Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Rano idąc na śniadanie czułaś się dobrze. Nie dlatego, znałaś odpowiedzi, ale dlatego, że była sobota dzień wolny od szkoły.

Weszłaś do kuchni, tata był już w pracy jak zawsze. Cały dom miałaś dla siebie. Zrobiłaś sobie gofry i wróciłaś do pokoju.

Postanowiłaś włączyć komputer i przeglądałaś chwilę internet jedząc gofra. Kiedy skonczyłaś, poszłaś  szukać Kajtka, bo musiałaś wyprowadzić go na spacer.

Przetrząsnęłaś cały dom w poszukiwaniu swojego pupila, ale go nie znalazłaś, więc ubrałaś się szybko i wyszłaś na zewnątrz. Na podwórku również go nie było.

- Kajtek! Piesku! Kajtek! - zawołałaś, lecz odpowiedziała ci tylko cisza.

Zamknęłaś drzwi na klucz i poszłaś do lasu szukać psa.

(Przecież musi być niedaleko.)

Szłaś szybkim krokiem, co chwilę wołając pieska, aż w końcu zapuściłaś się w nieznaną, piękną część lasu. Odwróciłaś się kilka razy próbując przypomnieć sobie skąd przyszłaś.

- I co teraz? Tata mnie za to zabije. -powiedziałaś na głos.

Usiadłaś pod drzewem, kilka razy wołałaś psa, ale to wszystko na nic. Mimo powagi sytuacji, zaczęłaś nucić pod nosem i zachwycać się pięknem tego miejsca.

Sama nie wiesz ile dokładnie siedziałaś w lesie. Od czasu do czasu próbowałaś przywołać swojego psa z marnym skutkiem. Postanowiłaś po prostu czekać.

Zaczęło się ściemniać, więc się zaniepokoiłaś, że może być źle. Nagle usłyszałaś jakiś dźwięk, więc zaczęłaś uciekać, ale to coś cię powaliło i przykuło do ziemi. Zaczęłaś krzyczeć.

Napastnik nie miał raczej dobrych intencji. Zaczęłaś krzyczeć, kopać i gryźć. Udało ci się strącić mu kaptur. Zobaczyłaś twarz kolegi z klasy. Tyle, że teraz w jego ustach roiło się od kłów. Zamikłaś i napastnik skamieniał, ale cię nie puścił. Kątem oka ujrzałaś kogoś jeszcze i postanowiłaś na razie tego nie zdradzać.

- Kamil, do cholery puść mnie!

Nic nie odpowiedział tylko zaczął dziwnie zbliżać do ciebie twarz. W tym momencie osoba, którą widziałaś wcześniej ścięła mu głowę. Wrzasnęłaś przerażona...Patrzyłaś jak głowa Kamila toczy się po ziemi. Przełknęłaś ślinę i spojrzałaś na przybysza.

- Dziękuję....Chyba....- powiedziałaś drżącym głosem.

- Ugryzł cię?

Wysiliłaś się na odrobinę humoru mimo, że właśnie rozmawiałaś z mordercą.

- A co? Jesteś łowcą wampirów? - powiedziałaś.

- Można tak powiedzieć....

CDN.....

.................................
(344 słów) Do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro