Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Po skończonej walce od razu wsadzili go do karetki. Ja niestety nie mogłam jechać z nim, dlatego Sam zaoferował się, że mnie podwiezie. Całą drogę przepłakałam, przyjaciel natomiast starał się jak najbardziej mnie wesprzeć. Ja jedynie odwróciłam się do okna i starałam się uspokoić oddech. Ulżyło mi kiedy zobaczyłam budynek. Chciałam jak najszybciej być przy nim, przytulić go i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.

Szybkim krokiem udałam się z Samem do recepcji. Starsza pani przekazała nam jedynie, że ma teraz operację. Z oczami pełnymi łez i trzęsącymi się rękami podeszłam pod salę operacyjną. Długo nikt nie wychodził, dlatego zmęczona, usiadłam.

-Kupić ci kawę?-wychrypiał przyjaciel. Kiwnęłam potakująco głową. Podszedł do automatu, a po chwili wrócił do mnie z dwoma kubkami gorącego napoju. Chwyciłam go ostrożnie dłońmi i upiłam łyk. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.

-Tak mamo?

-Boże, Skylar gdzie ty jesteś?-wykrzyczała w słuchawkę.

Westchnęłam.

-W szpitalu-odpowiedziałam spokojnie. Dopiero po chwili doszło do mnie jak dziwnie musiało to zabrzmieć.

-Co?! W jakim szpitalu? Co się stało?!

-Mamo, spokojnie. Mój kolega został pobity i chciałam się upewnić, czy wszystko z nim w porządku-starałam się ją uspokoić.

-Nie mów mi, że pojechałaś do Stylesa? Skylar wracaj natychmiast do domu, rozumiesz?

-Muszę już kończyć. Pogadamy jak wrócę. Pa-rozłączyłam się.

Sam spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Bardzo była zła?-kiwnęłam głową-Może chcesz wrócić? Odwiozę cię.

-Nie, chcę być przy nim kiedy będzie przytomny. Ty wracaj, widzę, że jesteś zmęczony-uśmiechnął się blado.

-Nie zostawię cię samej. Nigdy-odwzajemniłam uśmiech. Nagle drzwi od sali otworzyły się i pojawił się lekarz. Automatycznie wstałam.

-Przepraszam, mógłby pan nam powiedzieć w jakim stanie jest Harry Styles?-chłopak podszedł do niego.

-Państwo są kimś z rodziny?-mężczyzna spojrzał na nas podejrzanie.

-Jestem narzeczoną-wypaliłam. Sam otworzył oczy ze zdziwienia. Po chwili jednak się uspokoił, bo zrozumiał, że inaczej lekarz nie powie nam nic o Harry'm.

-Cóż, z panem Stylesem jest ciężko, nie będę tego ukrywał-zakryłam dłonią usta-Nie mamy pewności, że z tego wyjdzie. Jeśli tak, to musi ograniczyć te walki, ponieważ jego organizm może tego nie wytrzymać. Póki co, ma połamane żebra, palec i nos. Do tego mnóstwo siniaków, rozciętą brew i wstrząs mózgu. Jeżeli przez dobę jego stan się nie pogorszy, to jest szansa, że z tego wyjdzie z tego cało. A teraz przepraszam, ale muszę iść-wyminął mnie, a z moich ust wydobył się szloch.

-Boże, Sam-wtuliłam się w niego-Jeśli on nie przeżyje... To ja tego nie wytrzymam.

Objął mnie mocno.

-On będzie żyć, rozumiesz? Musi...



Przesiedzieliśmy z Samem całą noc na korytarzu. Z tego co wiem, operacja przebiegła pomyślnie, a Harry'ego położyli w sali. Niestety nikt oprócz lekarza i pielęgniarek nie mógł tam wejść. Było mi strasznie niewygodnie na tych szpitalnych siedzeniach, mimo tego nie chciałam wracać do domu. Sam oparł głowę na rękach i ucinał sobie pięciominutowe drzemki. Kiedy kazałam mu wyjść, ten jedynie blado się do mnie uśmiechnął i pokręcił przecząco głową.

Po południu dołączyła do nas Emily. Oczy miała popuchnięte i podkrążone.

-Cześć wam-przytuliła mnie-I co? Wiadomo już coś?

-Ma złamane żebra, palec i nos. Doznał też wstrząsu mózgu-wychrypiałam-Jeżeli mu się nie pogorszy, to może z tego wyjdzie-poczułam napływające do oczu łzy, dlatego wstałam i poszłam do automatu, by kupić kawę. Po drodze wytarłam policzki rękawem. Pociągnęłam głośno nosem. Gdy stałam przy maszynie, podszedł do mnie lekarz.

-Panno Smith, pan Harry odzyskał przytomność. Chciałaby pani do niego wejść

-Tak, oczywiście-odetchnęłam z ulgą.

Udałam się za mężczyzną, który zaprowadził mnie do pokoju 223. Uchyliłam lekko drzwi i spojrzałam na postać leżącą na łóżku. Leżał, przykryty białą pościelą. Owinięty był bandażami, które zasłaniały wszelakie tatuaże i podpięty do kilku urządzeń. Podeszłam bliżej i wlepiłam wzrok w jego twarz. Oczy miał zamknięte, brew rozciętą, a nos rozkwaszony. Jego malinowe usta były lekko uchylone. Miałam ochotę wbić się w nie i powiedzieć mu co do niego czuję.

Co ja w ogóle czuje?

Czy ja go... Kocham?

Usiadłam powoli na krześle i złapałam go za rękę. Zaczęłam ją głaskać i delikatnie całować.

-Harry wszystko będzie dobrze. Rozumiesz?-wyszeptałam-Jak cię wypuszczą, to zabiorę cię gdzieś. Gdzie tylko będziesz chciał. Zrobimy sobie taką randkę-przyłożyłam jego dłoń i uśmiechnęłam się mimowolnie, gdy poczułam ciepło.

-Skylar?-wyszeptał.

Spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam duże, zielone oczy wpatrujące się we mnie. Kilka łez zjechało mi po policzku.

-Harry-wyszeptałam i uśmiechnęłam się do niego.

-Nie płacz skarbię, proszę-wytarł mi delikatnie policzki.

-Nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie bałam-spuściłam wzrok na kolana.

-Już jest dobrze. Wszystko w porządku-złapał mnie za rękę i zaczął zataczać kółka kciukiem, żebym się rozluźniła.

-Obiecaj mi, że nie będziesz się już bił. Ja... Pomogę ci jakoś finansowo, ale nie chcę, żebyś znów nie wylądował w szpitalu.

Pokręcił głową.

-Nie, Skylar. Dam sobię radę sam. Nie musisz mi pożyczać pieniędzy-zacisnął szczękę, co oznaczało, że był zdenerwowany.

-Po prostu chcę, żebyś był bezpieczny. Harry, martwię się o ciebie.

Nagle usłyszałam pikanie jednej z maszyn. Puls zaczął spadać. Spojrzałam na chłopaka. Oczy zaczęły się mu zamykać, mimo to nadal starał się na mnie patrzeć.

-Sky-wyszeptał-Boję się.

Zaczęłam panikować, a moje oczy znowu wypełniły się łzami.

-Harry, spokojnie. Jestem tu. Wszystko będzie dobrze, słyszysz?

Do sali wpadli lekarze, przez co zostałam od niego odciągnięta. Szybko przygotowali go i wywieźli na salę operacyjną. Przed drzwiami jednak spojrzał na mnie i wyszeptał.

-Boże, Sky. Jak mi na tobie zależy. Jeśli tego nie przeżyję, to chcę, żebyś wiedziała, że cię kocham.

Po tych słowach pielęgniarki złapały jego łóżko i zawiozły do pomieszczenia. Odprowadziłam go wzrokiem.

-Ja też cię kocham Harry.



xxx

Hej misie pysie

Zauważyłam dzisiaj, że pod "alone" wbiło 500 wyświetleń, a pod "Bokserem" ponad 400. YAY DZIĘKUJĘ !

Tak btw to dzięki za nominację @mxjkx_ za nominację.

1. Jest jakaś piosenka przy której nie możesz powstrzymać łez? Jeśli tak to jaka?

Tak, mam takie dwie. Pierwsza to One Direction-Story of my life, a druga to Charlie Puth-See you again.

2. Kto jest twoim idolem?

Moimi idolami są Harry Styles i Lionel Messi.

3. Ulubiona książka/seria książek?

Nie mam ulubionej. Każda kupiona przeze mnie książka jest świetna na swój sposób.

4. Masz jakieś lęki, fobie?

Mam lęk wysokości:)

5. Co lub kto sprawia, że się uśmiechasz?

Jest wiele takich rzeczy, bo u mnie potrzeba niewiele bym zaczęła się uśmiechać. Ale najczęściej są to przyjaciele.

6. Wierzysz w przyjaźń lub związek na odległość?

W przyjaźń już prędzej, niż w miłość. Znam dużo przypadków, gdzie ludzie zaczynają się przyjaźnić przez internet i okazuje się, że znaleźli bratnią duszę. Jeśli chodzi o zakochanie, według mnie to nie ma sensu, bo nigdy nie masz pewności czy dana osoba cię nie zdradza.

7. Twój ulubiony cytat?

Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jes­tem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza.

Okej, więc ja nominuję dziewczyny, które piszą najlepiej na świecie:

as_like_me

kathy_s

Camilla-GLOW-ON-GIRL

A to pytania dla was:

1. Ile czasu już piszesz?

2. Kogo ff najchętniej czytasz?

3. Podaj piosenkę, która wpadła ci w ucho.

4. Jak zaczęła się twoja historia z pisaniem?

5. Kto jest twoim idolem? Udało ci się go spotkać?

6. W jakiej jesteś klasie/szkole?

7. Jaka jest twoja ulubiona osoba na wattpadzie?














Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro