30
-Molly już wiem dlaczego on tak powiedział on cię kocha to wszystko wina Chloe.
-Jak to? - powiedziałam.
-Bo Chloe dawniej miała....
______________________________________
-.... dawniej miała problemy psychiczne.
-Jak to? Cc...o to ma wspólnego z Charliem? - Zająkłam się.
- No poprostu Charlie się w niej zakochał i chciał jej pomóc u mu się udało tylko ona tego nie doceniała i możliwe że mogła podać w jakiś sposób Charliemu takie jedne narkotyki..... - Powiedział.
-Narkotyki? Jak one działają? Dlaczego on mnie nie pamięta..... O nie. - pewnie..... O boże. Ale ja głupia jestem muszę pomoc Charliemu.
- Posłuchaj mnie Molly te narkotyki działają tylko 12 godzin... ale jeśli będziemy mu przypominać różne wspomnienia i ciebie... was to szybciej oprzytomnieje i musimy pilnować aby nie pił nic co ona mu da.
- No dobra ale jeśli ona nam coś zrobi? - pierwsza myśl w mojej głowie to był strach wymieszany z paniką ale mimo wszystko chce aby Charlie przypomniał sobie mnie.
- nie zrobi bo przy Charliemu musi udawać że jest miła.
-No dobra to chodźmy teraz załatwmy to. - powiedziałam pewnie.
Szybko się ogarnełam i ruszyłam z Leo w stronę domu Charliego. Po 20 min drogi dotarliśmy na miejsce. Zapukałam. Otworzył Charlie.
-Hey. - Powiedział Leo
-Siema młody... Hej Molly? - pamięta moje imię...
- Hey Charlie.
Weszliśmy do środka po czym usiedlismy na kanapie. O dziwo nie było nigdzie Chloe. Dlaczego go nie pilnuje?
Od 3 godz rozmawiamy z Charliem i przypominamy mu wszystko. Cały czas przyglądał mi się.
-Molly?
-Hmm?
-Czy ty.... przepraszam że pytam ale...... czy ty nie byłaś lub jesteś moją dziewczyną?
- Emm... no jestem twoją dziewczyna. - Po moim policzku spłyneła łza. Charlie starł ją swoim kciukiem z mojego policzka.
Potem opowiedzielismy mu o całych tych narkotykach i reszcie...
To wszystko przerwała mocne czaśnięcie drzwiami.
Weszła Chloe po czym pobiegła szybko do kuchni i wróciła że szklankami z sokiem tak myślę.
-Proszę napijcie się. - i teraz odezwał się Charlie.
- A im po co chcesz odebrać pamięć? Masz sama się napij! - Chloe patrzyła na nas zszokowana.
-Jak się dowiedzieliście?
- Gówno cię to obchodzi posłuchaj mnie.. - rozkazał Charlie.
-Jak jeszcze raz wtrącisz się w moje lub ich życie to nie ręczne za siebie i obiecuję Ci że skończysz w pierdlu.ROZUMIESZ!? - krzyknął zdenerwowany Charlie.
-Dobra- powiedziała Chloe po czym wyszła.
Już miałam coś powiedzieć lecz przerwał mi Leo.
-Dobra ja spadam Molly ty lepiej zostań u Charliego dla pewności że ta psycholka nic ci nie zrobi.
-No dobra.... - Odpowiedziałam po czym Leo wyszedł a ja odwróciłam się w stronę Charliego.
-To co robimy? - zapytał.
-Ja idę się położyć spać.
Chłopak wziął mnie jak pannę młodą i zaniusł do swojego pokoju. Po czym powiedział Dobranoc i już miał wychodzić gdy się odezwałam.
- a ty gdzie będziesz spał?
- w salonie na kanapie.
Już miałam mówić że nie pozwalam mu na spanie w swoim domu na niewygodnej kanapie lecz chłopak wyszedł. No trudno położyłam się spać po czym zasnęłam.
Obudziłam się w środku nocy. Zły sen niestety. Usłyszałam jakieś kroki obok moich drzwi a po chwili cisza. Przestraszona podeszłam do drzwi i lekko je otwierałam. Serce waliło mi jak oszalałe. Strach wygrał.
Szybko otworzyłam drzwi po czym jak najszybciej zbiegiem po schodach mało się nie zabijając. Gdy byłam już obok Charliego obejrzałam się za siebie i pusto. Ciemność. Może mi się przewidziało.
Podeszłam do Charliego który słodko spał po czym lekko szturchnełam go w ramię na co ten otworzył oczy i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
-Co się stało? - spytał.
-Miałam zły sen i wydawało mi się że ktoś chodził pod moimi drzwiami. Boję się....
- Choć do mnie... - Zrobiłam to co powiedział.
Położyłam się obok niego po czym chłopak położył swoje dłonie na moich biodrach i przesunął mnie do siebie tak że mogłam schować głowę w zagłębieniu jego szyi. Co też zrobiłam. Nagle chłopak wyszczelił z pytaniem.
- Chciałem się o coś spytać bo jeśli jesteśmy razem to czy my robiliśmy to wiesz o co mi chodzi... kochaliśmy się?
Mimo iż było ciemno wiedziałam że chłopak był cały czerwony.
- tak robiliśmy to.
Po tych słowach chłopak jeszcze bardziej mnie do siebie przesunął tylko teraz nie ma między nami żadnej wolnej przestrzeni.
Nagle z nienacka chłopak pocałował mnie. Na poczatku nie oddawałam pocałunku ponieważ byłam zszokowana lecz po chwili oprzytomniałam.
Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne i namiętne. Po chwili przestaliśmy bo zabrakło na powietrza. Charlie przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej po czym zasnęłam.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
I jest!! Muszę wam powiedzieć że ta książka dobiega powoli do końca a dokładnie to będzie jeszcze jeden rozdział i koniec ale spokojnie mam już nowe pomysły.
Gdy tylko skończe tą pojawia się dwie nowe książki. Więc wyczekujcie.
Odpuszczam wam już te gwiazdki i wyświetlenia xdd
#BaMbinoska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro