzy.

Kiedy ratuje Ci życie/ klasa dowiaduje się o Waszym związku

Lekcja bohaterstwa. Dzięki losowaniu, wylądowałaś w parze z Bakugou. Waszym zadaniem było dotrzeć do All Mighta i uratować go w jak najszybszym czasie. Kiedy nadeszła Wasza kolej, Katsuki nie mógł doczekać się, jak pokona Deku na czas i zaczął używać swojej umiejętności w pomieszczeniu pełnym filarów. W pewnym momencie przesadził i naruszył podtrzymującą wszystko kolumnę, przez co sufit zaczął się walić. Starałaś się unikać głazów, ale kiedy jeden uderzył Cię w głowę, a drugi, o wiele większy, leciał zaraz za nim, życie zaczęło przelatywać Ci przed oczami. Nie miałaś szans, żeby się uratować, jednak była jedna osoba, która wiązała z Tobą swoją przyszłość i nie miała zamiaru pozwolić Ci na śmierć, bez względu na okoliczności.

Poczułaś, że coś ciepłego otacza Cię wzdłuż ciała. Zamiast ogromnego głazu, który z łatwością, zmiażdżyłby Twoje ciało, ktoś chwycił Cię za ręce i przyciągnął do siebie, jednocześnie rozwalając kamień na setki małych odłamków. Ani jeden Cię nie drasnął. Przez chwilę nie otwierałaś oczu, ale dłoń delikatnie głaszcząca Twój policzek zdołała Cię obudzić. Uchyliłaś powieki i zauważyłaś znajome, turkusowe oczy.

-Enji? - szepnęłaś. Świat wokół Ciebie wirował na tyle wolno, że łatwo go rozpoznałaś.

-Nie ruszaj się, (Imię) - powiedział, dotykając jedną ręką Twojej głowy. Kiedy poczuł krew pod palcami, zmarszczył brwi.

-Co ty tu robisz? - spytałaś.

-Wpadłem zobaczyć, jak radzi sobie Wszechmocny w roli nauczyciela - mruknął, biorąc Cię na ręce, delikatnie opierając Twoją głowę o swoje ramię - Tak jak myślałem, nie radzi sobie.

-Młoda (Imię)! - Krzyknął bohater numer jeden, przybiegając z resztą uczniów - Endeavor, co ty tu...

-Gdyby nie ja, dziewczyna mogłaby nie żyć - warknął, przyciskając Cię do siebie mocniej, niż zazwyczaj.

-J-ja...

-Przesuń się - warknął, szturchając go w ramię. Shoto Todoroki szeroko otworzył oczy i uchylił usta. Jego ojciec nigdy o nikogo się nie martwił, a teraz...? Pierwszy raz widział u niego taki wyraz twarzy. Nie był pewien Waszej relacji, ale jedno na pewno mógł potwierdzić. Ty i Enji byliście ze sobą bardzo, bardzo blisko.

Po tym, jak Recorvery Girl w pełni Cię uleczyła, a Ty wyszłaś z pokoju pielęgniarki, na zewnątrz czekały na Ciebie wszystkie dziewczyny. Były one na tyle odważne i uważne, że zauważyły czułe gesty pomiędzy Tobą, a bohaterem numer dwa. Potwierdziłaś ich obawy, że coś jest między Wami, choć nie podawałaś szczegółów. Oprócz, aż za bardzo entuzjastycznej Ashido, obiecały Ci zachować to w tajemnicy. Postanowiły, że będą wspierać Cię w wyborze, którego dokonałaś.

Lepszych przyjaciółek nie mogłaś sobie wymarzyć.

Kiedy zaczyna myśleć poważniej o Waszym związku

Enji leżał w swoim łóżku, trzymając ręce pod głową. Dochodziła godzina druga, a on nadal przewracał się z boku na bok. Od pewnego czasu, miał problemy z zaśnięciem. Od kiedy? Od wtedy, kiedy po raz pierwszy Cię pocałował. Czuł się wtedy winny, że dał ponieść się emocjom, ale... Wszystko się ułożyło. Dlaczego nadal zaprzątał sobie tym głowę?

Czuł się źle z tym, że nie załatwił jeszcze papierów rozwodowych. On i Rei byli małżeństwem z jego potrzeby stworzenia idealnego dziecka, które byłoby wstanie pokonać All Might'a. Był samolubnym i ambitnym dupkiem, o czym zdawał sobie doskonale sprawę, cały czas jednak brnąc w niszczenie swojego syna.

Teraz jednak... Coś się zmieniło. Toshinori nie obchodził go tak bardzo, jak kiedyś. Zamiast niego... Byłaś Ty. Młoda dziewczyna, na którą wcześnie nie zwróciłby uwagi. Wraz z upływem czasu, który spędzaliście razem, Twój ostry charakterek zaczął mu się podobać. Imponowało mu, z jaką łatwością jesteś wstanie zniszczyć jego barierę, powszechnie szanowanego bohatera i spojrzeć na niego od strony człowieka. Nim się obejrzał, jego myśli krążyły wokół tego, jak zorganizować czas, aby znaleźć chwilkę dla Ciebie.

Kiedy przeżywacie Wasz pierwszy raz

Kiedy Enji zaprosił Cię do swojego prywatnego domu nie wiedziałaś, jak skończy się to spotkanie. Co prawda, Twoje libido w ostatnich dniach znacznie wzrosło (skończył się okres, Twój organizm świętował), więc kiedy siedzieliście razem na kanapie, nie mogłaś wytrzymać, będąc od niego dalej niż metr. Myślałaś, że tego nie zauważy. Było wręcz przeciwnie.

-(Imię) - zaczął obserwując Cię, jak piłaś wodę. Jedna kropla wymknęła się z kącika Twoich ust i spłynęła po szyi, wnikając w dekolt - Podejdź na chwilę.

-Hmm? - podeszłaś do mężczyzny i oparłaś dłonie na jego udach - Co jest?

Zilustrował Cię od stóp do głów, a następnie uśmiechnął, w charakterystyczny, sprytny sposób. Oj, to był dobry znak.

Enji położył dłonie na Twojej talii, po czym przyciągnął Cię na tyle mocno, byś usiadła na jego biodrach. Oparłaś ręce na jego ramionach i popatrzyłaś w jego oczy. Szybko złączył Wasze usta w agresywny pocałunek.

Dotykał Cę wszędzie, nie czekając na zgodę. Przyjemnie mrowienie pojawiało się tam, gdzie były jego palce. Skierował je na pośladki, za które mocno Cię ścisnął. Było to na tyle przyjemne, że uchyliłaś usta na znak aprobaty, co wykorzystał, penetrując językiem nowo odkryte rejony.

Nie mieliście siebie dosyć, odkrywając w sobie nowe pokłady podniecenia. Enji czuł, że gdyby nie dzielące Was ubrania i chęć rozegrania dobrej gry wstępnej, już dawno brałby Cię na tej kanapie. Ponad to, istniała spora szansa, że będzie Twoim pierwszym. Wolał odpowiednio Cię przygotować, choć sam chętnie by przyśpieszył.

Odsunęłaś się od niego, po czym skierowałaś z ustami na szczękę, zostawiając mokre ślady aż do szyi. Zaczęłaś również rozpinać jego koszulę, nie śpiesząc się nigdzie. Mimo, że zdawałaś się być całkiem pewna swoich działań, Enji wyczuł, że jednak trochę się stresujesz, dlatego upewniał Cię, że robisz wszystko jak należy, cichymi pomrukami.

Poczułaś, jak wkłada ręce pod Twoją bluzkę, więc przerwałaś swoją czynność i pozwoliłaś, aby zdjął z Ciebie kolejne partie ubrań. Sama koszulka mu nie wystarczyła i umiejętnie odpiął Twój stanik. Bez żadnego ostrzeżenia, przyssał się do Twojej prawej piersi, co jakiś czas delikatnie ją przygryzając. Drugą ostrożnie uciskał. Nie chciał przesadzić, choć jęki wydobywające się z Twoich ust upewniły go w przekonaniu, że zdecydowanie nie przesadza.

Odchyliłaś się do tyłu, jednocześnie niezamierzenie poruszając biodrami. Poczułaś na swoim udzie, że Enji również potrzebował atencji. Zajęty robieniem malinek na Twojej szyi nie zauważył, jak dyskretnie rozpinasz mu rozporek. Warknął, kiedy wzięłaś w rękę jego męskość, która nie mogła pomieścić się w bokserkach. Z każdym następnym ruchem dłoni, mężczyzna nie mógł powstrzymać się od ruchów biodrami. Twarz schowaną miał w w Twoich piersiach, skupiając się na przyjemnych doznaniach.

Nie mogłaś nadziwić się wielkością erekcji Todoroki'ego. Pomimo, że byłaś niesamowicie podniecona, miałaś pewne obawy, że cały się nie zmieści. Trudno, postarasz się czerpać jak najwięcej przyjemności, jak tylko się da.

Czerwonowłosy był blisko, więc chwycił Twoją rękę i odsunął ją od siebie. Przesunął się, aby jego twarz była koło Twojego ucha. Czułaś na policzku jego ciężki, ale szybki oddech. Byłaś usatysfakcjonowana, widząc go w takim stanie.

-Niegrzeczna dziewczynka - wyszeptał. Poczułaś, jak to on rozpina Ci spodnie, a następnie wkłada w nie dłoń. Wciągnęłaś gwałtownie powietrze, gdy przejechał dwoma palcami po materiale mokrych majtek, pieszcząc przy tym Twoją płeć. Przymknęłaś oczy, kiedy zaczął powtarzać ruchy. Sama pragnęłaś więcej, ale Enji nie uważał, że na to zasługujesz. Te słodkie tortury trwały dłuższą chwilę.

-Chyba jesteś gotowa - szepnął, powoli ściągając Twoje spodnie wraz z bielizną - Mam nadzieję, że nie zamierzasz się teraz wycofać.

-Nie - zaprzeczyłaś od razu, zsuwając się z jego kolan tylko po to, by zdjąć z siebie resztę odzieży. Usiadłaś na niego, będąc kompletnie naga.

-To dobrze, bo gdyby odpowiedź brzmiała inaczej - mruczał, nakierowując swoje przyrodzenie na wejście - I tak bym cię nie posłuchał.

Wszedł w Ciebie mocno. Syknęłaś, czując dyskomfort. Enji westchnął gwałtownie, cholernie potrzebując się poruszać. Cały czas trzymał się myśli, że Wasz pierwszy raz ma być przyjemny nie tylko dla niego.

Chwycił Cię za biodra i powoli zaczął poruszać. Uważnie obserwował wyraz Twojej twarzy. Nie widząc na niej grymasu, przyśpieszył. Niedługo później słyszał, jak ledwo powstrzymujesz jęki, które raz po raz wyrywały się z Twoich wpół otwartych ust.

Przyjemność, która Cię ogarnęła, była niesamowita. Pulsowanie w dole brzucha coraz bardziej odbierało Ci zdolność trzeźwego myślenia. Enji również był blisko. Objął Cię w tali i przyciągnął bliżej siebie. Chwyciłaś go za ramiona i zaczęłaś zaciskać na nich dłonie. Nie zwrócił na to uwagi, całkowicie pochłonięty przez rozkosz, jaką dawały mu Twoja bliskość i ciało.

Przejechałaś paznokciami po jego plecach, nie mogąc dać ujścia ekstazy, jaka przeszła całe Twoje ciało. Wyjęczałaś jego imię, co sprawiło, że Enji również doszedł, nie mogąc więcej wytrzymać. Oznajmił to głośny jęk, którego nie zdołał zdusić w sobie.

Przez ponad minutę uspokajaliście oddechy, napawając się wzajemną bliskością. Odsunęłaś się od niego, czując zmęczenie większe, niż po najostrzejszym treningu Endeavor'a. Mężczyzna nie wiedział co powiedzieć, więc po prostu złączył Wasze usta. Nie był to pocałunek agresywny, jak wcześniej. Przesiąknięty był delikatnością i miłością.

Kiedy wstaliście, zdecydowałaś się pójść do łazienki. Todoroki również chciał z niej skorzystać, więc skończyliście wspólnie pod prysznicem. Co się tam działo wie tylko i wyłącznie Twoja wyobraźnia.

Po tym, położyłaś się do łóżka i zaczęłaś odpoczywać, a Enji przyniósł Ci tabletki "po". Ich posiadanie wytłumaczył tym, że od dłuższego czasu myślał nad przeniesieniem Waszego ukrytego związku na kolejny etap.

Podczas, gdy on się produkował i korzystał z chwili szczerości, która między Wami zaszła, oparłaś się o jego klatkę piersiową i zasnęłaś. Poopowiada sobie jutro. Teraz, potrzebowałaś sporej ilości odpoczynku.

Kiedy budzisz się dzień po pierwszym razie

Obudził Cię Enji krzątający się po pokoju. Ubrany był w czarne spodnie i białą, zapiętą w połowie, koszulę. Po Waszej wczorajszej chwili, nie czułaś się na siłach, aby wstać z łóżka. Mimo, że byłaś cicho, zauważył, że nie śpisz.

-Nie za wygodnie ci? - spytał, siadając na brzegu łóżka. Pokręciłaś głową,

-Idziesz do pracy?

-Tak - odparł bez zastanowienia. Chętnie spędziłby ten czas z Tobą, ale obowiązki czekały - W kuchni masz śniadanie.

-Dzięki - uśmiechnęłaś się lekko.

-Będę wieczorem - mruknął, nachylając się nad Tobą i całując w czoło. Zaskoczona nagłym gestem czułości, otworzyłaś szerzej oczy.

Mężczyzna wyszedł z domu w znamienitym humorze. W końcu zrozumiał, że to, co do Ciebie czuł, to nie efekt obrażeń poniesionych w walce, a uczuć.

Kochał Cię i, co najważniejsze, nie czuł się z tym źle.

Co najbardziej w nim lubisz?

Cechą, która najbardziej podoba Ci się w Enji'm, jest władczość. Uważasz, że jest to niesamowicie pociągające. Podczas, gdy inni truchleją na jego widok, Ty możesz zrobić z nim wszystko, a on i tak Ci na to pozwoli. Przy okazji, Enji może być sobie dosyć stary, ale tak niesamowitym ciałem i mięśniami, nie pogardziłby żaden nastolatek.

Kiedy zamieniasz się w dziecko

Pewnego dnia Ty, i Twoja druga połówka byliście razem na spacerze. Napotkaliście na swojej drodze przestępcę, którego dar zmieniał dowolną osobę w dziecko, na jeden dzień. Nie wynikło z tego nic dobrego.

-(Imię), nie dotykaj... Nie psuj... Czemu liżesz wazon? - pytał sam siebie Enji, kiedy wpuścił Cię do domu i zostawił samą na pięć minut. Chciał Cię uspokoić, ale uciekałaś mu, jak tylko się do Ciebie zbliżył. Byłaś nieusłuchanym dzieckiem.

-W końcu - mruknął, kiedy w końcu złapał Cię za ramiona i podniósł do góry - Zacznij słuchać się starszych.

-Nie! - pokazałaś mu język, po czym zaśmiałaś radośnie.

-To za dużo się nie zmieniłaś - szepnął - Jeśli się uspokoisz, pokaże ci sztuczkę.

-Sztuczkę? Jaką sztuczkę? Chcę zobaczyć sztuczkę! - Powiedziałaś podekscytowana.

-To patrz - chwycił Cię lewą ręką, a Ty oparłaś się na jego ramieniu. Prawą zaś uniósł nieco w górę i wytworzył ogień, który układał się w najrozmaitsze kształty. Otworzyłaś usta ze zdziwienia, a Enji poczuł się usatysfakcjonowany entuzjazmem małej (Imię).

Kiedy on zmienia się w dziecko

~Alternatywna rzeczywistość~

-Enji, uspokój się - powiedziałaś, biorąc malca na swoje kolana i przytulając go mocno. Endeavor cofnął się do lat, w których dopiero co odkrywał swój dar, dlatego zaczął biegać po pokoju i szukać wody, w celu ugaszenia swojej ręki - To tylko twój dar.

-Dar? - spytał wystraszony. Czerwonowłosy w ogóle nie przypominał Ci jego starszej wersji. Był taki słodki i nieśmiały. Widocznie obecnego Enji'ego właśnie tak ukształtowało życie.

-A no. Każdy jakiś ma, a twój jest bardzo potężny - uśmiechnęłaś się.

-Nie chcę go mieć - zmarszczył brwi i mocno się do Ciebie przytulił. Objęłaś go delikatnie.

-Dlaczego?

-On... On jest straszny - mruknął. Pogłaskałaś go po głowie i zaczekałaś chwilę, dopóki się nie uspokoił.

-To prawda, jest niebezpieczny - zaczęłaś - Dlatego naucz używać się go do dobrych celów. Możesz na przykład... Zostać bohaterem?

Enji ponownie schował się w Twoim ramieniu i kontemplował dłuższą chwilę. Pozwoliłaś mu na to, wykazując się niezwykłą cierpliwością.

-Dobrze. Zostanę bohaterem i będę mógł cię chronić - uśmiechnął się. (Imię) jeszcze wtedy nie wiedziała, że obudziła w młodym Todorokim silną ambicję. Jak dobrze, że był dzieckiem tylko na jeden dzień.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No nie mogłam zostawić Was bez jeszcze jednego rozdziału. Za bardzo Was kocham.

Poza tym, pisałam to... Około dobrych 3,5godzin XD Zaczęłam o 22 a skończyłam teraz (1:27)

W ogóle, w jeden dzień przybyło mi 30 followersów. Zmawiacie się? To jest ogromna liczba! Jestem przez to w delikatnym, ale pozytywnym, szoku. W sumie, od jak dawna czytacie te scenariusze? Jesteście od początku, czy może dopiero co natrafiliście na ten rozdziały? Chętnie się dowiem :D

Zauważyłam również, że powstało sporo innych scenariuszy z BNHA i wiecie co? Bardzo dobrze! Kiedy zaczęłam to pisać to... na Wattpadzie były może 4 książki na krzyż. Czuję dobrze, że dołożyłam cegiełkę, aby go rozbudować.

Nadużywam słowa "dobrze". Dobra, trudno, jest późno, mogę.

Nie zauważyłam nawet, że w czerwcu minął rok od jej założenia XD

No nic, lecę pakować portki, a jak już stanę się jednością z łososiem, który jest głównym celem mojej wyprawy, to wyślę Wam pocztówkę!

Do zobaczenia, Szczupaczki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro