II
Rano idąc na śniadanie czułaś się dobrze. Nie dlatego, znałaś odpowiedzi, ale dlatego, że była sobota dzień wolny od szkoły.
Weszłaś do kuchni, tata był już w pracy jak zawsze. Cały dom miałaś dla siebie. Zrobiłaś sobie gofry i wróciłaś do pokoju.
Postanowiłaś włączyć komputer i przeglądałaś chwilę internet jedząc gofra. Kiedy skonczyłaś, poszłaś szukać Kajtka, bo musiałaś wyprowadzić go na spacer.
Przetrząsnęłaś cały dom w poszukiwaniu swojego pupila, ale go nie znalazłaś, więc ubrałaś się szybko i wyszłaś na zewnątrz. Na podwórku również go nie było.
- Kajtek! Piesku! Kajtek! - zawołałaś, lecz odpowiedziała ci tylko cisza.
Zamknęłaś drzwi na klucz i poszłaś do lasu szukać psa.
(Przecież musi być niedaleko.)
Szłaś szybkim krokiem, co chwilę wołając pieska, aż w końcu zapuściłaś się w nieznaną, piękną część lasu. Odwróciłaś się kilka razy próbując przypomnieć sobie skąd przyszłaś.
- I co teraz? Tata mnie za to zabije. -powiedziałaś na głos.
Usiadłaś pod drzewem, kilka razy wołałaś psa, ale to wszystko na nic. Mimo powagi sytuacji, zaczęłaś nucić pod nosem i zachwycać się pięknem tego miejsca.
Sama nie wiesz ile dokładnie siedziałaś w lesie. Od czasu do czasu próbowałaś przywołać swojego psa z marnym skutkiem. Postanowiłaś po prostu czekać.
Zaczęło się ściemniać, więc się zaniepokoiłaś, że może być źle. Nagle usłyszałaś jakiś dźwięk, więc zaczęłaś uciekać, ale to coś cię powaliło i przykuło do ziemi. Zaczęłaś krzyczeć.
Napastnik nie miał raczej dobrych intencji. Zaczęłaś krzyczeć, kopać i gryźć. Udało ci się strącić mu kaptur. Zobaczyłaś twarz kolegi z klasy. Tyle, że teraz w jego ustach roiło się od kłów. Zamikłaś i napastnik skamieniał, ale cię nie puścił. Kątem oka ujrzałaś kogoś jeszcze i postanowiłaś na razie tego nie zdradzać.
- Kamil, do cholery puść mnie!
Nic nie odpowiedział tylko zaczął dziwnie zbliżać do ciebie twarz. W tym momencie osoba, którą widziałaś wcześniej ścięła mu głowę. Wrzasnęłaś przerażona...Patrzyłaś jak głowa Kamila toczy się po ziemi. Przełknęłaś ślinę i spojrzałaś na przybysza.
- Dziękuję....Chyba....- powiedziałaś drżącym głosem.
- Ugryzł cię?
Wysiliłaś się na odrobinę humoru mimo, że właśnie rozmawiałaś z mordercą.
- A co? Jesteś łowcą wampirów? - powiedziałaś.
- Można tak powiedzieć....
CDN.....
.................................
(344 słów) Do zobaczenia ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro