Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I

- Czemu moje życie jest tak bardzo do kitu?-zadawałaś sobie te pytanie idąc przez las do domu.

( Jedyna przyjaciółka jaką miałam, okazała się....dwulicowa. Chyba to najlepsze słowo. Przynajmniej nie używając innego rodzaju określeń. Zdecydowanie do kitu. Zadawała się ze mną tylko dla beki, jędza. ) - zatapiałaś się coraz bardziej w myślach, aż połknęłaś się o gałąź i oczywiście zaliczyłaś glebę.

- Super dzień....Jak się wali to wszystko.-powiedziałaś.

Powoli usiadłaś i zobaczyłaś dużą, krwawiącą ranę na kolanie.

- Lepiej już dziś nie może być. Czym w ogóle rozwaliłam sobie tak kolano?

Zaczęłaś w liściach szukać sprawcy i znalazłaś nóż.

- Jeszcze psychopaty gubiącego noże mi dziś brakuje. - weschnęłaś.

Obracałaś chwilkę znalezisko w dłoniach i oglądałaś jakieś wyryte na nim znaczki, po czym zaczęłaś się zastanawiać co z nim zrobić. Po chwili namysłu postanowiłaś...

Zachować ten nóż, w końcu znalezione nie kradzione.

(Może mi się do czegoś przydać. Jeśli nie, to przynajmniej znalazłam jakiś antyk. Nigdy takiego noża nie widziałam, więc to chyba antyk, nie? ) - powiedziałaś myślach i poszłaś w stronę domu.

Na podwórku czekał już na ciebie Kajtek najlepszy pies świata. Od razu podeszłaś do niego i zaczęłaś się z nim bawić.

Właściwie to namawiałaś go, żeby wszedł z tobą do domu, ale i tak było śmiesznie. Po długich namowach dał zaprosić się do środka, a ty poszłaś do łazienki porządnie się opatrzyć skaleczenie, ale zamiast otwartej rany zobaczyłaś tylko zaschniętą krew.

- Co to ma znaczyć, co jest?! - wykrzyczałaś przerażona.

Byłaś w szoku. Na pewno miałaś rozciętą nogę, widziałaś to. Usiadłaś na brzegu wanny i zaczęłaś zmywać zaschniętą krew. Nagle ktoś zapukał do łazienki.

- Sara, wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony tata.

Po śmierci mamy zawsze był smutny.

- Tak po prostu odkręciłam za gorącą wodę.- kłamstwo zabrzmiało wystarczająco przekonująco, by tata odszedł spokojniejszy.

Swoje problemy rozwiążesz sama, on ma dość swoich...

Kiedy tata odszedł, pobiegłaś wprost do swojego pokoju. Zastanawiałaś się co się właściwie stało w lesie.

( Na pewno miałam rozwalone kolano, bo niby skąd tyle krwi? Chyba nie jestem walnieta...) -powtarzałaś myślach chodząc w swoich pokoju w kółko.

Zastanawiając się czy może to nie był tylko wytwór twojej wyobraźni. W końcu uspokoiłaś się na tyle, by czymś się zająć.

Postanowiłaś usiąść na parapecie i otworzyłaś okno. Nigdy ci się to nie nudziło. Patrzyłaś na zachodzące słońce, potem na gwiazdy i zadawałaś sobie pytania czy ktoś tam gdzieś jest. Zanużona zasnęłaś przy otwartym oknie.

CDN............

................................
(393 słowa) Do zobaczenia^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro