Witaj po latach: Rozdział 3
✔
Oczywiście, musiałam sobie wyjaśnić kilka bardzo ważnych spraw z Tomurą.
- wiesz czemu tu jestem prawda?- zapytałam chłopaka, z którym coś mnie łączyło.
- ta... Uratować swojego braciszka, i popierdoloną rodzinkę.- powiedział z ohydnym uśmiechem, za razem zdejmując rękę z twarzy
- i tego się trzymaj dupku.- powiedziałam z grymasem patrząc na niego. Chłopak wstał z trunkiem w szklance, pochylił się w moją stronę, cóż mam 164 cm wzrostu, więc byłam krasnalem tutaj. Uśmiechnął i się i pochylił się jeszcze bardziej, przez co mogłam wyczuć od niego specyficzną woń alkoholu.- Oi, zapomniałeś jak cię ostatnim razem sprałam?- zapytałam go z wkurwem wypisanym na twarzy.
- pamiętam, wszystko dokładnie i dogłębnie.- powiedział i wyprostował się patrząc na mnie z góry, dupek wiedział, że nie wygram z nim, tamten raz był szczęśliwym dniem i tyle. Nie panuje nad swoim darem w 100% a on to co innego, panuje nawet bardzo.
- zamknij się.- powiedziałam i podeszłam do baru za którym stał Kurogiri.- poproszę sok- powiedziałam spokojnie i zaraz dostałam zamówiony napój.- co mam robić?
- to proste, masz odciągać tych gówniarzy od Nomu i ode mnie- powiedział Shigaraki.
- Shigaraki Tomura, to nie do końca to. Masz nam pomóc pilnować by Tomurze nic się nie stał- powiedział czarny dym.
- phi...- prychnęłam i zaczęłam się śmiać.- Heh, myślałam że to ja mam zabić All Mighta i po sprawie.- powiedziałam i stuknęłam w szklankę, przez co zastukały cicho kostki lodu.
- nie to nie twoja sprawa. Masz po prostu mnie chronić, i pilnować, żeby idioci z ulicy nie dali ciała z dzieciakami.- powiedział.- chodź sama jesteś jeszcze dzieckiem.- dokończył patrząc na mnie.
- tak. Jestem dzieckiem, które zabijało ludzi takich jak ja. Zepsutych.- powiedziałam i zamknęłam oczy, wsłuchując się w cichą piosenkę puszczoną dla klimatu, w barze.- fajna. Więc jutro tutaj tak?- zadałąm pytanie na co dostałam potwierdzającą odpowiedź
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro