witam z powrotem. Więc tak jak pisałam pod ostatnim rozdziałem zanim zabrakło mi neta  że będzie trochę zagadkowo. Charlie troszkę się teraz zmieni.

 ________________________

Jak zawsze rano wstałam po czym się ogarnęłam i zjadłam śniadanie. Lecz jak zawsze coś musiało mi zepsuć tą piękną chwile. Leo dzwoni.

-Halo.-Mówię.

-MOLLY!!!!NIE UWIERZYSZ CO DOSTAŁEM!! ZNACZY TY DOSTAŁAŚ!

-Po pierwsze uspokój się a po drugie jak mogłam ja to dostać jeśli ty to coś masz??

-Nie łap mnie za słówka a teraz słuchaj.

-Dobra dawaj.-Dopowiedziałam.

-Zamknij się. Więc tak. Dostałem list.

-Ciekawe mów dalej.-Oczywiście muszę coś powiedzieć bo nie przeżyję.

-Jak mówiłem dostałem list.List od Charliego. Lecz on napisał na kopercie że mam to tobie przekazać więc ruszaj do mnie dupe.-Skończył.

-A nie możesz wysłać pocztą? W końcu to list c'nie?-Mój wewnętrzny leń się odezwał.

A tak naprawdę nie leń lecz całe noce wypłakane od wyjazdu Charliego. Dlaczego mi nic nie powiedział ? To zabolało gdy po tych kilku tygodniach przechadzając się koło jego domu widzę opustoszałe mieszkanie. Żadnych wesołych świateł,odgłosów i jego. Dlaczego przez jeden tepyt sen zakochałam się w nim po uszy?

-MOLLY! HALLO??-Zaczął wrzeszczeć Leo przez telefon.

-Sorry zamyśliłam się.-Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Charlie?-Zapytał jakby czytał mi w myślach.

-Tak ale teraz to nie ma znaczenia. Nie ma jego nie ma nas nie ma mnie. Zaraz u ciebie będę.-Wyżaliłam się

Po 20 minutach drogi dotarłam pod drzwi domu Leo. Zapukałam po  czym usłyszałam głośny krzyk Leo "chodź do mnie do pokoju".

Okey?

Weszłam do jego domu po czym skierowałam się na schody prowadzące na drugi poziom całego budynku następnie skierowałam się do Leo lecz nie był sam...

_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_

JUŻ WRÓCIŁAM! Mam już internet więc mogę kontynuować pisanie.Przepraszam że taki krótki rozdział. Troche zapomniałam co się działo w tej mojej książce. Jutro lub po jutrze będzie nowy rozdział jeśli dobijecie

50 wyświetleń+8 gwiazdek+6kom=next